Psycholog, Psychoterapeuta Katarzyna Sikorska

Psycholog, Psychoterapeuta Katarzyna Sikorska Psychoterapia indywidualna, rodzinna, par, dorośli, młodzież. Terapia uzależnień, współuzależnień Psychoterapia indywidualna dorosłych i młodzieży.

Terapia uzależnień, współuzależnienia, DDA, DDD. Terapia rodzinna, par. Konsultacje psychologiczne. Pomagam w sytuacji występowania:
- trudności w różnych obszarach życiowych,
- potrzeby wsparcia w sytuacji problemowej,
- syndromu PTSD (stresu pourazowego)
- objawów psychosomatycznych,
- smutku, ciągłego napięcia, lęku, złości,
- trudności w relacjach z ludźmi,
- uzależnienia od substancji psychoa

ktywnych, alkoholu, leków,
- uzależnień behawioralnych,
- syndromu DDA ( dorosłe dzieci alkoholików) oraz DDD (dzieci z rodzin dysfunkcyjnych),
- zaburzeń psychicznych,
- problemów emocjonalnych,
- zaburzeń odżywiania,
- cierpienia i poczucia braku sensu,
- niskiego poczucia własnej wartości i braku satysfakcji z własnego życia,
- poczucia zagubienia i trudności w podejmowaniu decyzji,
- trudności w samorozwoju i realizowaniu swoich celów,
- chęci lepszego poznania siebie i rozwoju własnej osobowości.

O żałobie 🖤
05/11/2023

O żałobie 🖤

Czasami obrazy lepiej wyrażają nasze myśli i uczucia niż słowa. Metafora piłki w pudełku może pomóc nam lepiej zrozumieć żałobę.
Wyobraź sobie, że nosisz ze sobą pudełko z piłką w środku.
Na jednej z wewnętrznych ścianek pudełka znajdują się kolce.
Tuż po stracie, kiedy nasza żałoba jest świeża, piłka jest ogromna i bardzo delikatna. Wypełnia prawie całe pudełko. Kiedykolwiek ruszasz pudełkiem – poruszając się w swoim życiu codziennym – piłka zawsze uderza w te kolce. Odbija się i uderza znowu. Nie masz nad tym kontroli. I nie możesz tego zatrzymać. Po prostu cały czas boli.
Właśnie tak się czuje wielu ludzi na początku żałoby. Ból cały czas wraca, niezależnie od tego, co robisz albo jak bardzo inni chcą Ci pomóc. Może wydawać Ci się, że ten ból jest bezlitosny i już nigdy się nie skończy.
Z czasem jednak piłka maleje. Nadal skacze w pudełku, ale coraz rzadziej uderza w kolce. Czasami może Ci się nawet wydawać, że jej już nie ma. Kiedy jednak ląduje na kolcach, może to być przypadkowe i zupełnie nieoczekiwane. A boli tak samo, jak wcześniej. Kolce wywołują ten sam ból, niezależnie od rozmiaru piłki.
Z upływem lat piłka stanie się coraz mniejsza. Do zderzenia z kolcami będzie dochodzić coraz rzadziej. I może kolce już nie będą aż tak ostre, jak na początku. Ból stanie się łagodniejszy.
Dla większości ludzi piłka tak naprawdę nigdy nie znika zupełnie. Zmieniają się jednak częstotliwość i intensywność bólu. Między uderzeniami mamy więcej czasu, żeby odpocząć i doświadczyć innych emocji. Wtedy możemy też pamiętać o osobie, za którą tęsknimy z czułością, i wspominać ją z poczuciem wdzięczności i miłości.
Żałoba wygląda inaczej u każdego. Jednak wiele osób doświadcza tego, że ból jest intensywny na początku, a z upływem czasu łagodnieje i pojawia się rzadziej. Może kiedyś piłka będzie tak mała, że już tylko raz na jakiś czas uderzy w kolce. Ale kiedy to się wydarzy, nadal będzie bolało.
Większość z nas nosi ze sobą swoje własne pudełko z piłką żałoby.
I uczymy się, jak z nim żyć.

Anja Franczak,
Źródło: Metafora piłki w pudełku często używana jest w pracy z żałobą. Niestety nie wiem jakie jest jej pochodzenie. Stała się bardzo popularna przez wpis Lauren Henschel na Twitterze.
ilustracja: Aleksandra Cieślak,
więcej na blogu sprawyostateczne.pl

W tym cyklu, to już ostatni post dotyczący zmiany.
03/11/2023

W tym cyklu, to już ostatni post dotyczący zmiany.

