20/08/2021
💜To będzie najtrudniejszy wpis. Piszę go tu, bo od tej strony zaczęła się moja przygoda z SM. Depresję pierwszy raz miałam 9 lat temu, "przechodzoną". To mój TERMIN, mówiący o tym, że ktoś ma rozpoznanie ale się nie leczy. Minęło zbyt wiele miesięcy i zbyt dużo szkód zrobiła mi depresja w głowie wtedy, że pomyślałam "nigdy więcej nie pozwolę sobie nic zabrać tej chorobie". Kierował mną wtedy wstyd, poczucie winy, poczucie bycia słabą. Dziś widzę to inaczej. Miałam bardzo skomplikowane życie osobiste oraz zawodowe a do tego somatycznie chorowałam na niepłodność(dysregulacja hormonalna przyczyna leży w zwapnialej przysadce? ). Urodził się synuś. On akurat był jedyną osobą do jakiej miałam siłę i spędzanie czasu z nim mnie leczyło. Ale umówmy się, on był. Katalogowy. Spał jadł , pił, śmiał się, bawił sam, był w kontakcie,.nie chorował, był eksploratorem. Wiem, że gdyby pojawiły się kołki albo inne trudności, depresjaq by mnie rozjechała. Udawałam przed wszystkimi. Gdy C. Zasypiał, płakałam tak długo aż sama zasnęłam. Byłam pewna, że już nigdy nie będę "zwyczajna", byłam też pewna, że nigdy nie będę współżyć. To był koszmarny sen. Myśli rezygnacyjne nabierały rozpędu. Aż zaczelo powoli być lepiej. Epizod wygasł. Ale zrobił szkody. Potem rozpoczęły się próby drugiego dziecka. I vitro, za i vitro. 5 poronień ostatnie chyba w 17hbd. To był dla mnie koniec. Poszlam do psychiatrki, obcej
Opowiedziałam dostałam, leki. Kolejne lata je przyjmowałam. Wyzdrowiałam. Gdy teraz są momenty, że czuję iż. Zmierzam w chorobę, reaguje szybko. Suplementuje się hormonami i płciowymi i dexamethazonem to dostarcza brakujących substratów do produkcji serotoniny, dopaminy, noradrenaliny. Ale głównie robię sobie . śpię, mniej pracuje, nie występuje w tv, w mediach, spaceruje. Jak jestem gotowa wracam.Całe życie muszę stosować prewencje, wsłuchiwać się w swoje potrzeby, bo byłam chora na depresję, której wstydziłam się leczyć. Nie byłam gotowa na tą historię, aż do dziś. nie czyni mnie ani gorszą ani lepszą. 💜