Pedagog Szczęścia

Pedagog Szczęścia Jestem Kacper i staram się szerzyć szczęście! Dobrze, że jesteś😊
Wszystko bedzie dobrze 😍
(1)

Patrzcie na co dziś trafiłem😊 Gazeta pisze o moim poście, który pisałem w pięknym czasie połogu - oczywiście trudnym bo ...
20/09/2025

Patrzcie na co dziś trafiłem😊 Gazeta pisze o moim poście, który pisałem w pięknym czasie połogu - oczywiście trudnym bo żona była w ciężkim stanie, ale pięknym bo z nowym członkiem rodziny!

"Niektórzy pytali: Ale to jak sobie mamy poradzić?"

Post dla wszystkich świeżych rodziców i tych, którzy nimi będą. Bo o tym się rzadko mówi 😅Słyszę czasem od młodych rodzi...
19/09/2025

Post dla wszystkich świeżych rodziców i tych, którzy nimi będą. Bo o tym się rzadko mówi 😅

Słyszę czasem od młodych rodziców:
„Wiesz co, u mnie dziecko wcale tak dużo nie zmieniło. Normalnie funkcjonuję, jak wcześniej. Jest super, wszystko gra.”

I nie wiem, jak oni to robią, bo u mnie zmieniło się wszystko.

Dziś wróciłem z pracy o 15:30,
a miałem na 7:30.
Piątek.

Słyszę czasem od facetów:
„U mnie dziecko nic nie zmieniło.”
„Jest jak było.”
„Normalnie żyjemy.”

I ja wtedy szczerze… nie wiem, jak oni to robią.

Bo u mnie zmieniło się wszystko.

Nie tylko rozkład dnia, nie tylko sen przerywany co trzy godziny, nie tylko to, że w kalendarzu już nie ma miejsca na „chłopskie wyjście” albo spontaniczne kino.
Zmieniłem się ja.

Dzisiaj byłem w pracy od 7:30 do 15:30.
Szkoła, hałas, dzieciaki, emocje.
Po całym tym zamieszaniu wracam do domu –
a tam… moja żona z naszym maluszkiem.
Gotowa, żeby przekazać mi go na zmianę, bo ona też już nie ma siły.

Mały nie spał od kilku godzin.
Wszystko go rusza.
A ja – zmęczony, ale obecny – biorę go na ręce.

Nie wychodzę na miasto.
Nie planuję wyjazdów.
Nie myślę, co z weekendem.

Zastanawiam się raczej:
czy dziś uda się przespać przynajmniej trzy godziny bez przerwy?

Czasem nie mam kiedy odpisać na wiadomości.
Nie oddzwaniam.
Zapominam o rzeczach, które kiedyś miałem poukładane.
Nie dlatego, że nie chcę.
Tylko dlatego, że nie wyrabiam.
I już przestałem mieć o to do siebie pretensje.

Dwa tygodnie próbuję spotkać się z przyjacielem.
W końcu umówiliśmy się w desperacji na telefon.
Po 10 minutach rozmowy dziecko zaczyna płakać.
Rozmowa się kończy.
Ja wracam do bycia tatą.

To wszystko we mnie działało długo jak konflikt.
Bo przecież „ja też mam swoje potrzeby”, „ja też jestem ważny”.
I to prawda, ale…
w pewnym momencie coś we mnie odpuściło.

Już nie mogę tak często odpisywać na wiadomości od Was, na komentarze.
Coraz trudniej wyrwać się na siłownię,
pograć w piłkę z chłopakami albo po prostu się wyspać. Wyspać raz a porządnie.

Zrozumiałem, że to nie jest czas na trzymanie się kurczowo tego, co było.
To jest czas na przyjęcie nowego życia, nie tylko mojego dziecka, ale i nowego mnie.

Zamiast walczyć zacząłem przyjmować.
W tym zmęczeniu zaczęły pojawiać się momenty czystej radości.
Te spojrzenia.To ciepło.
To, że jestem komuś naprawdę potrzebny.
Nie dlatego, że coś potrafię.
Tylko dlatego, że jestem.

Potrzebowałem akceptacji, pogodzenia się, zrozumienia, że to jest właśnie to o co się prosiłem.
Dzieci zmieniają priorytety.
Bez mojej żony i naszej współpracy byłoby to wszystko niemożliwe.

