10/06/2025
Moja cudowna nauczycielka, Inga Schorowska, opisuje, jak dla niej zaczęła się podróż z Somayog... Wiele lat temu w Indiach. A było to tak... 💜
Jak to się zaczęło..?✨
Był rok 2004. Indie. Góry, cisza i przestrzeń inna niż wszystko, co znałam wcześniej.
To właśnie tam – w International Meditation Institute – spotkałam Danielle Munoz, joginię o spojrzeniu pełnym światła i ciele lekkim jak wiatr. Miała w sobie coś, co trudno nazwać słowami – obecność, która rozbrajała napięcie. Mądrość, która nie potrzebowała udowadniania⛰️
Jej sposób bycia był jak kojący dotyk dla duszy.
A metoda, której uczyła – Somayog – okazała się być tym, czego wtedy najbardziej potrzebowałam🤍
Szukałam duchowego przebudzenia. Po to tam pojechałam. Spotkałam oświeconego nauczyciela, który mówił, że droga do tego stanu wiedzie przez medytację. Medytowałąm więc, razem z pozostałymi uczniami. Niestety długotrwała nieruchoma pozycja nie była łatwa,, ciało prostestowało. Szukałam więc czegoś, co ulży ciału.
Mój kręgosłup był przeciążony, ciało zmęczone, mięśnie napięte od stresu i zbyt wielu podróży. Deep Priya rowniez tam medytowala, zaproponowala mi swoje zajecia.
Zaczęłam praktykę z miejsca bólu – fizycznego i emocjonalnego🧘🏽♀️
I nagle coś się zmieniło.
Nie tylko w ciele.
Pojawiło się uczucie wewnętrznego spowolnienia. Czułość. Cisza. Oddech.
Z każdą kolejną sesją czułam, jak moje ciało mówi: „Jestem, słuchaj mnie”.
Jakby wreszcie ktoś – lub coś – wzięło mnie za rękę i powiedziało:
„Możesz wrócić do siebie.” ✨
Znałam inne formy jogi. Ćwiczyłam, szanowałam je.
Ale to Somayog – delikatne, głębokie i uważne – trafiło prosto do mojego centrum.
Nie miałam wtedy planu. Nie wiedziałam, że ta praktyka odmieni całe moje życie.
Po prostu zaczęłam za nią iść. Za ciałem. Za prawdą. Za tym głosem we mnie, który mówił: „To twoja droga.”
Zostałam uczennicą Danielle – Deep Priyi – i jako pierwsza nauczycielka Somayog w Polsce postanowiłam dzielić się tą metodą z innymi osobami.
Bo wierzę, że każdy z nas nosi w sobie naturalną zdolność do uzdrawiania.
Wystarczy przypomnieć sobie, jak się słucha.
Ciała. Duszy. Oddechu.
Dziś uczę nie tylko techniki.
Uczę powrotu do siebie – przez uważność, ruch i obecność, która jest jak modlitwa.
Bo najgłębsza przemiana nie dzieje się na macie.
Dzieje się wtedy, gdy zaczynasz żyć sobą – całą.
Z serca –
Inga