Iziness - masaże: ajurwedyjski marma, Peloha

Iziness - masaże: ajurwedyjski marma, Peloha Dane kontaktowe, mapa i wskazówki, formularz kontaktowy, godziny otwarcia, usługi, oceny, zdjęcia, filmy i ogłoszenia od Iziness - masaże: ajurwedyjski marma, Peloha, Usługi masażu, Anielewicza, Warsaw.

Zapraszam na masaże:
- ajurwedyjski z punktami marma, którego nauczyłam się w Indiach
- PeLoHa - łączy elementy masażu polinezyjskiego, klasycznego, refleksologii, reiki, akupresury, wizualizacji, techniki Bowena oraz pracy z meridianami

Warszawa i bliskie okolice. Strasznie wieje w to lato, wiatr zmian z każdej strony być może ;) tęsknię już bardzo za mor...
24/06/2025

Warszawa i bliskie okolice. Strasznie wieje w to lato, wiatr zmian z każdej strony być może ;) tęsknię już bardzo za morzem i za ciepłem, ale ale wyhaczam porządne przyjemności tu gdzie jestem - czas z rodziną, sezonowe przepyszne owoce i warzywa, okazję do pieczenia ciasta, koncert dawnego idola na którym naprawdę piszczałam jak nastolatka 😂, spotkanie społeczności movementowej w tańcu i medytacji. Dobrze, że widać co raz więcej gwiazd i co raz mniej trzeba na siebie nakładać ciuchów ;) kolejna zmiana cyklu i nowe etapy w życiu.

Nie-Warszawa ale Mazury Garbate. Czasami tak bardzo potrzebuję zostawić wszystko choć na kilka dni, zjeść kiełbasę z ogn...
11/06/2025

Nie-Warszawa ale Mazury Garbate. Czasami tak bardzo potrzebuję zostawić wszystko choć na kilka dni, zjeść kiełbasę z ogniska, zobaczyć niebo i księżyc i gwiazdy, poprzedzierać się przez metrowe pokrzywy, zmoknąć w letnim prawie deszczu, poobserwować Borsuka z małymi pierwszy raz ever, posłuchać o życiu ludzi spoza znanej bańki, pogłaskać psy i koty i znajomych, zjeść wspólne śniadanie na zewnątrz przy klekotaniu bocianów, przypomnieć sobie siebie… i aż się więcej powietrza w środku mieści i zrobiło się miejsce na nowe i na czucie i na stan flow z którym czasami jednak się mijamy a życie się dzieje też wtedy gdy nie planujemy a może najbardziej wtedy. Nieustannie uczę się widzenia tego co jest a nie tego czego nie ma. Dziękuję że mogę to wszystko mieć w życiu. To luksus.

Warszawa a raczej okolice i mazowsze. Dużo czasu i energii daje poruszaniu się. Brzmi banalnie ale jednak potrzebuje to ...
30/05/2025

Warszawa a raczej okolice i mazowsze. Dużo czasu i energii daje poruszaniu się. Brzmi banalnie ale jednak potrzebuje to wybierać, nie tylko ze względu na zdrowie ciała, ale głównie dlatego żeby nie zwariować. Poważnie. Znam siebie na tyle, że wiem że jeśli coś mnie kiedyś wykończy to będzie moja głowa i to najpewniej w okolicach nowiu ;) a więc chodzę, pływam, joguję i dałam się w końcu wyciągnąć na rower i było przewspaniale! Czasami potrzebuje się trochę zmusić i też no przyznaję, że w singielskim głównie życiu dobrze mi robi jak ktoś za mnie podejmuję decyzje i mogę czasami po prostu odpuścić. I fajnie że mam nowe miejsce do odwiedzin pod Warszawą bo też bardzo lubię mieć takie cele. Dobrze to wszystko zadziałało, dziękuję. Najbardziej dziękuję sobie ❤️ moje wybory i moja odpowiedzialność i też to ja jak coś ponoszę konsekwencje;) w tym tygodniu akurat miałam też czas wieczorów odpoczywania na kanapie, żeby nie było ;) a tymczasem przede mną weekend z Movement Medicine, bo właśnie movement is my medicine. Taki kontakt ze sobą mocny i prawdziwy, że też z lekka się lękam co tym razem wyjdzie ;)
Wspaniałego weekendu, takiego jakiego potrzebujecie, w ruchu czy bezruchu ❤️

Warszawa. Tygodnie dwa. Intensywny maraton filmowy na Docs Against Gravity, uwielbiam nieustannie, bo i maraton odwiedzi...
21/05/2025

