Open To Work

Open To Work Piękną drogę przeszłam do poznania siebie 💛

zawodowe

holistyczne

Opowiem Ci o spotkaniu a właściwie całej serii spotkań z kimś bardzo mi bliskim.Wchodzę w te spotkania z całkowitą otwar...
28/07/2025

Opowiem Ci o spotkaniu a właściwie całej serii spotkań z kimś bardzo mi bliskim.
Wchodzę w te spotkania z całkowitą otwartością i zaufaniem, chociaż czasem i z lękiem pod pachą...

Gdy otwieram się na to, co we mnie prawdziwe, dzieje się najpiękniej.
W ostatni weekend doświadczyłam wielu emocji i wiem, że jest mi do siebie jeszcze bliżej.

To taka opowieść wielowątkowa, bywa nawet zagmatwana. Czasem aby zrozumieć sens pewnych zdarzeń, potrzebuje innych osób, które ujawnią to, co najgłębsze. Kolejna warstwa z pancerza lęku spada a serce otwiera się śmielej i szerzej💛

Wdzięczność za to, co trudne i niewygodne jest nieodłącznym elementem uzdrowienia i spotkania ze sobą.

Dziękuję sobie. Dziękuję Ci Irmina Sadłos Dziękuję Ci Szczecin i Twoim ludziom❤️🙏

Żadne spotkanie nie jest przypadkowe.

Jeśli czujesz gotowość na takie spotkanie, napisz.

To będzie piękne spotkanie💚
18/05/2025

To będzie piękne spotkanie💚

    Spójrz w oczy, najlepiej w swoje własne.Bliskość ze sobą jest pierwsza.I ona nigdy nie znika.Czasem po prostu nie pa...
16/05/2025



Spójrz w oczy, najlepiej w swoje własne.
Bliskość ze sobą jest pierwsza.
I ona nigdy nie znika.
Czasem po prostu nie patrzymy w swoje oczy.

Porównywanie boli. Oddala od prawdy. Zabiera kontakt ze sobą, zabiera pierwotny potencjał i zasoby.Nie wiesz gdzie twój ...
06/05/2025

Porównywanie boli.
Oddala od prawdy. Zabiera kontakt ze sobą, zabiera pierwotny potencjał i zasoby.
Nie wiesz gdzie twój początek, gdzie koniec.
Nie znasz odpowiedzi, jaki/ jaka jesteś, bo w tym układzie ciebie nie ma.
Nie umiesz określić, co tak naprawdę lubisz, w czym jesteś dobry i jakie masz marzenia.

Złap ten moment, ten stan, poczuj go całym ciałem. Nie uciekaj od tego...

A potem zadaj sobie pytania:

Jakby to było móc być sobą?
Jakby to było być?

       Kiedyś ktoś mi powiedział, że nie mam relacji z córką, że nie spędzam z nią babskiego czasu, że właściwe to nic n...
09/03/2025



Kiedyś ktoś mi powiedział, że nie mam relacji z córką, że nie spędzam z nią babskiego czasu, że właściwe to nic nas nie łączy. Zabolało.

Pamiętam, że gdy dowiedziałam się o płci dziecka, będąc już mamą chłopca, posiadanie drugiego syna wydawało mi się prostsze, naturalne. Bałam się, że nie umiem być mamą dla dziewczynki.
Bałam się, że nie mam jej co dać, że nie umiem pokazać jej tej kobiecej wersji świata, bo sama jakby jej nie znam, a co gorsza, że to "męskie" może więcej i że lepiej być silną.
Starałam się być blisko, ale też często ustępowałam miejsca innym. Walczyłam.

Ostatnie lata uczyłam się być dla siebie czułą, łagodną, nie rezygnując z bycia niezależną i zaradną. Dziś pokazuje córce świat łagodności, uważności i bliskości.
To, co wciąż przychodzi mi trudniej to proszenie o pomoc i pozwalanie sobie na przyjmowanie wsparcia. Do tej pory "mocniej i pewniej" czułam się w dawaniu wsparcia innym. To mnie określało, czyniło ważną. A tak naprawdę tej "słabszej" części siebie nie umiałam uznać.

Teraz moja córka jest w fazie bycia twardą i silną na zewnątrz. Tak też ją widzą inni. Wczoraj powiedziała, że nie lubi prosić o pomoc.

Rozumiem to, bo byłam w tym miejscu jako dziecko i nawet jako dorosła kobieta.

Przed nami okres nastoletni, niełatwy zapewne i mam nadzieję, że zdążę odbudować w niej fundamenty bezpiecznej kobiecości oraz zadbam o bliskość w relacji mamy i córki.

Ot taka, nieco spóźniona refleksja ósmomarcowa tuż po wspólnie spędzonym weekendzie.

Początki.Początki są przy mamie.Tam zgoda na otwartość ciała i serca na nowe życie.Tam pierwszy oddech we dwoje. Tam prz...
11/11/2024

Początki.

Początki są przy mamie.
Tam zgoda na otwartość ciała i serca na nowe życie.
Tam pierwszy oddech we dwoje.
Tam przyjęcie i akceptacja.

