24/06/2025
Dzieci czasami (/często) się rozregulowują.
Dziecięcy kompas, orientacja, kierunek działania czasami się rozregulowuje.
Nie z lenistwa,
nie ze złośliwości,
nie dlatego, że chce "nas wyprowadzić z równowagi".
Czasami jest za dużo.
Za dużo trudnych emocji,
za dużo presji, "muszę",
za dużo bodźców, zmęczenia.
I wtedy dziecko trzeba w rękach swój wewnętrzny kompas,
który niestety nie pokazuje kierunku.
Przeciwnie.
Kręci się bez jakiegokolwiek sensu, nie chce się zatrzymać.
Dzieci w trudnych momentach często nie wiedzą dokąd iść,
co zrobić.
Często nie rozumieją, co się dzieje.
I wtedy najważniejsi jesteśmy my.
My - dorośli.
Rodzice, terapeuci, nauczyciele, opiekunowie.
Wszyscy Ci, którzy są obok rozregulowanego dziecka.
To od nas zależy, czy ten kompas będzie kręcił się jeszcze bardziej, bez celu i logiki.
Czy nasza złość, pośpiech, niezrozumienie sprawią, że dziecko jeszcze bardziej się w sobie zagubi.
Czy przeciwnie - będziemy dla dziecka tym, czym latarnia na wzburzonym morzu.
Zapalonym światłem. Punktem odniesienia.
Tym, co mówi "Jestem. Jesteś bezpieczny. Szukajmy razem drogi".
Kiedy dziecko się rozregulowuje, potrzebuje dorosłego, który JEST obok.
Potrzebuje kogoś, kto nazwie emocje. Pomoże je zrozumieć.
I zostanie – nawet wtedy, gdy nie ma jeszcze rozwiązania.
♡ Bo dzieci wracają do siebie, gdy czują, że nie są same. ♡
A ich kompas odnajduje północ, gdy widzi Nas - spokojnych, bezpiecznych, obecnych.
Dziecko, któremu jest trudno,
które jest przytłoczone emocjami mówi:
"Potrzebuję Ciebie, żeby wrócić do siebie".
♡
---------
Czekam na Wasze refleksje, myśli i ♡, jeżeli ten post Was wspiera.
:)