16/09/2025
Ktoś napisał pod moim postem:
„Taka miłość nie odzwierciedla się w rzeczywistości.”
W ostatnim poście napisałem, że dziecko jest owocem miłości rodziców,
a jeśli miłość między nimi jest prawdziwa, to wystarczy.
I pojawiły się komentarze:
„Miłość nie nakarmi ani Miłość nie zapłaci rachunków”,
„Miłość nie uratuje dziecka, kiedy rodzice są niedojrzali, biedni albo agresywni.”
Częściowo się zgadzam.
Jednak dodam coś ważnego:
Ja nie pisałem o miłości z Hollywood.
Nie o tej, która trwa tylko wtedy, kiedy jest przyjemnie i romantycznie.
Nie o tej, która znika po pierwszym kryzysie.
Nie o takiej, że zakochani biorą ślub w zauroczeniu, nie zwracają uwagi na red flagi,
A potem jest patologia, przemoc, alkohol -
zimne relacje.
Rozumiem ten głos.
Jeśli całe życie oglądałeś miłość tylko przez pryzmat ciała,
zakochania, motyli w brzuchu, romantycznych uniesień,
to trudno sobie wyobrazić, że miłość może być czymś więcej niż uczuciem.
Że Miłość albo sama sprawia, że ludzie są idealną drugą połówką, albo to nie prawdziwa Miłość i trzeba się rozstać i szukać dalej.
Ale ta miłość, o której ja mówię, naprawdę istnieje.
Tylko trzeba żyć nie tylko w rzeczywistości fizycznej,
ale też w rzeczywistości duchowej.
To nie religia. To duchowa głębia, która daje siłę, kiedy wszystko inne zawodzi.
Bo są dwa rodzaje miłości:
Jedna rodzi się w ciele.
To ona sprawia, że serce szybciej bije, że tęsknisz, że ci się chce.
Ale ona łatwo gaśnie, kiedy jest trudno, kiedy jesteś zmęczony, sfrustrowany, rozczarowany. To ciało chce krzyczeć, ubliżać czy stosować przemoc, bo to w nim
są emocje, które mogą przejąć górę.
Druga rodzi się w duchu.
To ona mówi: „Chcę być dla ciebie dobry, nawet jak nie mam siły.”
,,Nie jestem idealny, ale zrobię wszystko żeby rzucić moje nałogi, dla kogoś kogo kocham.”
To ta miłość podnosi mnie z łóżka w środku nocy, kiedy dziecko płacze.
To ona mówi: „Nie chcę mieć racji. Chcę mieć relację.”
To dzięki niej nie rezygnuję, gdy robi się ciężko –
bo kocham nie tylko ciałem. Kocham sercem, wolą, decyzją.
Kiedy spotkają się dwie osoby, które chcą tak kochać,
to ta miłość zaczyna wpływać też na ciało.
Ciało, które było zmęczone, staje się cierpliwe.
Ciało, które było pełne gniewu, staje się łagodne.
Bo miłość duchowa może przemieniać nawet nasze reakcje fizyczne.
Nie musisz wierzyć, że to możliwe, ale możesz chcieć się tego nauczyć.
Bo miłość, o której mówię, to nie jest efekt hormonów, to postawa.
To decyzja: „Będę cię kochać, będę Cię kochać nawet kiedy mnie wkurzysz.”
Czyli nawet jeśli naciśniesz mi na odcisk, to zrobię wszystko żeby nie odpowiedzieć Ci czymś niemiłym.
Kiedy jest taka Miłość, to wszyscy w rodzinie się wspierają.
Nikt na nikim się nie wyżywa.
Dlaczego? Bo ta Miłość wzrasta, gdy wszyscy starają się być dobrym.
A jak zdarza się, że Miłości brakuje i się pokłócimy. To nie kończymy tylko pracujemy.
To nie miłość jest dzisiaj zbyt słaba.
To my żyjemy zbyt płytko, żeby się w niej zakorzenić.
Nie mówię, że ta miłość nie kosztuje.
Mówię, że właśnie dlatego jest bezcenna.
Może ona nie wykarmi od razu, nie rozwiąże wszystkich rachunków,
ale da ci siłę, żeby nie zwariować, nie odejść, nie zostawić. Bo problemy zawsze będą…
Przepraszam, że się trochę rozpisałem 😅
Kacper