Mama to dom, to bezpieczeństwo.

Czasem droga do mamy bywa kręta, czasem długa.
Bywają mosty i powalone drzewa.
Czasem słońce, a czasem deszcz na trasie lub mgła.

Nieważne, ile zrobisz postojów, ile drzemek, aby zebrać siły na dalszą trasę.

Ważne, aby ruszyć.
Ważne, aby chcieć.
Ważne dla Ciebie.

Wiele pytań. Często bez odpowiedzi.  Analizuję, teoretyzuję, bo jestem w głowie. Próbuje dogonić myśli. Te myśli nie zaw...
04/11/2024

Wiele pytań. Często bez odpowiedzi. Analizuję, teoretyzuję, bo jestem w głowie. Próbuje dogonić myśli. Te myśli nie zawsze idą w parze z czuciem, choć wydawało mi sie, że w czuciu bywam najlepsza;)

Myślenie to kontrola. To potrzeba połączenia kropek, złapania sie tratwy, aby nie popłynąć za daleko.
..Wystarczy tylko chcieć! - tak mówią. Tylko czemu nie idzie za tym działanie? Głowa musi wiedzieć, zrozumieć, czuć kontrolę równą bezpieczeństwu.
..Każda odpowiedź jest w nas! - mówią. Tylko często nie chcemy jej słyszeć, a jak uslyszymy, to nie podążamy za nią.

Ta cześć w nas- ona chce, ona wie. To intuicja! - tak mówią.
Ciało reaguje i zachęca do działania. Ono potrzebuje zmiany, działania, rekacji...

Ale to głowa, nasz hamulcowy poddaje wszystko analizie. Zawsze znajdzie powód, by zaniechać. A wtedy zostajemy z żalem z niewykorzystanych szans, możliwości i pytań bez odpowiedzi.

Podobno jak coś chcemy zrobić, to należy zrobić to od razu, ale nie później niż w ciągu pierwszych 5 minut od pojawienia się potrzeby. Potem gotowość do działania ulatuje, bo włączają się nasze instynkty pierwotne. Te nas "chronią" czyli prowokują do odwrotu lub zaniechania.
Nasza głowa lubi komfort czyli to, co znane. Tylko często to, co znane, wcale nie musi oznaczać najlepsze dla nas.

Puszczam te kilka zdań, póki nie minie 5 minut 🙂

Pozwól sobie.Pozwól sobie poczuć ciało. Pozwól sobie dotknąć emocji,  które nosisz w sobie.Bądź.Zaufaj.Tańcz.Fot. Krzysz...
20/08/2024

Pozwól sobie.
Pozwól sobie poczuć ciało.
Pozwól sobie dotknąć emocji, które nosisz w sobie.

Bądź.
Zaufaj.
Tańcz.

Fot. Krzysztof Goles

Góry wolały mnie od dawna..A te, na które się zdecydowałam za pewne były na wyrost jeśli chodzi o moje przygotowanie, ko...
16/06/2024

Góry wolały mnie od dawna..

A te, na które się zdecydowałam za pewne były na wyrost jeśli chodzi o moje przygotowanie, kondycję, ale serce wybrało i pojechałam.
To była podróż w grupie, ale czułam, że dla mnie w pojedynkę, bo zazwyczaj zamykałam peleton;) Jedynym kompanem była moja głowa, moje ciało, które albo dawało hasło do dalszej wspinaczki, albo mówiło zatrzymaj się, weź oddech. Szlam z uważnością na mnie samą i na to, jakie towarzyszą mi emocje.
Dotknęłam fizycznie i mentalnie kilka kryzysów, ale szlam dalej. O dziwo wspinaczka na odsłoniętych ekspozycjach bardzo mi się podobała, bo lubię takie wyzwania. Trudniejsze okazało się odstawanie od grupy, zbyt wolne tempo chodzenia, a potem ból kolana, ale dostałam wsparcie ;) Od siebie samej. Jak się jest ze sobą w kontakcie, to nie trzeba udawać, zmuszać się czy oszukiwać. I to wystarczy, aby osiągnąć sukces :)
Drugiego dnia już nie wyruszyłam na Krywań, bo kolano nie pozwoliło, a potem deszcz i tak grupę zawrócił.
Mam mega wdzięczność, że mogłam być tam ze sobą i tak blisko siebie.