Więc nie, moje życie nie zostało takie samo.
Ale dzisiaj, gdy patrzę na to, co się zmieniło, mogę powiedzieć:
Dobrze, że się zmieniło.

To nie tak, że chce kogoś zniechęcić-wręcz przeciwnie 🙂
Ojcostwo to nie jest rezygnacja z siebie. To budowanie siebie od nowa, cegła po cegle. Czasem z drzemką, czasem bez.

Moja żona dobrze się bawi robiąc mi zdjęcia na „nagłych drzemkach” więc może kiedyś wstawię jeszcze jakąś 😅

A Ty? Pamiętasz, co w Tobie zmieniło się po narodzinach dziecka?

Dzisiaj byliśmy z naszym maluchem u osteopaty.Chodzimy regularnie, ze względu na kilka trudności, które pojawiły się po ...
19/09/2025

Dzisiaj byliśmy z naszym maluchem u osteopaty.
Chodzimy regularnie, ze względu na kilka trudności, które pojawiły się po porodzie.

I właśnie… może o tym porodzie warto tu coś powiedzieć.

Nie wszystko było „jak z książki”,
według tego czego uczyliśmy się na szkole rodzenia.
Tam nas nie przygotowali na nasz scenariusz.

Bo poród trwał trzy dni.
Było dużo prób, jeszcze więcej bólu i niepewności i wszystko na barkach mojej żony.
Nasz plan porodu właściwie nie miał
żadnego sensu…
Chociaż starałem jak mogłem to
dużo mieliśmy w tym wszystkim emocji.

W końcu, medyczna interwencja.
Uczucie ulgi, zmęczenia i ogromnego wyczerpania psychicznego.
I ten moment, kiedy dziecko pojawia się na świecie i niby wszystko jest już dobrze, ale wiesz, że ten trud będzie miał swoją kontynuację.

Bo takie porody zostawiają po sobie ślady.
W ciele dziecka i w emocjach rodziców.

Dziś widzimy, jak bardzo te doświadczenia porodu są w naszym synku zapisane.
Jak potrzebuje pomocy i jak musimy dbać o jego ciało.
Ćwiczenia, dotyk, dużo uważności - akurat to i tak lubimy mu dawać.

Nie jest to łatwe, ale to nasza historia porodowa.
I ma ona swoją kontynuację w odwiedzaniu różnych specjalistów 😅

A jak Wasze historie, dajcie znać jeśli macie gotowość się podzielić?
Oczywiście wiem, że dla wielu osób to temat, do którego lepiej nie wracać…

Mieliście łatwy poród, czy trudny?
A może ani taki ani taki.
Chętnie z moją żoną poczytamy !

Pytanie do ojców i matek bo my chyba wszyscy próbujemy to przejść razem 😊🧡

Ktoś napisał pod moim postem:„Taka miłość nie odzwierciedla się w rzeczywistości.”W ostatnim poście napisałem, że dzieck...
16/09/2025

Ktoś napisał pod moim postem:
„Taka miłość nie odzwierciedla się w rzeczywistości.”

W ostatnim poście napisałem, że dziecko jest owocem miłości rodziców,
a jeśli miłość między nimi jest prawdziwa, to wystarczy.

I pojawiły się komentarze:
„Miłość nie nakarmi ani Miłość nie zapłaci rachunków”,
„Miłość nie uratuje dziecka, kiedy rodzice są niedojrzali, biedni albo agresywni.”

Częściowo się zgadzam.

Jednak dodam coś ważnego:
Ja nie pisałem o miłości z Hollywood.
Nie o tej, która trwa tylko wtedy, kiedy jest przyjemnie i romantycznie.
Nie o tej, która znika po pierwszym kryzysie.
Nie o takiej, że zakochani biorą ślub w zauroczeniu, nie zwracają uwagi na red flagi,
A potem jest patologia, przemoc, alkohol -
zimne relacje.

Rozumiem ten głos.
Jeśli całe życie oglądałeś miłość tylko przez pryzmat ciała,
zakochania, motyli w brzuchu, romantycznych uniesień,
to trudno sobie wyobrazić, że miłość może być czymś więcej niż uczuciem.
Że Miłość albo sama sprawia, że ludzie są idealną drugą połówką, albo to nie prawdziwa Miłość i trzeba się rozstać i szukać dalej.

