29/07/2025
Rozmowa wyłącznie dedykowana przyjemności nie zdarzyła mi się(!), aż do zaproszenia przez Łukasz Pilip. Reporter. Jakiż to okazał się ciekawy i zaskakujący punkt wyjścia!
Bardzo dziękuję za to spotkanie. To była przyjemność płynąca z refleksyjnej, pogłębionej wymiany. I ten moment (ulubiony przeze mnie), kiedy pojawia się pytanie(a), które mnie prowadzą w nieznane przestrzenie…
Newsweek Psychologia tam jest całość: „Zanurzenie w cielesnej przyjemności” Łukasz Pilip.
A tutaj mały fragmencik:
Można więc powiedzieć, że ZDOLNOŚĆ DO PRZEŻYWANIA PRZYJEMNOŚCI z ciała łączy się ze zdolnością do tolerowania bólu. Trzeba mieć z nim kontakt. Umieć dopuścić uczucia, pozwolić sobie na płacz, żeby móc potem przejść falę emocjonalnego pobudzenia i powrócić do równowagi zarówno psychicznej, jak i psychicznej.
To poniekąd ta sama fala, której doświadczamy w orgazmie. Mamy nagromadzenie ładunku, szczyt, opadnięcie. Przy orgazmie zdarza nam się płakać, szlochać, krzyczeć. Wiąże się to z rozładowaniem, puszczeniem i rozluźnieniem ciała, co natychmiast przekłada się na reset umysłu.
Dlatego myślę, że NIEPRZYJEMNOŚĆ, która pojawia się we wstępnej fazie pogłębionego kontaktu ze sobą, jest koniecznym krokiem do budowania zdolności samokojenia.
Im bardziej chcemy uniknąć tego procesu, wyprzeć go, zaprzeczyć mu – tym bardziej oddalamy się od przyjemności z ciała.