
08/08/2025
Alina Gutek: Czy zatem można (albo trzeba) oduczyć się uszczęśliwiania innych?
Ewa Woydyłło: Świetne pytanie. Ale odpowiedź na nie jest trudna. Tak, w tytule książki „Szczęścia można się nauczyć” mówimy – razem z Agnieszką Radomską – że szczęścia możesz się sama nauczyć. przeżywać satysfakcję i przyjemność, to chcemy się tym dzielić. Natomiast komuś, kto boryka się z problemami i czuje się nieszczęśliwy, możesz tylko narzucić sposoby własne czy uniwersalne. Jeżeli balansuje on na granicy stanów depresyjnych, to fantastycznie, gdy ktoś bliski zaproponuje: „Jedziemy na kajaki, możesz wybrać, z kim chcesz płynąć”. Bo szczęście to nie tylko sukces, osiągnięcia, ale także radość życia. To nie jest zasób, który da się wymierzyć materialnie. Są osoby niebywale urodziwe, młode, z szansami na bycie szczęśliwymi, a w głębi duszy mające poczucie braku, niedosytu, porównujące się z innymi, szukające nadzwyczajnych dokonań, tych zwykłych w ogóle niezauważające. A wystarczy mieć zdrowe dzieci. Jeżeli je bardzo chciałaś i są zdrowe, to właściwie do szczęścia niczego ci nie brakuje. Ale żeby to zauważyć, to może trzeba pójść potańczyć albo pojechać na kajaki.
- Czasami zauważamy powody do szczęścia w momencie, gdy je tracimy. Albo gdy ktoś inny doświadcza tragedii.
- Ale to wcale nie czyni z nas ludzi pełnych entuzjazmu, autentycznej radości, tak charakterystycznej dla poczucia szczęścia. Bo między zadowoleniem a szczęściem jest różnica w tonacji. Zadowolenie ma tempo legato, a szczęście – zawsze furiato, to jest rodzaj ekstazy, nawet jak jest stonowana, bo nie wszystkie temperamenty odczuwają ekstazę, nie mówiąc o jej okazywaniu.
Już maleństwo, które jeszcze nie mówi, a zobaczyło mamę, podskakuje, śmieje się, czyli całym systemem nerwowym manifestuje radosne uniesienie. - czytamy w Zwierciadło
Cały artykuł📃 https://zwierciadlo.pl/psychologia/551244,1,ewa-woydyllo-uszczesliwianie-na-sile-moze-byc-bardzo-szlachetne-tylko-ze-nic-nie-wskoramy-bez-decyzji-drugiej-strony.read
fot. Pexels