
25/07/2025
Wracam z terapii na piechotę. Przez pół miasta idę, myśli układając w coraz większy bukiet, ciekawie pachnie. Byłam w terapiach różnych, okrągłych i podłużnych. Potrafię już rozpoznać, kiedy ktoś mówi do mnie tabelką czy formułką, kiedy nie słucha albo leci szablonem. Albo kiedy wciska mi na siłę zupełnie nie moje niemojszości, bo tak głosi teoria. Potrafię już rozpoznać nadużycia i przekroczenia, których uczyłam się niestety przez doświadczenie..
Wyczuwam też, kiedy ktoś JEST. Nie tylko słucha i patrzy, ale cały jest patrzeniem i słuchaniem. Moja terapeutka (nurt Gestalt) taka właśnie jest. Ona - jest. Słucha każdą swoją komórką, dotyka mnie swoją obecnością w taki sposób, że ja - najbardziej nieufna istota na świecie - decyduję się jej powierzyć, choć to wciąż trudne. Ona pokazuje mi wymiar bycia z drugim Człowiekiem, jakiego wcześniej nie znałam. Tu nie chodzi nawet o nurt, a o jakość sztuki kontaktu, której wciąż się uczę i chcę uczyć! Doszłam do miejsca w swojej pracy, gdzie intencja jest równie ważna jak narzędzia, i dobrze mi z tym.
Puszczam więc ten myślowy bukiet na wodę z cichą intencją, żeby każda osoba, włącznie z Tobą, mogła doświadczyć tak pięknego, ludzkiego, bezpiecznego i leczącego połączenia.
Niech płynie..
M.
💌💐