Ukłony dla ekipy, w szczególności dla Magdy;)

Czasem bywa ciężko, a nawet bardzo. Nie lubię, bo niemoc wkrada się w każdą komórkę mojego ciała. Zabiera siłę, odwagę, ...
09/05/2024

Czasem bywa ciężko, a nawet bardzo. Nie lubię, bo niemoc wkrada się w każdą komórkę mojego ciała. Zabiera siłę, odwagę, wiarę w sukces. Bywa, że jestem w tym kilka godzin, a bywa, że utykam na kilka dni.
Z tą niemocą się znamy już całkiem długo, a na jej pojawienie się nigdy nie jestem przygotowana.
Nie witam jej z otwartymi ramionami, jak znajomej, na której spotkanie się czeka albo przynajmniej nie ma potrzeby odwracać głowy, gdy spotkam przypadkiem na ulicy.
A ona bezpardonowo się rozgaszcza, zajmuje coraz więcej przestrzeni i zachłannie konsumuje całą moją energię.
W pierwszym odruchu próbuje ignorować, ale to strategia krótkoterminowa.
Ona zwyczajnie chce być zauważona. Zatem patrzę i wchłaniam bez reszty.
Zalewają mnie emocje i pytania, dlaczego? Czemu ja?
Oj jak wtedy jest niewygodnie, koślawo, ale ruchu i tak nie mam. Po prostu jestem, oddycham, puszczam emocje a one jak fala przetaczają się przez moje ciało. I wtedy dzieje się magia. Przychodzi lekkość, spokój, akceptacja.
Im szybciej na to pozwolę, tym szybciej mogę znów zrobić krok do przodu.
Oddycham, jestem, czuje I wiem.

17/04/2024

Miałam taki pomysł, aby wrócić do korzeni i zgodnie z kierunkiem studiów pedagogicznych, zacząć pracę z dziećmi.
Zrobiłam nowe cv, w którym minimalistycznie wspomniałam o swoim korporacyjnym życiu i sukcesach, a bardziej stałam sie podkreślić siłę mojej motywacji, aby pracować z dziećmi.
Zdecydowałam się nawet pójść na kilka rozmów i pewnie z powodu dużego zapotrzebowania na takie osoby, dostałam dwie propozycje pracy w przedszkolu.
Odczuwałam lekki poziom desperacji, bo kolejny miesiąc nie pracowałam. To powodowało, że bardzo starałam sie uwierzyć, że podołam. I że uniosę 8 godzin pracy z dziećmi w przedszkolu, często z dziećmi z dysfunkcjami różnego typu. Nawet argument niskiego wynagrodzenia starałam się skrzętnie i odpowiednio pomijać. Sama siebie przekonywałam, że to ważne zajęcie i wartościowe i że "jakoś", czyli z dużo dozą wiary w swoją zaradność uniosę..
Dotychczas unosiłam, bo byłam klasycznym typem "kobiety siłaczki". Do tego włączony tryb pomagacza napędzał moje zmęczone ciało, starajac się uciszać jego niemoc. Skutecznie też ignorowałam mój stan psychiczny, który "krzyczał i prosił o stopa"...
I gdy już prawie się zgodziłam, mój najstarszy syn, powiedział do mnie " mamo jak Ty dasz radę po całym dniu, zajmować się jeszcze nasza całą Trójka?
Prawda między oczy z ust kogoś, kto doświadczał mnie takiej wcześniej..Tej zdeterminowanej, sfrustrowanej i wiecznie smutnej matki, zatrzymała mnie. I wróciłam do tych emocji, wróciłam do prawdy o mnie samej. Tej ukrywanej przed światem, która się bała powiedzieć na głos o swoich potrzebach, o swoich słabościach, o byciu dla wszystkich, tylko nie dla siebie samej. Prawda boli, ale jest nasza i warto na nią spojrzeć. Zobaczyć w lustrze te smutne oczy, beznadzieję, niemoc, strach .. I wtedy zapłakać. Uwolnić to, co w nas. To, co o nas. To, co prawdziwe. Warto.

Piękną drogę przeszłam do poznania siebie 💛

zawodowe

holistyczne

Open To Work to był mój proces budowania swojej pewności siebie.  Gdy posiadanie pracy określa Twoja pewność siebie i po...
14/04/2024

Open To Work to był mój proces budowania swojej pewności siebie. Gdy posiadanie pracy określa Twoja pewność siebie i poczucie wartości to niestety, ale oznacza wyzwania.
Wyzwania to takie ładne słowo, nagminnie używane w firmach, szczególnie, gdy jest to środowisko korporacji, heriarchii i układów.
Ja nie umiałam i nadal nie umiem w układy, czułam, że tak nie chce.
Ostatecznie mi nie wyszło. Chociaż próbowałam i wydawało mi się, że takie środowiska oznacza prestiż, szansę na karierę. Kolejne ważne słowo;)
Niestety w tym świecie za dużo jak dla mnie zależności, nadużyc hierarchicznych i tym samych toksyny. Ale długo mi zajęło obiektywnie przynanie, że mnie to " dobro" ominie, bo nie mam tego czegoś w sobie. Nawet było mi żal, że nie mam, bo inni jednak nadal trwają i nie widzą siebie inaczej.
Najważniejsze, to uznać, przyjąć i nie żyć w zaprzeczeniu. Mnie się ostatecznie udało, chociaż miałam nawroty i myśli, że inaczej nie przetrwam. A jednak!
I tak zaczęła się moja droga do pracy, tyle że nie zarobkowej, ale tej, dzieki której zrozumiałam, kim jestem i czego tak naprawdę chcę w moim życiu.

Adres

Warsaw

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Open To Work umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram