17/04/2025
Polecamy 💚
Najpierw był oddech.
Cichy. Świadomy. Miękki, uważny.
Jak pierwsze „tak” dla życia.
Od niego wszystko się zaczęło.
Z niego powstał Dom Oddechu.
Ciało oddychające. Czujące.
Ciało, które zaczęło się budzić.
Zaczęło drżeć, szeptać, wyć, tańczyć.
Zaczęło pamiętać.
Wołać jestem tu. Posłuchaj mnie.
Zaczęło pulsować. Pulsować doznaniami.
Zamierać. Budzić się. Zamrażać.
Systemy. Przodkowie. Tęsknoty.
Zaczęło krzyczeć, gdy próbowałam to uporządkować.
Nie ma struktury bez chaosu.
Nie ma światła bez ciemności.
Zanim przyjdzie porządek – musi być rozpad.
Zanim pojawi się uważność - trzeba zejść w dzikość.
Zanim osadzisz się w sobie - musisz spotkać się z tym, co żywe. Surowe. Twoje.
I dlatego ta przestrzeń się zmienia.
Ja to już nie tylko oddech.
Nie tylko spokój.
To nie jest rebranding.
To rytuał przejścia.
Obraz.
Ciało mówi pierwsze. Bez słów.
Dotyka. Prowokuje. Przypomina.
Zmiana imienia.
Zrzucenie skóry.
Nowe słowa dla tej samej Duszy.
Słowo.
Dopiero teraz.
Nie żeby tłumaczyć.
Żeby zaprosić.
W Dzikości Ciała.
Tu, gdzie wracamy do siebie - poprzez ciało, oddech i prawdę.
Nie musisz być spokojna, by być obecna.
Nie musisz być gotowa, by zacząć.
Wystarczy, że jesteś.
Resztę zrobi Twoje ciało. I oddech.
Dziękuję, że ty ze mną jesteś.
To dopiero początek.
W życiu nie pomyślałam,
w najśmielszych marzeniach nie zapuszczałam się w rewiry pracy z ciałem.
Przecież żeby pracować z ciałem - ciało musi być piękne.
Smukłe, szczupłe.
Nie takie jak moje, o nie.
Och, cóż to za zdrada wielka!
Jak okrutne porzucenie.
Jakie odklejenie.
Niechęć. Niezajmowanie się.
A przecież.. no właśnie.
To „nie-ciało” trzęsie się w tańcu.
Drży w miłości.
Pochłania każdy krok lasem.
To „nie-ciało” zaprasza - brutalnie nieraz - do kontaktu.
Wali między oczy.
Chodź tu, zobacz. Tu będziemy teraz pracować.
Uff.
Tak wiec dotarłam do miejsca, w którym śmieję się z własnych marzeń, z ograniczeń i warunków jakie im narzuciłam.
I wolno puszczam to wszystko.
Staję przed sobą. I przed światem.
I zapraszam w Dzikość niedoskonale-doskonałego Ciała.
Oddech zostaje ze mną.
W całej tej dzikości i doczuwaniu.
Zawsze tu był. Jest. Będzie.
Bez oddechu nie ma nic.
Żadnego dzikiego życia.
I oddech zabiera mnie dalej.
W nieco nie znane.
Odważne.
Poruszone.
Aho.
Jeśli to coś z Tobą rezonuje — zostań.
Zostań na chwilę, na dłużej.
Wdech.
Wydech.
Poczuj.
Możesz napisać.
Możesz się podzielić.
Pomilczeć.
Daj znać, że jesteś.
Możesz po prostu być.
Nie trzeba się znać.
Nie trzeba wiedzieć.
Wystarczy, że coś w Tobie mówi: tak.
Napisz, jeśli czujesz.
Udostępnij, jeśli znasz kogoś, kto też tego potrzebuje.
Dziękuję, że jesteś.
🖤