Młodzi ludzie z zaburzeniem osobowości borderline są w stanie nieustającego niepokoju, lęku związanego z uniknięciem pra...
02/11/2023

Młodzi ludzie z zaburzeniem osobowości borderline są w stanie nieustającego niepokoju, lęku związanego z uniknięciem prawdziwego lub wyimaginowanego opuszczenia i porzucenia przez innych...

U dzieci i młodzieży jest oficjalnie diagnozowane w Polsce od niespełna czterech lat. Na czym polega zaburzenie osobowości borderline u młodzieży pytamy prof. Lidię Cierpiałkowską i prof. Iwonę Grzegorzewską, autorki książki poświęconej temu problemowi.

25/10/2023
Dziś Światowy Dzień Kręgosłupa. Wojciech Eichelberger: „30 proc. ludzi już około 30. roku życia zaczyna mieć poważne kło...
16/10/2023

Dziś Światowy Dzień Kręgosłupa.

Wojciech Eichelberger: „30 proc. ludzi już około 30. roku życia zaczyna mieć poważne kłopoty z kręgosłupem. Ale powody są różne. Szkodliwy styl życia, intensywna i długotrwała praca na siedząco, brak ruchu odgrywają, oczywiście, swoją negatywną rolę. Ale ten, kto w dzieciństwie chodził z podniesioną głową, nie pozwoli sobie złamać, a nawet skrzywić kręgosłupa nawet w pracoholicznej korporacji. Najwyżej z niej odejdzie i znajdzie sobie inną pracę. Łatwość, z jaką presja codzienności ugina i łamie nam kręgosłupy, musi mieć swoje ukryte powody gdzieś wcześniej. Ktoś poruszający się z gracją i podniesioną głową będzie też tak siedział przy biurku, bo to jest jego naturalna postawa i potrzeba zarazem. Tak się po prostu lepiej żyje.”

Plecy tego, kto doświadcza długotrwałego stresu, przypominają tarczę wojownika. Plecy żyjącego w wiecznym rygorze są proste jak deska. Słowa: „Wyprostuj się” lub „Coś ty taki sztywny” nic nie pomogą. By uleczyć plecy, potrzeba wglądu w siebie i zmiany przekonań na temat...

12/10/2023
17/09/2023

Zdarza się, że pacjenci mówią: „Już na jednej terapii przerobiłem ojca i to, co on mi zrobił. Teraz chcę przerobić matkę". Natomiast w nurcie nowoczesnej psychoterapii psychodynamicznej, który jest mi bliski, równie ważne, jak pytanie: "Co się wydarzyło wtedy?", jest pytanie: "Co się takiego dzieje dzisiaj, że chce pan wrócić do tej matki? O co chodzi?", albo: "Co w pani obecnym życiu kieruje pani uwagę w stronę relacji z ojcem?" Bo samo zajmowanie się zranieniem po raz kolejny nie przyniesie ulgi. Ponadto jednym z efektów terapii może być uznanie, że nasi rodzice nie byli idealni, ale mimo to możemy dalej mieć z nimi relacje. Albo uznanie, że krzywda była i wciąż jest niemożliwa do zniesienia, jednak przestajemy żyć uporczywą nadzieją, że zostanie naprawiona.

Wracając do dzielenia się swoim zranieniem - rosnąca społeczna gotowość do wysłuchania ofiar, uwierzenia im, spowodowała pozytywną zmianę. Ofiary przemocy seksualnej przez wiele lat, nie zawsze świadomie, czuły się za to współodpowiedzialne, co często wiązało się z wielkim wstydem. Obwiniały siebie, że nie umiały postawić granicy - tak jakby na przykład sześcioletnia dziewczynka mogła postawić granicę dwudziestoparoletniemu kuzynowi - a po latach nadal czuły się skrępowane i zawstydzone, kiedy spotykały swojego krzywdziciela na jakimś rodzinnym spędzie. Dziś wstydzić ma się sprawca, nie ofiara. I to jest bardzo pozytywny efekt, ponieważ zdejmuje z osób, które nie zawiniły, ciężar wstydu i odpowiedzialności.

