
21/08/2025
Dzień jak co dzień, a jednocześnie inny niż pozostałe. Dzień w którym dzieje się śmierć i radość, i pytanie czy mogę sobie pozwolić i jak mieścić jedno i drugie ?
Czy będąc na pogrzebie można świętować, wcześniej zaplanowane święto ? Czy powinnam ?
Pogrzeb dzisiejszy mocno mną wstrząsną. Młody człowiek, zaczynał życie, miał plany, nadzieję.
Dzisiaj nie mam go wśród nas, patrzę na zdjęcie z nagrobka, jak trudno połączyć że nie ma, a na zdjęciu jak żywy.
Że nigdy już go nie zobaczę, łącze się z bólem matki, i sama myśl napawa mnie potwornym strachem, jak ona matka ma wrócić do domu ? Jak ułożyć życie na nowo ? Jak wrócić do pracy? Obowiązków ? Jak ? Dużo jak ? Na które nie ma odpowiedzi.
Niewyobrażalne.
Z tym zostaje dzisiaj, mimo, że pod drodze wydarzyło się dużo dobra. Ale jest we mnie tkliwość, jakaś w głębi serca, coś co długo nie dostanie ukojenia.
I wiem też, że mimo tego wychodzę na zewnątrz, że śmieje się, że mogę zrobić wariactwo, zatańczyć w środku miasta, ale tam głęboko jest wspomnienie, jest pamięć, jest smutek o niesprawiedliwości świata.
Bądźcie dla siebie dobrzy i się przytulajcie ♥️