Warszawa. Tygodnie dwa. Intensywny maraton filmowy na Docs Against Gravity, uwielbiam nieustannie, bo i maraton odwiedzin bliskich mi kobiet i spotkań różnych. Zrobiła się już z tego jakaś tradycja, lubię w życiu pewnego rodzaju powtarzalność i punkty na mapie. A jednocześnie przez ostatni rok czy dwa bardzo doświadczyłam tego, że nic nie można brać za pewne i „na zawsze”, szczególnie zdrowia i sprawności i relacji. Czasami bolało i jednak zaskakiwało. Wiele się zmieniło, chciałam napisać, że za wiele, ale nie. Jest dobrze tak, jak jest i jest najlepiej jak ma być dla mnie teraz. Dziękuję sobie i wam za przewspaniale rozmowy, spacery, śniadania, przepyszne jedzenie, popcorn w kinie, kawki, obserwacje rzeczywistości i wspólne robienie sobie codzienności, to zawsze jest wybór. Dziękuję, że chciało nam się zrobić wspólne nowe wspomnienia, że inwestujemy czas i uwagę. You know ❤️ I w tym wszystkim zrobiłam zaskakująco dużą średnią liczbę kroków heh i postałam na rękach i głowie i chaturanga dandasana idzie mi co raz lepiej. Tymczasem przerwa na dom i relaks. Odpoczywanie też jest wyborem, dla mnie na pewno, ale wiem że właśnie wtedy też przychodzą mi nowe pomysły. Bo o dziwo ;) znowu wyszło na to, że tzw stabilizacja to u mnie może być tylko jakiś procent rzeczywistości.

Rany jak dobrze czuć, że chce się żyć. I dziś jeszcze ten deszcz i zapach świeżo skoszonej trawy. Małe wielkie codzienne życie. Tego właśnie lubię się uczyć najbardziej.

Berlin. Kocham takie codzienne życie z moimi ludźmi, z rozmowami, wspólnymi posiłkami, spacerami, oglądaniem filmów, zmy...
06/05/2025

Berlin. Kocham takie codzienne życie z moimi ludźmi, z rozmowami, wspólnymi posiłkami, spacerami, oglądaniem filmów, zmywaniem naczyń i kupowaniem ubrań i sauna i tańcem również. I to niecodzienne też bardzo kocham. To nie będzie chwalipost z listą doświadczeń hehe ale zatrzymanie się nad tym, że czuję się napełniona momentami radości i rozkmin i rozmów tych łatwych i trudniejszych. Znów przypomniało mi się jak życie jest ciekawe i różnorodne i zaskakujące i że jest miejsce na tak wiele. Najbardziej chcę zapamiętać, że dla mnie najlepiej gdy mam trochę struktury i rytuałów ale wewnętrznie jestem w takim stanie flow, ciekawości, otwartości, spokoju… nieustannie jestem też wdzięczna za odzyskane zdrowie, to taka ulga móc żyć, robić sobie dobre życie i mieć tą wolność nie tylko mentalną, ale i fizyczną.
Danke schon!

Tydzień 16. Polska. Kolekcjonuję dobre chwile, obrazy, zapachy. I robię insta terapię ;) spacery, kawki włoskie, rower n...
20/04/2025

Tydzień 16. Polska. Kolekcjonuję dobre chwile, obrazy, zapachy. I robię insta terapię ;) spacery, kawki włoskie, rower nad Wisła, hamak w domu, rozmowy i milczenie, deszcz, i co raz więcej zieleni. Zmiana zmiana. Nowe. „Działaj”, a więc tańczę i oglądam tańczenie, planuję i podłączam się do marzeń, to też trzeba wybierać i jakoś myślę że te plany i marzenia się czasami wykluczają i też dezaktualizują. Obserwuję jak na to co myślę i na to jak czuję i widzę siebie wpływa środowisko, otoczenie, ludzie.. na ile to lustrzanie jest wybieraniem a na ile potrzebna jest zmiana, jak zmiany wymiarów, przełączanie się między życiami. Można się normalnie zgubić.
Czas na zielony, lekki, radosny maj się zbliża.

Tydzień 16. Polska. Kolekcjonuję dobre dla mnie obrazki, chwile, dźwięki. I tak sobie obserwuję jak na mnie wpływa otocz...
20/04/2025

Tydzień 16. Polska. Kolekcjonuję dobre dla mnie obrazki, chwile, dźwięki. I tak sobie obserwuję jak na mnie wpływa otoczenie, jak siebie różnie postrzegam w różnych środowiskach. Sprawdzam też jakie zdrowe sposoby zatrzymują moją głowę, z tymi niezdrowymi jest zdecydowanie łatwiej ;) robię plany które zmieniają inne plany. Dużo w głowie myśli które wiercą dziury. Dużo ruchu. Dużo pracy. I taniec oglądany i tworzony, i spacery z psem i spotkania rodzinne i nie-rodzinne i książki zakończone i rozpoczęte i znowu najlepsze są poranki z kawą i odrobina ciszy. Kolana pamiętają gdzie były kilka miesięcy temu i odmawiają jakichkolwiek powrotów. A reszta podąża a czasami nie. Miesiąc jestem w Polsce. Minął miesiąc i już jednak potrzebuję bardziej wrócić niż wróciłam, jakoś.