Zofia Milska-Wrzosińska w rozmowie z Agnieszką Jucewicz

07/09/2023

Niektórzy boją się bliskości, bo są przekonani, że mają w sobie coś zasadniczo nie do zaakceptowania, coś odrzucającego i niewybaczalnego. Przy takim założeniu fakt, że się w pełni odsłoniło przed innym człowiekiem i mimo to zostało zaakceptowanym, może być potężnym narzędziem pomocy terapeutycznej. Inni unikają bliskości ze strachu przed wykorzystaniem, podporządkowaniem lub odrzuceniem. Dla nich również bliska i troskliwa relacja terapeutyczna, która nie prowadzi do przewidywalnej katastrofy, staje się korygującym doświadczeniem emocjonalnym.

Irvin D. Yalom "Dar terapii. List otwarty do nowego pokolenia terapeutów i pacjentów" (Instytut Psychologii Zdrowia)

Po urlopie, gotowa do pracy, zapraszam 🙂
07/08/2023

Po urlopie, gotowa do pracy, zapraszam 🙂

Umów wizytę u mgr Katarzyna Sikorska, psychoterapeuta w Warszawa - opinie, informacje kontaktowe, usługi i cennik.

25/07/2023

Dopóki pacjenci trwają w przekonaniu, że ich podstawowe problemy wynikają z czegoś, nad czym nie mają kontroli – z działań innych ludzi, słabych nerwów, niesprawiedliwości społecznej, genów – my, terapeuci, mamy ograniczone możliwości pomocy. Możemy współczuć, sugerować bardziej adaptacyjne metody reagowania na ataki ze strony świata i niesprawiedliwości życia; możemy pomagać pacjentom osiągnąć spokój lub uczyć ich skuteczniej zmieniać otoczenie. Jeśli jednak mamy nadzieję na bardziej znaczącą zmianę terapeutyczną, musimy zachęcać naszych pacjentów, by podjęli odpowiedzialność – to znaczy, by uznali swój udział we własnym nieszczęściu.

Irvin Yalom

18/07/2023

"Każdy dorosły człowiek sam odpowiada za zaspokojenie swoich potrzeb, choć, oczywiście, zawsze może poprosić o pomoc. Ta myśl jest tyleż otrzeźwiająca, co motywująca, ponieważ oznacza, że nikt nie jest zdany na innych w tej kwestii. Warto mieć co do tego jasność, ponieważ przekonanie, że inni ludzie są odpowiedzialni za nasze potrzeby ma co najmniej dwie niekorzystne konsekwencje. Po pierwsze, można stracić mnóstwo czasu, czekając aż ktoś się nami zajmie, zamiast po prostu samemu poszukać rozwiązań. A po drugie, postawa tego typu - że ktoś musi lub powinien coś dla nas zrobić - jest odbierana jako żądanie, a to tylko zmniejsza jeszcze prawdopodobieństwo otrzymania czegoś od innych. Stawianie żądań kończy się najczęściej walką i jest jedną z największych przeszkód w radosnym dawaniu i chętnym współdziałaniu."

Sura Hart, Victoria Kindle Hodson, Szanujący rodzice. Szanujące dzieci. jak zmienić rodzinne konflikty we współdziałanie? Wydawnictwo MiND
fot Mia

12/07/2023

"Kiedy ktoś na początku małżeństwa przysięga żyć razem "na dobre i na złe" raczej nie antycypuje "na złe". Jednak cierpienie, tragedia, choroba i śmierć stanowią nieodłączną część małżeństwa, zwłaszcza w latach późniejszych. Wówczas jest się szczególnie wdzięcznym za wsparcie i miłość życiowego partnera. Kogoś, kto pamięta cię sprzed lat i kto nadal troszczy się o ciebie takiego jakim jesteś. Bycie bliskim świadkiem życia drugiej osoby jest przywilejem, jakim można się w pełni cieszyć tylko z czasem. Przetrwanie burz wczesnych i środkowych lat małżeństwa - zamieszania związanego z dziećmi, niewiernością jednego lub obojga, śmiercią rodziców, walką dorosłych o dzieci - może przyczynić się do niedającego się z niczym porównać przywiązania do osoby, która dzieliła z tobą tę historię."

