
14/11/2024
Z perspektywy czasu z obrzydzeniem patrzę na to jak clostridium i jego następstwa, głównie w postaci braku wchłaniania tego co jem wyniszczały mój organizm.
Pokazuje to dla motywacji. Żeby walczyć o zdrowie, nawet jeżeli to trudny, stresujący, ciężki i pochłaniający dużo pieniędzy czas.
Miesiące suplementacji po ciężkiej chorobie i ciężkie treningi praktycznie bez zmiany diety spowodowały to, że wracam do normalności. Wiem, że jeszcze dużo przede mną tych godzin na siłowni, ale teraz traktuje je już nie jak walkę o zdrowie i wygląd, tylko jako element prawidłowego stylu życia.
Jakie początki były trudne wie tylko który nauczył mnie poprawnie trenować i szanować swoje ciało bez względu jakie jest. Dzięki czemu ze smutkiem oczywiście, teraz mija już prawie rok jak trenuje sama 🏋️♀️ źle kilometry dzielą nas.
Wszystko jednak zawdzięczam mojej ukochanej osobie, która akceptowała każdy mój wygląd widząc moje starania i nierówną walkę. To największe wsparcie i szczęście mieć taką osobę przy sobie. Ale żeby nie było. To nie było głaskanie tylko dawanie kopa do działania, który często spotykał się z moją agresją, obrażaniem i złością. Wiem i już o tym pisałam, że bliska osoba walczy o nasze zdrowie nie po to żebyśmy wyglądali jakoś hot, tylko dlatego żebyśmy byli właśnie silni i towarzyszyli sobie jak najdłużej w radości dnia codziennego. Mam osobę, która nie katuje, a dopinguje. Dopingujemy siebie wzajemnie ☺️
Z perspektywy czasu wiem również, że po coś to wszystko było. Żebym była takim pokornym człowiekiem jakim jestem, bardziej dbała o siebie niż o innych, ale też właśnie mogła jeszcze lepiej wspierać swoich pacjentów.
Byłam bardzo dzielna i dziękuję mojemu ciału, że dało radę.
Jestem szczęśliwa ♥️ amen ☺️
Kolejne wyzwanie: przestać żyć na odcince. Chcę mierzyć się z własnymi myśli i poznawać siebie. Przestać traktować życie zadaniowo.
Pamiętaj- jeżeli Twoje życie jest do dupy, to po co w ogóle zaczynać myśleć o zdrowym jedzeniu, czy sporcie. Nic to nie pomoże ☺️