20/03/2019
Kilka rad jak przeżyć spotkanie z pogotowiem i nieucierpieć zbyt mocno 😜
1. Karetkę się wzywa (na pomoc) a nie zamawia (jak taxi).
2. "Machacz" to bardzo ważna funkcja. Wyznacz kogoś z rodziny lub sąsiadów, niech wyjdzie na zewnątrz i wskaże nam miejsce.
Nie wystarczy patrzeć w stronę karetki. Z drugiej strony wybieganie wprost przed karetkę też nie jest rozsądne. Podniesienie ręki do góry będzie super pomocne.
3. Jeśli mamusia choruje przewlekle to czas oczekiwania na karetkę możesz przeznaczyć na przygotowanie:
- kart wypisowych ze szpitala/ dok. medycznej
- listy przyjmowanych leków
- dokumentu tożsamości
4. Wyłącz telewizor. Przekrzykiwanie się z Krzysiem Ibiszem może doprowadzić do furii.
5. Nie kłam. My jesteśmy bardziej zorientowani w tej robocie.
6. Jeśli o godzinie 2:55 nad ranem, postanowiłaś wezwać karetkę z powodu złego samopoczucia to na dźwięk domofonu nie pytaj do słuchawki: "Kto tam?". Zapewniam, że nie będzie to listonosz ani Jadzia z 2 piętra. Ratownicy też mogą dostać udaru od skoku ciśnienia.
7. Sanitariuszy nie ma w pogotowiu od 2006 roku.
8. Nie wcinaj się w rozmowę między personelem a pacjentem - to, że Babcia nie pamięta jaki jest rok nie oznacza, że potrzebuje twoich podpowiedzi szeptem. To nie quiz na przeżycie tylko ocena stanu pacjenta.
9. Pytanie "co tak długo?" nie poprawi twoich relacji z ratownikami. My tu nie pracujemy za karę, może to dziwne ale nam też zależy na pacjentach. Pretensje kieruj do sąsiadów wzywających karetkę do sraczki.
10. Nazwisko profesora, który operował Ci wyrostek w 1998 r. nie jest istotną informacją dotyczącą urazu głowy jakiego doznałeś dzisiaj.
11. Jeśli ratownicy mówią Ci, że mogą zawieźć Babcię tylko do najbliższego szpitala to znaczy, że mogą ją zawieźć tylko tam. Nie zmieni tego straszenie, grożenie, proszenie. I nie. Nie "dogadamy się". Po prostu nie mamy na to wpływu.
12. Nie, karetką nie będzie szybciej. A jeśli wzywasz do głupoty bo "będzie szybciej" a za nami do szpitala jedzie samochodem rodzinka to zapewniam, że będzie dużo dłużej. Przypadek? Nie sądzę.
13. Wiesz ile razy na noszach była kupa, siku i krew? Złamana rączka u dziecka bezpieczniej czułaby się we własnym foteliku w samochodzie rodziców.
14. Jeśli Azorek ma zęby to znaczy, że może ich użyć. A my właśnie byliśmy u Krystyny, która ma siedem kotów i całe nasze ubrania są przesiąkniete ich zapachem. 10 minut w kiblu nie odbierze Azorkowi radości życia.
P.S.
Ukradzione z „to nie z mojej karetki”