Marylin Yalom, Historia żony, wyd. Alatheia

03/07/2023

"Przyczyną uzależnienia jest zawsze ból – odczuwalny świadomie lub ukryty w podświadomości. Uzależnienie to środek przeciwbólowy na emocje. Heroina i kokaina to silne anestetyki, które oprócz bólu fizycznego łagodzą też cierpienie psychiczne. Młode zwierzęta oddzielone od matek łatwo uspokoić poprzez podanie niewielkich dawek narkotyków, zupełnie jakby odczuwały fizyczny ból.
Dokładnie tak samo działa ból u ludzi. W mózgu człowieka obszary odpowiedzialne za odczuwanie bólu aktywizują się również na skutek doświadczenia odrzucenia emocjonalnego: na skanach mózgu widać, że w odpowiedzi na ostracyzm obszary te ‘zapalają się’ tak samo jak w reakcji na bolesny bodziec fizyczny. Kiedy ludzie mówią, że czują się zranieni lub, że odczuwają psychiczny ból, nie posługują się poetycką metaforą, lecz dość precyzyjnie opisują sytuację.”

Gabor Mate „Bliskie spotkania z uzależnieniem. W świecie głodnych duchów”
fot Kevin Lee

26/05/2023

Co roku 26. maja bywa tak samo piękny jak trudny. Zarówno dla Matek jak i dla Dzieci.

To dzień, w którym szczególnie intensywnie rodzą się uczucia. Różne uczucia. Zarówno te przyjemnie jak i te trudne.

I jeśli tylko jesteś na siłach pozwol sobie na odczuwanie tych, które będą dziś do Ciebie przychodzić.

Bo (jak pisał Carl Rogers) "nie chodzi o to, żeby pozbyć się uczucia z głowy lub ukryć je, lecz o doświadczanie go z akceptacją".

Akceptacja oznacza po prostu zgodę, że czuję to co czuję. Niezależnie od tego, czy mi się to podoba czy nie, czy wypada lub nie i czy chcę/nie chcę tak czuć.

Doświadczanie zaś jest tym, co dzieje się w Tobie w danej chwili. Są to sygnały i odczucia płynące z ciała, myśli, emocje, potrzeby i znaczenia jakie im nadajesz.

Bądź dziś dla siebie łagodna/y. To ok czuć to, co czujesz. To Twoja prawda. Pozwól sobie na nią.

08/04/2023

"Proces zmiany sam w sobie oznacza stratę i żałobę, wywołuje wstyd i poczucie winy. Jak byśmy owej zmiany nie pragnęli, jest to zawsze odrzucenie znanego na rzecz nieznanego, poznanego na rzecz nieodkrytego i zamiana pewności na niepewność. Nie ma przy tym żadnej pewności, doprawdy żadnych gwarancji, że skutkiem zmiany nie ucierpimy my sami lub inni. Alternatywą jest zaś skradanie się po ścieżkach życia, ciągłe cofanie się i odwracanie od żywej relacji z tym, co jest."

Evelyn Cleavely z książki: Psychoterapia par. Teoria i praktyka w Instytucie Badań nad Małżeństwem Kliniki Tavistock
fot hay

08/03/2023

„Objawy somatyczne bez wyraźnej przyczyny są bardzo częste u osób straumatyzowanych, zarówno dzieci, jak i dorosłych. Należą do nich przewlekłe bóle pleców i karku, fibromialgia, migreny, kłopoty trawienne, zespół jelita drażliwego, przewlekłe zmęczenie i niektóre rodzaje astmy. Straumatyzowane dzieci cierpią na astmę pięćdziesięciokrotnie częściej niż ich rówieśnicy, którzy nie mieli takich tragicznych doświadczeń.”

Bessel Van Der Kolk „Strach ucieleśniony”, s. 127
fot Kira auf der Heide

07/03/2023

Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin: Czym się różni smutek od depresji? Smutek też jest dojmujący, też odbiera chęci do spotkań, do pracy. A nie każdy smutek jest depresją.
Maciej Musiał: Smutek jest żywym uczuciem, w którym zachowana jest świadomość bolesnej utraty w odróżnieniu od „martwoty” depresji. Zaznaczę jednak, że psychiczna rzeczywistość zwykle nie jest zerojedynkowa i różne stany umysłowe przenikają się i splatają.
Poza tym, smutek zwykle szybko mija. Może trwać godzinę, możemy mieć obniżony nastrój nawet przez kilka dni, ale to nie musi być depresja.

