21/07/2025
Moja głowa cały czas gada. Gada, gada, gada… Projektuje myśli, warianty, scenariusze, lęki i taktyki. Międli i rozważa. Napiera nawet (albo szczególnie wtedy), gdy potrzebuję wreszcie odpocząć, wyciszyć się, zapomnieć, albo zrozumieć.
Znasz to uczucie?
Ten natłok myśli, kołowrotek zdań i obrazów może przytłaczać. Ale też nie jest niczym nienormalnym.
Spróbuj potraktować go jako zasób. Tak potrzebny Ci, gdy siadasz do pracy nad ważnym projektem, przygotowujesz się do wystąpienia, czy planujesz wakacje. To jest „5 minut” twojego umysłu. Słuchaj go, dawaj mu zadania, idź za tym co mówi i kwestionuj go. Po to jest i chwała mu za to!
Dlaczego zatem tak bardzo umysł przeszkadza, gdy siadasz zna macie, praktykujesz, medytujesz?
Większość z nas wyobraża sobie czas praktyki, czas medytacji jako stan niemyślenia. Stan, w którym nic czego byś nie chciał, nie wtłacza się natrętnie do głowy.
Nie tedy droga.
Co więcej im bardzie świadomie „wyłączasz” swoje myśli tym radośniej i spontanicznej pojawiają się one. Możesz nawet zacząć podejrzewać je o złośliwość i sabotowanie ciebie samego.
Umysł medytacyjny - stan umysłu, do którego zmierzasz poprzez praktykę, to nie jest umysł wyłączony. I nie on (umysł) jest w praktyce najważniejszy.
Stan, do którego prowadzi cię praktyka to stan głębokiej świadomości, jasności i przejrzystości postrzegania i wewnętrznego spokoju. W tym stanie odłączasz się od twoich projekcji, myśli, natrętnych obrazów i przechodzisz w stan obserwatora. Stajesz obok tego nurtu myśli i zaczynasz mu się przyglądać.
Najpierw obserwujesz, że ten strumień myśli nigdy się nie kończy. Płynie w sobie tylko znanym kierunku.
Potem spostrzegasz, że nie masz wpływu na to co się pojawia.
Zaczynasz doświadczać swojej odrębności od tego nurtu. Nie zabiera cię już ze sobą, rusza się samoistnie, a ty możesz zatrzymać się i odpocząć.
Nie musisz nic kontrolować. Co więcej zdajesz sobie sprawę, że tak naprawdę bardzo niewiele kontrolujesz.
Ciągły gwar umysłu cichnie, zlewa się w całość, a Ty nareszcie doświadczasz spokoju. Twoje ciało głęboko się relaksuje uwalniając napięcie i stres. Czujesz jak ciało rozpuszcza się i pozbywa zacisków.
Ty możesz pozostać w obserwacji i uważności, ale i te stany w pewnym momencie ustępują.
Pojawia się cisza. Najcichsza cisza świata.