
22/04/2025
WSPÓŁCZUCIE – SIŁA, KTÓRA LECZY (ALE TEŻ POTRAFI ZRANIĆ)
Współczucie to jedno z tych uczuć, które potrafi być zarówno ogromnym zasobem, jak i obciążeniem – wszystko zależy od kontekstu, granic i relacji, w której się pojawia.
Z czego "składa się" współczucie?
Choć często mylimy je z litością, współczucie to znacznie więcej. To emocjonalna reakcja na cierpienie drugiej osoby, zbudowana z empatii (czyli zdolności do odczuwania tego, co czuje ktoś inny), troski, życzliwości i potrzeby pomocy. Czasem towarzyszy mu również smutek, bezradność albo frustracja – szczególnie gdy nie możemy ulżyć czyjemuś bólowi.
Dlaczego współczucie jest nam potrzebne?
Z punktu widzenia rozwoju psychicznego i społecznego – to niezbędna umiejętność. Umożliwia budowanie więzi, wspiera empatyczną komunikację, rozwija nasze poczucie sensu i wspólnoty. Dzięki niemu uczymy się dostrzegać cierpienie, a nie od niego uciekać. Pomaga tworzyć głębokie, autentyczne relacje. W kontekście samorozwoju – współczucie dla samego siebie (self-compassion) bywa kluczowe w procesie leczenia emocjonalnych ran.
Ale czy współczucie może przeszkadzać?
Tak – zwłaszcza gdy przestajemy odróżniać je od współuzależnienia lub nadmiernego brania odpowiedzialności za emocje innych. Toksyczne współczucie to takie, które prowadzi do poświęcania siebie, zaniedbywania swoich potrzeb, "ratowania" innych kosztem własnego zdrowia psychicznego. To pułapka, w którą łatwo wpaść, zwłaszcza jeśli mamy historię bycia "tym, który zawsze pomaga".
Zdrowe współczucie.....to takie, które zakłada obecność i uważność, ale nie oznacza, że przejmujemy cierpienie innych jako swoje. To umiejętność bycia obok – z otwartością, empatią i gotowością do wsparcia, ale także z jasnymi granicami. Nie musimy "naprawiać" czyjegoś bólu – czasem wystarczy go zobaczyć i nazwać.
A kiedy robi się toksyczne?
Gdy czujemy, że MUSIMY komuś pomóc, bo inaczej nie zasługujemy na miłość. Gdy nie potrafimy odmówić. Gdy odczuwamy winę, że nie jesteśmy w stanie ulżyć cierpieniu innych. Gdy współczucie staje się mechanizmem regulowania naszej własnej wartości.
W terapii często pracujemy nad tym, by nauczyć się współczuć – innym i sobie – w sposób, który leczy, a nie unieważnia naszych potrzeb. To trudna, ale niezwykle uwalniająca droga.
A Ty – jak czujesz współczucie? Czy potrafisz współczuć sobie tak samo, jak innym?