08/05/2024
Czy warto się starać... Tak, ale warto też wiedzieć kiedy odpuścić, by samemu nie spłonąć...
Niekiedy nawet nauka na "błędach" w przypadku, głębokich, fundamentalnych ran idzie bardzo opornie, bo niektóre rany mogą wydawać się zbyt głębokie, by móc zostać uzdrowione...
Niektóre rany, wydawać by się mogło, kompletnie przysłaniają możliwość ujrzenia tego, jak niezintegrowane, poszarpane, dziecięce części wciąż sterują życiem, wpychając nas w, coraz to ciaśniejsze pętle między ciepłem obfitości, a kolejnym zmrożeniem naszego świata w nicości...
Niektóre rany są tak głębokie, że niezależnie od tego ile skierujemy w ich stronę wsparcia, uwagi, troski i miłości będą prowadzić nieświadomą ich istnienia istotę ku wszelkim działaniom mającym na celu destrukcję więzi i zmielenie w proch wyciąganej doń na ręce przyjaźni/miłości, tak by przy kolejnej pętli wciąż, zraniona istota mogła w sobie pielęgnować gniew i żal, będący przez jej wewnętrznego obserwatora interpretowanym jako wynik odtrącenia i niesprawiedliwości świata zewnętrznego, nie widząc jednak tego, że to wciąż część jej zranionego EGO jest czynnikiem odtrącającym, a nie świat. To energia palącego bólu rany bezpośrednio interferując ze światem zewnętrznym, tworzy znów pustkę i zionące chłodem, wygasłe pogożelisko.
Kiedy warto więc przestać się starać, kiedy warto porzucić, zostawić, pozwolić zatoczyć kolejne koło, znów odciąć od energii, czy może całkiem odpuścić...
To wszystko, zleży od tego, jaki cel przyświeca tym staraniom i z jakich pobudek tych starań dokonujemy, ważne jest by rozpoznać, czy przypadkiem starania te nie wynikają z naszych wewnętrznych braków, bo prawdą jest świętą, że z pustego i sam Salomon nie naleje...
Pamiętajmy, że ewentualne powodzenie i doprowadzenie do uzdrowienia głębokich zranień u drugiej istoty w dużej mierze zależy od tego na ile nasz osobisty narcyzm został zaobserwowany i rozbrojony i uzdrowiony, bo tylko dzięki temu możemy stać się odporni na palący ogień stającej przed nami istoty.
Naszą jedyną ochroną jest poziom wód miłości własnej, by z jej pomocą w swym sercu podsycany żalem i gniewem wypalający się ogień pożądania umiejętnie wygaszać...
O.F.N. 🌿🐚🪶💎🤍