Warszawa. Tydzień 16. W kieszeni płaszcza polskiego znalazłam rupie. Trzymam się wyciągania na wierzch tego co bardziej ...
13/04/2025

Warszawa. Tydzień 16. W kieszeni płaszcza polskiego znalazłam rupie. Trzymam się wyciągania na wierzch tego co bardziej kolorowe i uśmiechnięte, męczę się w ulubiony sposób na rowerze w końcu! I na porannej jodze, gdzie sama siebie zadziwiam i to niesamowite że to nadal możliwe ;) moja głowa ma jakiś nieustannie zintensyfikowany tryb i dużo wysiłku zajmuje, żeby jakoś z nią funkcjonować, szczególnie porankami i wieczorami. Dużo jestem w domu, moja kanapa tęskniła za mną tak samo jak ja za nią i obie wiemy że to czasowe ;) potańczyłam wolnościowo również i to była zaskakująco intensywna podróż, dotarło do mnie min że na Goa codziennie bezwysiłkowo dostawałam hug i tak sobie żyje dalej z tymi tęsknotami. Spotykam ważnych fajnych ludzi, dobrze że są. Tych nieważnych spotykam dużo mniej i może to też dobrze. Byłam też z Siostrą w hinduskiej knajpce, bo czemu nie. Wróciłam do czytania, wciągam moje ostatnie zamówienie, min Istoty ulotne i Flow stan przepływu. A w tle snuje się też taka myśl że może czas zrobić większy plan, większy krok. Może może.
Tymczasem dobrze się po prostu wyspać i zaliczyć spacer do pracy.
I takie zdanie do mnie wróciło i wraca i jest - Movement is my medicine 🙏❤️

Warszawa. Tydzień 15. Dzisiaj poczułam że wróciła mi energia, też zdecydowanie ta do masowania więc pewnie niedługo wrzu...
06/04/2025

Warszawa. Tydzień 15. Dzisiaj poczułam że wróciła mi energia, też zdecydowanie ta do masowania więc pewnie niedługo wrzucę o tym oddzielny post. Nie wiem czy wylądowałam do końca, ale też nie muszę wiedzieć i częściej lubię bycie w nie wiem. Pracuję, dużo rozmawiam - nawet udało mi się w tym tygodniu tak popłynąć w rozmowach jak na Goa ach, pływam znowu, i joguję. I życie dzieje się intensywnie, ciągle coś nowego. Bywa mi też poważnie zimno w twarz brr Jestem ciekawa co wydarzy się jutro a to dobry znak, więc biorę oddech z małym uffff ;)

Warszawa. Tydzień 14. Nadal ląduję, wydaje mi się że wyjątkowo długo i dosyć no twardo, bo świat się w międzyczasie nie ...
30/03/2025

Warszawa. Tydzień 14. Nadal ląduję, wydaje mi się że wyjątkowo długo i dosyć no twardo, bo świat się w międzyczasie nie zatrzymał a jednocześnie z niektórymi tematami wróciłam do tego samego miejsca.. choć nie, /stop/, to niemożliwe. Anywayssssss jakby uczę się żyć tutaj na nowo i jeszcze przy okazji znowu antybiotyk. widzę i wiosnę i ludzi i rodzinę i rower i bardzo dużo życzliwości i mega dużo super planów serio, ale też przyglądam się dlaczego tutaj siebie widzę inaczej. Przybywa magicznych momentów i przecież wiem jaki zrobic self care niezależnie gdzie jestem. Dzisiaj zabrałam się na długi wiosenny spacer, pierogi w barze mlecznym a wcześniej poszłam w końcu do mojej szkoły jogi i to jak mnie przywitał nauczyciel i ludzie sprawiło, że poczułam się jak w domu. A przecież długo mnie nie było, w w zeszłym roku przez wyjazdy i zdrowie j pracę chodziłam tam może przez 4 miesiące, ale przecież nie trzeba być fizycznie obecna i jakoś „zasługiwać”, żeby w różnych miejscach przynależeć i czuć się widzianą.

Goa. Warszawa. Tydzień 11. Ostatnie rozmowy, spotkania z kolegami i kolezankami, przecudowne zachody, tona słońca, mango...
23/03/2025

Goa. Warszawa. Tydzień 11.
Ostatnie rozmowy, spotkania z kolegami i kolezankami, przecudowne zachody, tona słońca, mango, taniec, ostatnie zajęcia i aligment w b&b, pakowanie i to dobre i łatwe i prawdziwe życie. Pomiędzy światami, pomiędzy życiami, pomiędzy snami. Jakie to było dobre, jakie życie jest dobre. Jakie dobre można sobie robić życie. I to miejsce zawsze jest dla mnie, i to jest moja kategoria cudu, że „znalazłam” i mam. Łączy się to też z takim przejmującym smutkiem, gdy wyjeżdżam, którego doświadczam tylko w tej sytuacji. Nie do uniknięcia. Ale może na tym polega tak zwana moja prawda i przeżywanie życia ze wszystkim co się wydarza.

