
10/02/2025
Kiedy dziecko nie może uciec – zaczyna odcinać się od siebie.
To, co nazywamy „samokrytyką”, „brakiem poczucia własnej wartości” czy „emocjonalnym odrętwieniem”, często zaczyna się w dzieciństwie jako strategia przetrwania.
Dziecko nie może powiedzieć: „Moi opiekunowie mnie krzywdzą.”
Bo to oznaczałoby, że świat, w którym żyje, jest niebezpieczny.
Że nie ma nikogo, kto go ochroni.
A to byłoby nie do zniesienia.
Więc jego umysł znajduje inne wytłumaczenie:
🛑 „To moja wina.”
🛑 „Gdybym był/a inny/a, to by się nie wydarzyło.”
🛑 „Coś jest ze mną nie tak.”
Nie można odejść – więc odchodzi się od własnego gniewu, bólu, a czasem i samego siebie.
Jak wygląda to w dorosłym życiu?
👉 Jeśli Twoje pierwsze odczucie to „to moja wina” – nawet jeśli sytuacja obiektywnie na to nie wskazuje.
👉 Jeśli trudno Ci zaufać, że ktoś może Cię pokochać takim, jakim/jaką jesteś.
👉 Jeśli w sytuacji stresu nie czujesz gniewu, tylko wycofanie albo… nic.
To nie są Twoje cechy charakteru.
To układ nerwowy, który nauczył się, że bycie sobą jest niebezpieczne.
💡 Ale to można zmienić.
Nie w jeden dzień.
Nie poprzez „przemyślenie” traumy.
Ale poprzez stopniowe uczenie ciała, że świat nie musi już być zagrożeniem.
W pracy z ciałem trauma nie jest „rozwiązywana”. Jest przepuszczana, transformowana, uwalniana – tak, byś nie musiał/a już dźwigać jej ciężaru każdego dnia.
💙 Możesz nauczyć się czuć siebie inaczej.
👉 Co najbardziej poruszyło Cię w tym tekście? Podziel się w komentarzu.