Ale ta miłość, o której ja mówię, naprawdę istnieje.
Tylko trzeba żyć nie tylko w rzeczywistości fizycznej,
ale też w rzeczywistości duchowej.

To nie religia. To duchowa głębia, która daje siłę, kiedy wszystko inne zawodzi.

Bo są dwa rodzaje miłości:
Jedna rodzi się w ciele.
To ona sprawia, że serce szybciej bije, że tęsknisz, że ci się chce.
Ale ona łatwo gaśnie, kiedy jest trudno, kiedy jesteś zmęczony, sfrustrowany, rozczarowany. To ciało chce krzyczeć, ubliżać czy stosować przemoc, bo to w nim
są emocje, które mogą przejąć górę.

Druga rodzi się w duchu.
To ona mówi: „Chcę być dla ciebie dobry, nawet jak nie mam siły.”
,,Nie jestem idealny, ale zrobię wszystko żeby rzucić moje nałogi, dla kogoś kogo kocham.”
To ta miłość podnosi mnie z łóżka w środku nocy, kiedy dziecko płacze.
To ona mówi: „Nie chcę mieć racji. Chcę mieć relację.”
To dzięki niej nie rezygnuję, gdy robi się ciężko –
bo kocham nie tylko ciałem. Kocham sercem, wolą, decyzją.

Kiedy spotkają się dwie osoby, które chcą tak kochać,
to ta miłość zaczyna wpływać też na ciało.
Ciało, które było zmęczone, staje się cierpliwe.
Ciało, które było pełne gniewu, staje się łagodne.
Bo miłość duchowa może przemieniać nawet nasze reakcje fizyczne.

Nie musisz wierzyć, że to możliwe, ale możesz chcieć się tego nauczyć.

Bo miłość, o której mówię, to nie jest efekt hormonów, to postawa.
To decyzja: „Będę cię kochać, będę Cię kochać nawet kiedy mnie wkurzysz.”
Czyli nawet jeśli naciśniesz mi na odcisk, to zrobię wszystko żeby nie odpowiedzieć Ci czymś niemiłym.

Kiedy jest taka Miłość, to wszyscy w rodzinie się wspierają.
Nikt na nikim się nie wyżywa.
Dlaczego? Bo ta Miłość wzrasta, gdy wszyscy starają się być dobrym.

A jak zdarza się, że Miłości brakuje i się pokłócimy. To nie kończymy tylko pracujemy.

To nie miłość jest dzisiaj zbyt słaba.
To my żyjemy zbyt płytko, żeby się w niej zakorzenić.

Nie mówię, że ta miłość nie kosztuje.
Mówię, że właśnie dlatego jest bezcenna.

Może ona nie wykarmi od razu, nie rozwiąże wszystkich rachunków,
ale da ci siłę, żeby nie zwariować, nie odejść, nie zostawić. Bo problemy zawsze będą…

Przepraszam, że się trochę rozpisałem 😅

Kacper

Ktoś napisał pod moim ostatnim postem:„Po co robili dzieci, skoro nie umieją ich wychować?”Zatrzymało mnie to, bardziej ...
16/09/2025

Ktoś napisał pod moim ostatnim postem:
„Po co robili dzieci, skoro nie umieją ich wychować?”
Zatrzymało mnie to, bardziej niż się spodziewałem.

Wyobrażasz sobie, że dziecko nie jest naturalnym owocem Miłości z Twoją drugą połówką,
a zamiast tego nagrodą za ukończenie studiów pedagogicznych?

A może wyobraź sobie, że nie przyszedłbyś na świat,
bo Twoi rodzice nie byli pewni jak wychować dziecko, żeby inni ich tak nie ocenili?

Wyobraź sobie, że Twoja siostra się nie urodziła,
bo miałeś nieodpowiednie zachowanie na świadectwie, więc rodzice nie chcieli kolejnej porażki wychowawczej?

Dziecko to owoc miłości.
Najbardziej kruchy, ale i najbardziej piękny.
To nie nagroda za perfekcję.
To zaproszenie do dojrzewania razem.

Rodzicielstwo nie powinno zaczynać się od tego,
czy masz plan wychowawczy i odpowiednie strategie emocjonalne.
Tylko od pytania:
„Czy między nami jest miłość, która będzie domem dla nowego życia?”