Jednego dnia skakałam ze skały do morza chyba pierwszy raz w życiu a potem na moje życzenie pojawiły się delfiny a następnego dnia wsiadłam do samolotu omg…. I ucieszyłam się jak wylądowałam w Polsce, moja inna część serca się ucieszyła, chyba.To było jak piękny serial z wieloma odcinkami. Czas na następne polskie odcinki. Ze sobą w tej samej energii, co będzie wymagać dużo uwagi heh ale jest do zrobienia. Czas na nowe nawyki tutaj i na czas też z nowymi ludźmi i na spotkania te wyczekane z rodziną i bliskimi. Na razie jest głównie trudno, ale wszystko płynie i jest jak ma być.
Tymczasem oddech i spacer.

Goa. Tydzień 10. Przeżywam w sobie  różne aspekty tranzycji do Polski za kilka dni i wiem, że moja dusza będzie potrzebo...
16/03/2025

Goa. Tydzień 10. Przeżywam w sobie różne aspekty tranzycji do Polski za kilka dni i wiem, że moja dusza będzie potrzebowała czasu, żeby dolecieć. Boję się tego obudzenia i myśli, gdzie jestem i dlaczego jest tak cicho.. mimo że już to znam przecież. No ale tymczasem nadal tu jestem, mam wrażenie że w tym tyg to głównie pracowałam i spałam. Ale też świętowałam Holi. Całe te hinduskie przygotowania jak prawie ze mycie ulic skojarzyły mi się z szorowaniem okien na wiosnę a grania i petardy i tańce i śpiewy z Bożym Ciałem, jakieś to takie wszystko świątecznie połączone ;) I tyle było w tym źródłowej radości i uśmiechów, że przyjemność totalna. Spędziłam też czas z kobietami, które znam już 6 lat i to było bardzo karmiące i wzmacniające. Aaaaa i jednak wjechało moje umniejszanie, bo przecież w tym tygodniu wydarzyło się coś ważnego - zrobiłam sobie super ekstra prezent - miałam, odkładane od kilku lat, lekcje pływania i doznalam oświecenia w trakcie jak można pływać z lekkością kraulem!!! Więc teraz zakodowuje to doświadczenie w ciele i bardzo mi zostało też zdanie tego nauczyciela, które dotyczy całego mojego życia - don’t try so hard ❤️🙏 I między innymi z tym wchodzę dzisiaj w kolejny rok życia a na urodziny dostałam ciasto czekoladowe i sernik na mojej ukochanej plaży 🙏

Adres

Anielewicza
Warsaw
01-057

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Iziness - masaże: ajurwedyjski marma, Peloha umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Iziness - masaże: ajurwedyjski marma, Peloha:

Udostępnij

Kategoria

Ajurwedyjski Masaż Marma

Punkty marma nazywane są w ajurwedzie punktami życia i śmierci. Znajdują się na skrzyżowania układów: nerwowego, krwionośnego, limfatycznego, tam też umiejscowiony jest przyczep mięśnia do kości. Delikatny dotyk w odpowiednim miejscu plus mocna koncentracja doprowadzają do głębokiego relaksu. Następuje też odblokowanie nieharmonijnie pracujących narządów wewnętrznych, dzięki czemu siły witalne mogą bez przeszkód krążyć po całym organizmie, który powraca do stanu naturalnej równowagi. Po masażu często odczuwamy radosne pobudzenie przywracające energię całemu ciału, ponieważ wyciszają się negatywne emocje. Pogłębia się poczucie wewnętrznego bezpieczeństwa. Sama pamiętam swoje pierwsze doświadczenie masażu, takiego zdejmowania blokad po którym czułam, jak wszystko płynie. Spędziłam prawie pół roku na południu Indii, gdzie min nauczyłam się masażu w ośrodku ajurwedyjskim. Mocne doświadczenie, które teraz pozwala mi na dzielenie się masażami w różnych miejscach w Polsce i na świecie. Na zdjęciu i mój nauczyciel Acharya Ajay Sharma.

Nieustannie porusza mnie, jaki efekt daje ten właśnie masaż. Całe ciało jest zadbane, zregenerowane. Doświadczasz świadomego relaksu i powrotu do swojej równowagi. Masaż jest dobry dla każdego organizmu, dostosowany do Twojej kondycji w danym momencie.

Zapraszam na sesję 501 114633