
24/06/2025
"Wyobraźmy sobie raczkujące dziecko. Mama z tatą nie rozmawiają, bo każde siedzi w swoim telefonie. Starsze rodzeństwo się nie kłóci, bo jedno gra, a drugie siedzi na TikToku. W tym domu nie ma odgłosów życia codziennego, a dziecko przecież uczy się mowy poprzez słuchanie i obserwowanie mówiącego.
Korzystanie z urządzeń cyfrowych wpływa na nasze relacje. Zamykamy się w łazienkach na sesje z telefonem, leżymy w łóżkach z telefonem – każdy ze swoim. Atrakcyjność treści cyfrowych może powodować, że życie poza ekranem wydaje się mniej atrakcyjne. Że rozmowa z drugim człowiekiem nie jest tak ciekawa, jak przeglądanie memów.
Wpadamy w stan, który nazywam „cyfrową anhedonią”. Partner czeka na nas w sypialni, ale właśnie zaczyna się kolejny odcinek serialu albo ktoś na Facebooku nie ma racji. Dziecko do nas mówi, a my nie słuchamy, bo jeszcze przeżywamy coś, co wydarzyło się w sieci" - mówi Magdalena Bigaj, edukatorka higieny cyfrowej.
Teraz 𝟳 𝗗𝗡𝗜 𝗭𝗔 𝗗𝗔𝗥𝗠𝗢, otrzymaj dostęp do wszystkich - bieżących i archiwalnych - tekstów "Tygodnika Powszechnego".
Cały tekst, skorzystaj z darmowego dostępu online 🔗 https://www.tygodnikpowszechny.pl/jak-odlozyc-telefon-mi-pomoglo-pomo-duma-z-przegapiania-190986?utm_source=facebook&utm_medium=social&utm_campaign=post
Ilustracja: Kasia Kozakiewicz dla „TP"