30/05/2022
Wspaniały tekst o leku. Zachęcam do lektury.
Dzień dobry! A dziś mam dla Was tekst, który bardzo warto przeczytać :)
---------
'LĘK: PERWERSYJNY TOWARZYSZ PODRÓŻY
Dla większości z nas lęk jest towarzyszem podróży w kierunku intymności. Gdy podążamy w kierunku intymności, wzajemnego odkrywania naszych osobistych, prywatnych spraw, lęk trzyma się blisko nas. Możemy na jakiś czas porzucić lęk, idąc naprzód, by za chwilę skręcić za róg i spotkać się z nim twarzą w twarz.
Obietnica, jaką składa lęk, zakłada, że ostrzeże nas przed niebezpieczeństwami, a tym samym ochroni przed nimi. Niebezpieczeństwa te są przedstawiane z taką pewnością, że ignorowanie ich wydaje się zupełną głupotą. Lęk wymaga co najmniej opóźnienia podróży, objazdu przez "bezpieczniejsze" (tak obiecuje lęk) i bardziej powierzchowne społecznie tereny. Te objazdy z kolei mogą stać się trasą całego życia.
Tak więc lęk jest toksyną i drogowskazem do objazdów. Straszy nas ostrzeżeniem o zbliżającym się niebezpieczeństwie, a następnie oferuje drogę ku bezpieczniejszemu terenowi. Jest tylko jeden haczyk. Lęk kłamie.
Lęk jest przewrotnym przyrodnim rodzeństwem strachu. Strach jest nieodłącznym towarzyszem wszystkich długich podróży. Bez niego nie przetrwalibyśmy więcej niż kilka wypraw. Strach jest dobrze poinformowany. Używa swoich oczu, uszu i wszystkich zmysłów. Ponadto pamięta. Oznacza to, że wystarczy raz przenieść kota za ogon do domu, aby nauczyć się ważnej lekcji o kotach zaułkowych. (Tu składam wyrazy uznania dla Marka Twaina za jego spostrzeżenia na temat empiryzmu i ostrożności).
Strach jest więc obrońcą przed prawdziwymi niebezpieczeństwami. Ostrzega nas przed obecnością czegoś, co rzeczywiście może zaszkodzić. Oczywiście, dzieje się to w granicach wiedzy, jaką posiada strach. Czasami strach jest źle poinformowany i dlatego ostrzega przed rzeczami, które uważa za szkodliwe, ale które w rzeczywistości takie nie są. W każdym razie, strach jest uczciwy. Mówi co jest niebezpieczne, według swojej najlepszej wiedzy. Strach jest otwarty na rewizję tego, co wie, w oparciu o nowe informacje sensoryczne i starannie oceniane doniesienia z drugiej ręki. Strach bacznie obserwuje rzeczywistość.
Nie jest tak w przypadku lęku. Lęk działa jak strach, ale z jedną zasadniczą różnicą. W ogóle nie przejmuje się rzeczywistością. Skąd więc czerpie swoje "informacje"?
Lęk pojawia się na scenie z nieaktualnymi przekonaniami. Przekonania te opierają się na tym, co było kiedyś prawdą, ale już nią nie jest. Temat ten jest dobrze znany w większości kręgów psychoterapeutycznych. Dziecko uczy się poprzez bezpośrednie doświadczenie, że pewne rzeczy powodują ból. Stąd bierze się strach. Dziecko uczy się też przez bezpośrednie doświadczenie, że pewne inne zachowania przynoszą inny rodzaj bólu - karę (lub groźbę kary, która sama w sobie może być karą) ze strony rodziców. Te ostatnie zachowania dotyczą tego, co naturalne, a więc uczuć i ich spontanicznego wyrażania. Dziecko uczy się wtedy, że odczuwanie pewnych uczuć lub ich wyrażanie wiąże się z karą (bólem). Unikając tych uczuć lub ich wyrażania, z biegiem czasu nie gromadzi nowych informacji, utrwala za to stare przyzwyczajenia. Stąd bierze się lęk.
