27/05/2025
Pomóż i podaj dalej.
Fundacja Masz Nosa może przestać istnieć! Przyjmowanie zwierząt wstrzymane! Brak środków, choroby, śmierć nie dają nam nadziei!
Jestem załamana sytuacją w azylu. Z dnia na dzień jest coraz gorzej, a nadzieja na lepsze jutro gaśnie w moich oczach. Podopieczni jeszcze się nie domyślają, nie mogą stracić poczucia bezpieczeństwa, bo w końcu po to powstało to miejsce - by zapewnić bezpieczeństwo tym, którzy nigdy go nie mieli.
Od dłuższego czasu się na to zanosiło. Finanse się nie zgadzają, ale ciągle miałam nadzieję na to, że "jakoś to będzie". Ale jest źle, dramatycznie! Zbiórki nie idą, wpłat nie wystarcza nawet na pokrycie najpilniejszych faktur. Za dużo się dzieje, żeby jakoś z tym wszystkim podołać.
Chcę pomóc wszystkim, zapominając o tym, że w azylu przebywa 120 skrzywdzonych zwierząt, które każdego dnia wymagają pomocy i opieki. Coraz to nowsze przypadki, które dają w kość naszym funduszom. Mnóstwo chorych, skrzywdzonych zwierząt, które patrzą w nasze oczy nie rozumiejąc, że jedyny problem jaki jest to pieniądze.
Mimo że jest ciężko, nie mogę udawać, że nie widzę tej krzywdy dookoła. Każde zgarnięte z ulicy zwierzę to ogromne koszty, z którymi muszę się zmagać.
Moi podopieczni zawsze są przygotowani do adopcji na wysokim poziomie: odpchleni, odrobaczeni zaszczepieni, zaczipowani, wykastrowani, po rozszerzonych badaniach krwi i kału, starsze psy przechodzą także USG jamy brzusznej i echo serca.
To wszystko kosztuje, a ja mam tylko Was... aż Was. Przy 1 psie to jest dużo. Przy 70 psach to dziesiątki tysięcy złotych.
W azylu na co dzień dzieją się nowe rzeczy!
Rozchorował mi się Serdel - starszy podopieczny, który z dnia na dzień przestał chodzić. Badania, operacja, szpital, to wszystko kosztuje...
Bułka - moja stała rezydentka, podupadła na zdrowiu i wylądowała na ponad tydzień w klinice. Żółtaczka problem z nerkami...
Nie mam funduszy, by zapłacić za faktury od lutego. Koszty, które będę musiała ponieść w kolejnym czasie mrożą krew w żyłach.
Jedyna nadzieja to Wy. Miałam już takie momenty i właśnie dzięki Wam udało się uratować azyl. Dom dla tak wielu skrzywdzonych istnień.
Mam nadzieję, że i tym razem się uda... Błagam Was, nie zostawiajcie nas! Muszę znowu dać radę, tyle par zranionych oczu patrzy na nas z nadzieją...
https://www.ratujemyzwierzaki.pl/ratujmyazylmasznosa