03/06/2024
Poszukiwania genealogiczne, szczególnie te dotyczące szlachty, to nie tylko osoby. To także barwne historie - jak ta!
WPIERAĆ SIĘ JAK SKŁODOWSKA W ZAD WOZA? 😬
(czyli jak mówić o kobiecie chcącej przemocą niesłusznie postawić na swoim) 👊
W sprawie z powództwa Stefana i Franciszki z Treblińskich małżonków Wyszomierskich
przeciwko
Adamowi i Katarzynie z Ryteli małżonkom Skłodowskim oraz Mateuszowi Skłodowskiemu sąd nakazał wywiedzenie inkwizycji, co stało się tuż po Nowym Roku a. D. 1746. 🍾
Sprawa dotyczyła między innymi najścia, zastąpienia drogi publicznej, zadania ran et c. Ciekawa jednak była przyczyna całego konfliktu⤵️
Zeznają świadkowie. Jako pierwszy Gabriel Kempisty:
"Jestem sąsiad tak aktora, jako i pozwanego. Na ten czas, jak się tam bili, przy tym nie byłem i nie patrzyłem na to, tylko to wiem, że o wóz się powadzili, który był społeczny. Zad był Pana Wyszomierskiego, to jest koło jedno i oś, a drugie koło Sadowskiego, sąsiada. Przód zaś, koło jedno było Skłodowskiego, pozwanego, a drugie koło i oś przednia Pana Sadowskiego.
Tym wozem całą jesień się podzielali i jeździli wszyscy trzech. Potem, już przed Gody, Pan Wyszomierski wziął zapowiedzią tego woza i konia albo klaczy u Sadowskiego do boru jechać. Jak przyjechał z boru Pan Wyszomierski o zachodzie słońca, tak Pani Katarzyna Skłodowska, przyszedłszy na podwórze własne tegoż Pana Wyszomierskiego, wpierała się w cały zad woza i chciała odbierać, a jej nie należało, tylko jedno koło przednie. W tym Wyszomierski chciał odprowadzić wóz Sadowskiemu, a ona nie dawała i tam dostały się rany, jak tej stronie, tak i tej, nie umiem tego powiedzieć, bom przy tym nie był. [...] O tym wiem, że Pan Wyszomierski pewnego czasu jeszcze przednowy pożyczył był u mnie także woza, który był społeczny. Moje były trzy koła, a czwarte Sadowskiego i ten wóz z podwórza Pana Wyszomierskiego nieopowiednie wziął Pan Mateusz Skłodowski i jeździł dwa razy do boru na tym wozie i tam złamał koło, za które pograbił Sadowski Wyszomierskiego i musiał dać swoje koło z osią Pan Wyszomierski, a dotychczas od Skłodowskiego nie ma nagrody za to koło złamane [...]"
Jako drugi - Andrzej Sadowski:
"Wiem o tym, bo była u mnie na ten czas Pani Adamowa Skłodowska, niżeli naszła Pana Wyszomierskiego pytając się czy to mój zad woza u Pana Wyszomirskiego. Ja powiedziałem, że nie Waszeci, ale mój, a ja pożyczyłem był woza Panu Wyszomierskiemu z kobyłą. W tym Pan Wyszomierski przyjechał z boru i tylko co złożył z woza, a ona przybiegłszy do niego upominała się całego zadu woza i chciała przez gwałt brać. Pan Wyszomierski nie dawał i tam go słyszałem Pani Skłodowska na tegoż podwórzu gałęzią biła dobrze wiechy odziemkiem, a w tym wozie należało Panu Wyszomierskiemu koło i oś zadnie. Na ten czas powiadają, że się rany dostały Wyszomierskiemu, a Panią Skłodowską tylko powiadają raz uderzyć miał i po tej okazji powiadali tam ludzie, że się dyffamowali, bo o jednym podwórzu mieszkają. I o tym wiem, że Pan Mateusz Skłodowski wziął był wóz z podwórza aktorowego nieopowiednie i pojechawszy na nim do boru biskupiego koło zadnie złamał i oś, a to wóz był mój, któregom był pożyczył Panu Wyszomierskiemu. Za to koło mnie musiał nagrodzić Wyszomierski, a jemu Pan Skłodowski dotychczas nie nagrodził [...]."
Trzeci - Franciszek Niemiera:
"Byłem na ten czas u sąsiada i wyszedłem na ten czas na dwór, kiedy się Pani Adamowa Skłodowska z Panem Wyszomierskim, aktorem o wóz czyli o zad woza wadzili i widziałem co Pani Adamowa Skłodowska olszą tąż samą, co przywiózł z lasa na tym wozie biła Pana Wyszomierskiego przez wóz, bo na drugą stronę woza stał Pan Aktor w opłotkach, które są społeczne, a w tym wozie tylko Pani Skłodowskiej jedno koło przednie należało, a ona się niesłusznie wpierała w cały wóz i to widziałem, że Wyszomierski na ten czas jak go biła, to i on tylko raz uderzył Panią Skłodowską. [...]"
Ciekawe zeznanie przedstawił także Pracowity Józef, poddany ze wsi Świderki:
"Nie tylko sam z dala widziałem, ale i syn mój bliżej będąc patrzył na to, że Pani Adamowa Skłodowska z zawziętości niesłusznie się wpierała w półwozie, to jest zad ona chciała brać, a Pan aktor odpychał raz i drugi od woza na podwórzu swoim, w którym wozie tylko jedno koło przednie miało być Pani Skłodowskiej. W tym Pani Skłodowska, porwawszy olszaka alias gałęzi biła go długo, on też uciekając uderzył ją także raz [...]"
Ciekawy wątek poruszył Pracowity Walenty Dziak:
"Ona [Skłodowska] koniecznie chciała cały zad brać, a po tym porwawszy olszycę nieobicinaną, z gałęziami nuż go bić, a on składał się i sama się też gałęziami podrapała. W tym Pan Wyszomierski broniąc się, porwawszy kłonickę raz tylko uderzył. Patrzyłem na to, bom na ten czas drwa u siebie rąbał.
To widziałem jeszcze przed tym, kiedy się w opłotkach bili, które są społeczne, a to z okazji, że dziecię małe Pana Wyszomierskiego urwało rzepę i maku do zjedzenia sobie, jako dziecię i tam oto się Pan Mateusz Skłodowski z Panem Wyszomierskim palcatami niedużymi bili w tych opłotkach, po tym uchwycił Pan Adam Skłodowski Pana Wyszomierskiego, tom widział, że w ręku kilka razy uderzył Wyszomierskiego Mateusz Skłodowski."
Kto wie w której wiosce działy się takie historie? :) Na odpowiedzi czekam w komentarzach pod tym postem! ;)
Źródło: AGAD, nurskie rozmaite (I), sygn. 1, k. 62-63v
Foto: AS