KSK: A czym różni się depresja od melancholii?
MM: Określenie „melancholia” było częściej używane w poprzednich dekadach, a na pewno w czasach Freuda. Dzisiaj używa się go zamiennie z depresją, przy czym współcześnie rozróżnia się dwa typy depresyjnego zaburzenia osobowości. Jeden jest mniej więcej taki, jaki opisał Freud; zaburzenie depresyjne typu introjekcyjnego (melancholia), w którym dominują samooskarżenia i wina. W typie anaklitycznym na plan pierwszy wysuwają się samotność, bezradność i brak poczucia sprawstwa.

KSK: Jednym z elementów depresji jest lęk. Psychiatrzy już nie mówią tylko o depresji, a często o zaburzeniach depresyjno-lękowych. Można odczuwać smutek, apatię, lęk – na przemian, z różnym natężeniem.
MM: Tak. Jednak my się nie zajmujemy „depresją”, lecz pacjentem, który ma osobowość i cierpi na swój sposób. Staramy się rozumieć świat pacjenta, poznawać jego indywidualność i dociekać powodów, często nieświadomych, jego problematyki. Diagnoza objawowa słabo różnicuje ludzi, nic nam o człowieku nie mówi. Jeśli do gabinetu psychoterapeutycznego przyjdzie kilka osób z diagnozą depresji, to może się okazać, że one bardzo się od siebie różnią.

KSK: Lekarz widzi objawy i to go różni od terapeuty?
MM: Terapeuta czy psychoanalityk również widzą objawy, tylko podczas gdy lekarz koncentruje się na ich usunięciu czy zredukowaniu przez zastosowanie środków farmakologicznych, psychoterapeuta stara się zrozumieć pacjenta, to, co objawy komunikują, pomaga przepracować i zmodyfikować pewne ograniczające aspekty osobowości i rozwinąć funkcję myślenia środkami psychologicznymi. Tak więc spojrzenie medyczne i psychoterapeutyczne różnią się od siebie zasadniczo. Z drugiej strony, wydaje mi się, że wiele zmieniło się w podejściu psychiatrów i terapeutów w ciągu ostatnich dekad w Polsce. Lekarze mają większą gotowość do kierowania pacjentów na psychoanalizę lub terapię, z kolei terapeuci są bardziej otwarci na współpracę z psychiatrami i doceniają wagę psychiatrycznych konsultacji niektórych pacjentów, szczególnie tych, którzy zgłosili myśli i próby samobójcze.

KSK: Niedawno wybuchła burzliwa dyskusja po tym, jak Beata Pawlikowska mówiła, że na depresję można nie brać leków, tylko samemu się wyleczyć. Potem zaczęła się kolejna dyskusja, czy depresja nie jest pochopnie diagnozowana, czy nie zapisuje się na nią pochopnie leków. Z drugiej strony według Światowej Organizacji Zdrowia depresja jest czwartą najpoważniejszą chorobą na świecie i jedną z głównych przyczyn samobójstw, a do 2030 roku stanie się pierwszą najczęściej diagnozowaną jednostką chorobową na świecie.
MM: Poruszyła pani bardzo ważne zjawiska i problemy. Mimo wspomnianej wcześniej zmiany postawy wielu lekarzy i terapeutów, niepokojącym zjawiskiem jest tendencja do medykalizacji i patologizacji żałoby. W jednej z ostatnich edycji klasyfikacji zaburzeń psychicznych DSM-5 Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego z 2013 roku, „zadekretowano”, że normalna żałoba może trwać do dwóch tygodni! Zatem maleje przyzwolenie na żałobę. Wraz z takim nastawieniem związana jest tendencja do częstszego diagnozowania depresji oraz wskazań do farmakoterapii. Różnym emocjom i stanom umysłu odbiera się ich znaczenie, traktując je jako coś kłopotliwego i bezsensownego, coś, co trzeba usunąć. Tendencja do medykalizacji zasilana jest wieloma źródłami, między innymi kultem sprawności i produktywności, który usuwa doświadczenie utraty i żałoby, promując omnipotentne, „dostosowane” i „zadowolone” stany umysłu i postawy.
Częścią tego zjawiska są naciski samych pacjentów, którzy domagają się tabletki, a nie chcą terapii. Poszukują „uwalniającej” diagnozy, najlepiej takiej, która sugeruje neurobiologiczne podłoże problemów, odsuwając niepokojące przeczucie, że mają one naturę psychologiczną i osobowościową. Ta swoista „ucieczka od wolności” wynika z niemożności czy niechęci stawienia czoła cierpieniu i wzięciu za nie odpowiedzialności. Podjęcie wysiłku pracy psychicznej wydaje się wtedy dużym wyzwaniem. Próg ludzkiej odporności bardzo się nieraz obniża i nie pozwala na rozwój myślenia o sobie i swoim życiu.

