02/05/2020
Jak pomóc sobie samemu, kiedy nie można dostać się do fizjoterapeuty/ masażysty a mięśnie zaczynają dawać się we znaki?
Kilka wskazówek:
👉 Bicze "prysznicowe" ;):
Ciepły prysznic można wykorzystać jako formę masażu. Wystarczy stanąć w dobrej odległości od gałki prysznica, ustawić mocny strumień ciepłej wody oraz odpowiednią wysokość i kąt nachylenia wody względem ciała, tak by woda silnie uderzała w miejsce bolesne i działała na zasadzie biczy szkockich. Już kilka minut takiego zabiegu może przynieść Wam ulgę❗
👉 Rolki, są świetną formą automasażu, działają rozluźniająco nie tylko na mięśnie, ale również na powięzie ❗ Poświęć kilka minut dziennie a efekt rozluźnienia gwarantowany ;):
https://youtu.be/KS3WGmHWsyI
👉 Metoda ucisku, działa silnie rozluźniająco, wystarczy choćby kilkanaście ucisków kciukiem z jednoczesnym "zataczaniem" kółek w trakcie naciskania na dane miejsce, by bolący i przykurczony mięsień zaczął się rozluźniać. Jeśli mieszkasz z innymi domownikami możesz także położyć się na brzuchu i poprosić innego domownika, by przyłożył zgięty łokieć do bolącego prostownika grzbietu i przytrzymał w miejscu największej bolesności po 10 sekund i powtórzył to kilka razy ❗
👉 Warto samemu się wciskać w punkty bolesne lub poprosić innego domownika o pomoc przy masażu punktów spustowych, czyli: (ang. trigger point) są to obszary w obrębie brzuśca mięśnia lub powięzi, które oceniane są jako nadwrażliwe.
Zapraszam do zapoznania się z grafiką, gdzie takowych punktów szukać np. na plecach ☺️!