26/05/2025
To już mój 2 raz na Runmageddonie, ale tym razem wybrałam się tu spontanicznie. Bez specjalnych przygotowań, ale z regularnym ruchem na co dzień - to wystarczyło, aby z przyjemnością ukończyć ten szalony bieg 🎉
Na rozgrzewkę – Belgijka (ale nie tylko, spokojnie), a potem już bieg i przeszkody sprawdzające siłę, równowagę i psychikę.
Pod koniec trzeba było się zanurzyć w wodzie aż po uszy, a potem czołgać w błocie pod czołgiem 🤸🏼♀️
Na trasie wszyscy sobie pomagali, atmosfera była cudowna, a dobra zabawa i brud na ubraniach – gwarantowane. Jestem z siebie zadowolona, bo udało mi się przejść przeszkodę, której nie pokonałam 2 lata temu 💪🏼
Polecam każdemu – świetna przygoda i super sprawdzian dla ciała i głowy ❤️🔥
Dzięki Aleksandra Grzejszczak za idealne uzupełnianie się z naszymi mocnymi i słabymi stronami 🫶🏼