KSK: Mówi pan o medykalizacji żałoby, podczas gdy nieleczona depresja może prowadzić do samobójstwa.
MM: Nie muszę chyba podkreślać, jak niezbędna i pomocna jest nieraz psychiatryczna interwencja, szczególnie taka, która ratuje czyjeś życie. Niestety, czasem bywa tak, że ktoś, kto, patrząc z boku, koniecznie potrzebuje pomocy psychiatrycznej lub terapeutycznej, nie sięga po nią. Zwykle wtedy w parze idą ze sobą osobowościowe ograniczenia w szukaniu czy potrzebie pomocy i depresyjna niemożność doświadczania żałoby. To jest zresztą cecha melancholii – wycofanie w siebie, aby odsunąć się od rzeczywistości.

KSK: A więc człowiek, który czuje ból, powinien w pierwszej kolejności zgłosić się do psychiatry. Psychoterapia czy psychoanaliza powinny być uzupełnieniem leczenia farmakologicznego.
MM: Ważne, że będzie w stanie, postanowi poszukać pomocy i zwróci się do terapeuty lub psychiatry. Z konsultacji u kogokolwiek z nich wyłoni się koncepcja podejścia do problemu. Trzeba zauważyć, że są pacjenci, którzy jednocześnie, przynajmniej czasowo, odbywają psychoterapię i wspomagają się farmakoterapią. Jeśli sprawy toczą się dobrze, wzrasta gotowość pacjenta do pracy terapeutycznej.

Z Maciejem Musiałem rozmawia Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin dla Kultury Liberalnej
fot Neil Thomas

14/02/2023

Kazali nam wierzyć, że miłość, ta prawdziwa, zjawia się tylko jeden raz w życiu i do tego zazwyczaj przed trzydziestym rokiem życia. Nie powiedziano nam, że miłość nie jest sterowana i nie przychodzi w ściśle określonym czasie. Kazali nam wierzyć, że każdy z nas jest połówką pomarańczy, że życie ma sens tylko wtedy, gdy znajdziemy tę drugą połowę. Nie powiedziano nam, że rodzimy się w całości, że nikt w naszym życiu nie zasługuje na to, by nieść na swoich barkach odpowiedzialność za dopełnienie naszych braków: rozwijamy się w sobie. Jeśli jesteśmy w dobrym towarzystwie, to jest to po prostu przyjemniejsze.

Kazali nam uwierzyć w formułę ‚dwa w jednym’: dwoje ludzi, którzy myślą tak samo, zachowują się tak samo, że jedynie tak to działa. Nie powiedziano nam, że to ma swoją nazwę: anulowanie siebie; że jedynie osoby o własnej osobowości mogą budować zdrowe związki. Kazali nam wierzyć, że małżeństwo jest koniecznością i że pragnienia ‚nie o czasie’ muszą być stłumione. Wmówili nam, że piękni i szczupli są bardziej kochani, że ci, którzy uprawiają mało seksu są zacofani, a ci, którzy uprawiają go zbyt wiele nie są wiarygodni.

Kazali nam wierzyć, że istnieje tylko jeden przepis na szczęście, taki sam dla wszystkich, i ci, którzy starają się go ominąć, skazani są na marginalizację. Nie powiedziano nam, że ten przepis nie działa, frustruje ludzi, alienuje ich i że istnieją inne alternatywy. Ach, nie powiedzieli nam nawet tego, że nikt nigdy nam tego nie wyjaśni. Każdy z nas odkryje to na własną rękę.

/John Lennon/

Adres

Na Uboczu 26/44
Warsaw
02-791

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 09:00 - 15:00
Wtorek 09:00 - 15:00
Środa 09:00 - 15:00
Czwartek 09:00 - 15:00

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Psycholog, Psychoterapeuta Katarzyna Sikorska umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Psycholog, Psychoterapeuta Katarzyna Sikorska:

Udostępnij