My z moją żoną przed narodzinami,
ani po nie wzięliśmy się za malowanie pokoiku dla dziecka.
Za to zadbaliśmy o to, żeby każdą wolną chwilę spędzać razem, na zacieśnianiu więzi, rozmowach i bliskości.

Ostatecznie super bo najlepiej czujemy się dzisiaj, gdy jesteśmy siebie blisko.

Bo to jest pierwszy dom dziecka - nie ściany i nie mebelki z katalogu.
Tylko miłość między jego rodzicami.
Jak Miłość będzie to cała reszta się ułoży.

Nie jesteśmy gorszymi rodzicami tylko dlatego, że się czegoś jeszcze uczymy.
Nie jesteśmy niewystarczający, bo czasem coś nas przerasta.

Wystarczający to ten, kto ma odwagę zatrzymać się i powiedzieć:
„Nie wiem, ale chcę się dowiedzieć.”
„Zawiodłem, ale chcę spróbować jeszcze raz.”
„Chcę być dla Ciebie kimś, kto się rozwija, a nie kimś, kto wie wszystko.”

Więc nie, nie trzeba być ,,wszystkowiedzącym-słodkopierdzacym”, żeby zostać rodzicem.
Ale trzeba być gotowym do wzrastania razem z dzieckiem.

Bo dziecko nie potrzebuje idealnych rodziców.
Potrzebuje kochających ludzi, którzy mają odwagę (do)rosnąć razem z nim.

Przynajmniej tak mi się wydaje jak patrzę na świat.

Kacper 😊

Pewnego dnia w pracy, po kolejnej rozmowie z rodzicem, który z bezradnością w oczach zapytał mnie:„Ale co ja mam właściw...
15/09/2025

Pewnego dnia w pracy, po kolejnej rozmowie z rodzicem, który z bezradnością w oczach zapytał mnie:
„Ale co ja mam właściwie robić z tym dzieckiem panie Kacprze?”
Jakoś mnie to poruszyło i coś się we mnie w końcu ułożyło.

Zrozumiałem, że wielu rodziców nie potrzebuje tylko poradników i instrukcji.
Oni potrzebują najpierw usłyszeć, że ich nikt tego nie nauczył.
Że kiedy oni jako dzieci mieli napady złości, to często dostawali karę.
Kiedy się bali, tosłyszeli „nic się nie bój” i musieli się przełamywać bo nikt nie zwracał uwagi.
Kiedy byli smutni to kazano im przestać, bo „inni mają gorzej”.

A teraz ci sami rodzice, już jako dorośli, mają swoje dziecko - pełne emocji, potrzeb, czasem krzyków i chaosu, to mają je wychować z łagodnością. Bez kar, bez krzyku, ogólnie bez przemocy.

Tylko nikt im nigdy nie pokazał, jak się robi to „bez przemocy”,
bo ich nikt nie wychowywał bez przemocy.
Nie mieli przestrzeni, żeby uczyć się, jak regulować złość, jak nazywać emocje, jak przytulić siebie w trudnym momencie, zanim przytulisz własne dziecko.

I ja to widzę.
Widzę tych rodziców, którzy chcą dobrze. Którzy wiedzą, że krzyk nie pomaga, ale w środku nie mają innych narzędzi. Bo nigdy nie zostali wyposażeni w narzędzia.
A teraz próbują budować bliskościowy dom rękami, których nikt nie nauczył trzymać narzędzi.

Dlatego dziś chcę powiedzieć coś ważnego:
Jeśli czasem czujesz, że się gubisz jako rodzic - to nie dlatego, że jesteś zły.
To dlatego, że najpierw sam potrzebujesz być zaopiekowany.
Może potrzebujesz nauczyć się jak dbać o swoje emocje, żeby móc zatroszczyć się o emocje Twojego dziecka.

To nie jest za późno, wiem bo ja też się tego uczyłem dopiero jako dorosły, a dzisiaj ludzie mówią jak Ty się potrafisz tak zajmować dziećmi.
Nie zawsze potrafiłem, ale jako pedagog musiałem, a dzisiaj jako ojciec mogę naprawdę z tego korzystać.

