
22/06/2025
Do tej pory życie pędziło.
Codzienność niosła ze sobą dziesiątki spraw — nawet u mnie. Rano jedno, potem drugie, lista rzeczy do załatwienia, do zrobienia, do ogarnięcia…
Jednak teraz, gdy słońce świeci wysoko, a dni są długie — coś w nas zaczyna szeptać:
„Zatrzymaj się. Nie biegnij dalej. Usiądź. Weź oddech. Rozejrzyj się.”
Bo właśnie teraz — po tej magicznej nocy z 21 na 22 czerwca, po Nocy Kupały — gdy słońce przeszło do znaku Raka, zaczyna się coś nowego. Coś spokojniejszego. Cichszego. Głębszego.
To nie jest czas działania. To czas zanurzenia.
Czas bycia, czucia, chłonięcia każdej chwili jak ciepłego światła na skórze.
To moment, by:
– Zatrzymać się — naprawdę. Nie na chwilę. Na dłużej.
– Spojrzeć w głąb siebie i zapytać: czy ja jeszcze jestem w sobie obecna?
– Zanurzyć się w wodzie. W ciszy. W sobie.
– Odpocząć od planów. Od struktury. Od tego, że zawsze trzeba „coś”.
Rak przynosi energię domu, serca, wewnętrznej miękkości. To znak, który uczy nas, że bezpieczeństwo nie musi być w zewnętrzu — ono zaczyna się w środku.
W Twoich rytuałach.
W Twoich cichych porankach.
W Twoim NIE dla świata i TAK dla siebie.
Jeśli czujesz, że coś w Tobie chce teraz zmięknąć — pozwól temu być. Nie musisz się teraz rozwijać, starać, udowadniać. Możesz po prostu żyć. Zanurzyć się w słonecznym czasie. W ciepłym ciele. Bez pośpiechu.
W tej chwili wszystko jest światłem…
ale gdy przyjdzie pora zbiorów i liście zaczną szeptać o przemianie, wrócimy do kręgu — z pełnymi dłońmi i sercami otwartymi na kolejny rozdział by zasiąść obok siebie i dzielić się tym, co wyrosło z letniego światła i ciszy serca ❤️✨