I tak właśnie kłamie lęk. Przemawia z siłą i pewnością równie silną jak każdy inny strach, ale mówi o niebezpieczeństwie, które tylko było, a już go nie ma. Lęk nie bierze pod uwagę perspektywy historycznej. Jest to część tego, co Freud miał na myśli, mówiąc, że neurotyk cierpi z powodu swoich wspomnień. A T.S. Eliot użył ciekawego sformułowania, pisząc o kimś, kto "nie jest niczym innym, jak tylko zbiorem przestarzałych reakcji".
Rodzeństwo przyrodnie, strach i lęk, można odróżnić od siebie dzięki szczególnej właściwości, która jest charakterystyczna dla tego drugiego. Lęk czerpie tę szczególną właściwość z dwóch czynników. Po pierwsze, opiera się na perspektywie dziecka, którego istota jest zagrożona przez silnych rodziców. Lęk charakteryzuje się więc poczuciem małości i względnej bezradności. Po drugie, treść ostrzeżenia jest anachroniczna. Niemal jak w zaklęciu czasowym, dawne sytuacje z innego czasu i miejsca pojawiają się w aktualnym kontekście. (Jest to wskazówka, jak utrzymać lęk jako bliskiego towarzysza. Zasada brzmi: aby być lękliwym, staraj się pozostać w "tam i wtedy"). Te dwa czynniki dają lękowi moc eskalowania ostrzeżeń do poziomu niemal pewnej katastrofy.
Tak jak strach ostrzega przed grożącymi niebezpieczeństwami i wzmacnia proces życia, tak lęk, oparty na kłamstwie dotyczącym katastrofy, zmniejsza żywotność. Pierwotne sytuacje, z których rozwinął się lęk, to takie, w których zakazy rodzicielskie niosły ze sobą groźbę i wymagały od dziecka, by czegoś nie odczuwało lub nie wyrażało tego uczucia. To hamowanie uczuć i ekspresji jest bio-negatywne i stanowi trening martwoty.
Podróż ku intymności prowadzi nas poza znane i pewne znaki konwenansów, manier i mechanicznych rytuałów. Z biegiem czasu towarzysze podróży, znani jako role, uznają teren za zbyt nieodpowiedni i wycofują się. I tak pozostaje osoba i jej towarzysz - niepokój. Zmaganie dotyczy zatem osoby, która chce być poznana przez pokazanie, kim jest, swoich uczuć i ich ekspresji, oraz towarzyszącego jej niepokoju, który wykrzykuje ostrzeżenia przed zbliżającą się katastrofą. Za każdym razem, gdy ostrzeżenie zostaje wysłuchane, następuje objazd na drodze, który zazwyczaj prowadzi z powrotem do miejsca, gdzie czekają role. Osoba bezpieczna w towarzystwie ról, z uciszonym lękiem, może iść dalej, aż do momentu, gdy z nudy i samotności wynikającej z wyobcowania wznowi swoją podróż.
W pewnym momencie podróżujący może odkryć nowy obszar intymności, opowiadając drugiej osobie o towarzyszącym jej lęku. Może to przybrać formę: "Chcę, żebyś wiedział, że boję się pozwolić, żebyś zobaczył, jak płaczę". Przez cały czas lęk wykrzykuje groźby, takie jak: "Nie daj im poznać, że jesteś słaby, głupcze. Skrzywdzą cię tak, jak nie jesteś sobie w stanie tego wyobrazić. Schowaj się, głupku, bo naprawdę ci się dostanie". Co będzie dalej? Kolejny objazd do krainy, gdzie role są drogą do bezpiecznej, wyalienowanej martwoty, czy podróż prosto do serca intymności?
Jeśli wybieram życie, to pomimo stale narastającego lęku idę dalej, aż do świętej ziemi intymności. Tam nie mówię już o swoim lęku, ale po prostu robię to, czego wcześniej się bałem. Tak więc płaczę przed Tobą. Na tym świętym gruncie intymności lęk poddaje się i przyczaja, aby spotkać się ze mną i wystawić mnie na próbę później, w innym miejscu, w innym czasie'.
Życzę Wam wspaniałej podróży,
Ula
Tekst: Edward W. L. Smith, ANXIETY: THE PERVERSE TRAVELING COMPANION w: Embodied Gestalt Pratice. Selected Papers of Edward W. L. Smith
Na obrazku: Pablo Picasso, Skull, urchins and lamp on a table 1943