Widzę codziennie rodziców, którzy walczą o to, żeby dać dzieciom to co najlepsze.
Widzę i słyszę, gdy pytasz ,,co ja mogę zrobić dla mojego dziecka żeby było lepiej?”.
Zamiast ,,co moje dziecko musi zrobić żeby było lepiej?”

Nie trzeba być idealnym tylko chcieć lepiej 😊

Kacper

Czy w kościele można karmić piersią? 🤔🤔Szybkie pytanie do Was mam, ciekawi mnie co myśli społeczność.Byliśmy dzisiaj cał...
14/09/2025

Czy w kościele można karmić piersią? 🤔🤔

Szybkie pytanie do Was mam, ciekawi mnie co myśli społeczność.

Byliśmy dzisiaj całą rodzinką w na Mszy i mały zaczął płakać, zrozumieliśmy, że jest bardzo głodny. Szybko chcieliśmy go nakarmić…

Zadaliśmy sobie jednak pytanie:
- i co teraz? Czy możemy go tutaj karmić?
Czy to czasami nie będzie jakieś bezszczeszczenie świętego miejsca?

Chcieliśmy iść na koniec kościoła, do ostatniej ławki ale żeby nie urazić nikogo w końcu wyszliśmy, bo nie chcieliśmy małego głodzić.

Dlatego ciekawi mnie to na przyszłość,
dajcie znać 🧡

Wyszliśmy sobie z żoną i synkiem do kawiarni.Plan był prosty: posiedzieć razem, pogadać, może zjeść coś słodkiego.Taki n...
14/09/2025

Wyszliśmy sobie z żoną i synkiem do kawiarni.
Plan był prosty: posiedzieć razem, pogadać, może zjeść coś słodkiego.
Taki nasz mały niedzielny rytuał, żeby dać sobie trochę uwagi, w pięknym miejscu.
Tylko że… plany to jedno, a życie z niemowlakiem to zupełnie inna historia 😅

Chwila ciszy, kawa pachnie, a tu nagle: płacz. Taki z tych konkretnych, gdzie już wiesz, że cała uwaga musi być skupiona na nim.
Trzeba przytulić, nakarmić, przewinąć, ukołysać.
Więc to robimy. Bez narzekania i bez frustracji, może z lekkim westchnieniem.
Bo to przecież nie przypadek, że to właśnie on siedzi z nami przy tym stoliku.
To o niego się modliliśmy i to na niego czekaliśmy.

Czasem nasza randka to rozmowa na trzy zdania i jedno uśmiechnięte spojrzenie między karmieniem a odbijaniem.
Ale cieszymy się, to i tak randka.
Z każdej chwili jesteśmy wdzięczni.

Dla nas miłość to nie zawsze świece i romantyczna atmosfera.
Czasem to umiejętność patrzenia sobie w oczy, nawet gdy w tle ktoś akurat ulewa na śliniak.
To elastyczność, miękkość, gotowość, żeby zrezygnować z planu, kiedy ważniejsze jest drugie serce (szczególnie to malutkie).

Mimo wszystko jak się uspokoił to pogadaliśmy na głębszy temat i tak sobie przypominam wtedy:
Nie jesteśmy tu po to, żeby wszystko się zgadzało jak zaplanowaliśmy albojak być powinno. Jesteśmy tu, żeby kochać.
Nawet jeśli nasza kawa stygnie szybciej, niż zdążymy do niej sięgnąć 😅

Bo to właśnie jest nasza codzienność, z tym słodziakiem - bardzo, bardzo kochana. 💛

Na poprawę humoru, bo ostatnio coś zbyt poważnie 🥰
13/09/2025

Na poprawę humoru, bo ostatnio coś zbyt poważnie 🥰

Juz wiesz dlaczego tak długo musisz na nie czekać 😊

13/09/2025

Był ,,Szon Patrol”, były inne sytuacje w przestrzeni publicznej, gdy jeden oceniał drugiego. W końcu i mnie to spotkało, że za poglądy, wygląd, ktoś ocenił i skreślił. To wyciąga znać to co najgorsze dlatego warto NIE OCENIAĆ.Już to kiedyś wrzucałem, ale mam wrażenie, że trzeba to ciągle przypominać. Aż w końcu trafi do każdego :)źródło: Kristina Kuźmic

Adres

Warsaw

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Pedagog Szczęścia umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram