18/05/2025
Czy to, że coś mnie boli, uwiera, czy jestem zadowolony – to naprawdę najważniejsze? Każdy z nas ma swoją rolę w życiu. Te role są istotne – nie tylko dla nas, ale i dla naszych bliskich. Istnieją zasady moralne, sztuka, filozofia, nauka, wartości takie jak przyjaźń, miłość, kreatywność,piękno czy duchowość.
Jest mnóstwo rzeczy ważniejszych niż komfort czy chwilowa niezręczność.
Gdy prowadzę kursy, zawsze mam tremę. Jest mi niekomfortowo. Gdybym kierowała się tylko tym, co przyjemne, musiałabym z tego zrezygnować. Ale nie rezygnuję – bo wiem, że to, co robię, ma sens. Po wszystkim czuję satysfakcję i wdzięczność – i to wynagradza każdy trud.
Jeśli człowiek za wszelką cenę unika bólu, nie daje sobie szansy na rozwój. Jako instruktor Theta Healing wolałabym być lubiana, podziwiana, oklaskiwana – to naturalne. Ale to nie jest mój cel. Moją misją jest towarzyszyć innym w poznaniu siebie i przypomnieniu sobie, kim naprawdę jesteśmy.
Czasem ta droga jest trudna. Wymaga wyjścia ze strefy komfortu, porzucenia roli ofiary. To bywa bardziej przerażające niż przyjemne. Każda praca, jeśli nie dostrzegamy w niej sensu, zaczyna ciążyć – staje się karą, przymusem. Ale wystarczy, że ktoś pokaże nam jej głębsze znaczenie – i wszystko się zmienia.
Każdy moment naszego życia ma sens, nawet jeśli go teraz nie widzimy.
Weźmy na przykład taksówkarza. Na pierwszy rzut oka jego praca może wydawać się rutynowa – ot, przewożenie ludzi z punktu A do punktu B. Ale gdy spojrzymy głębiej, dostrzeżemy, że każdego dnia bierze on udział w setkach ważnych historii.
To on zawozi matkę do szpitala, by mogła urodzić dziecko. To on wiezie kogoś na rozmowę o pracę, która może odmienić jego życie. To on zabiera zmęczonego człowieka z lotniska po długiej podróży do bliskich, za którymi tęsknił. Może właśnie dzięki niemu ktoś zdąży się pożegnać z kimś, kogo kocha.
To, co wydaje się tylko usługą, w rzeczywistości staje się cichym wsparciem dla czyjegoś losu. Właśnie w takich codziennych czynnościach – które często ignorujemy – kryje się głęboki sens. Czasem nie widzimy wartości naszej pracy, bo nie dostrzegamy wpływu, jaki ma na innych. A przecież świat potrzebuje i tych, którzy uczą, i tych, którzy wożą, i tych, którzy słuchają. Każdy z nas, jeśli działa z intencją i sercem, wnosi coś ważnego.
Dlatego najpierw zrób to, co masz do zrobienia – niezależnie od tego, jak się czujesz. Bo przyjemność nie jest celem. Ona jest skutkiem ubocznym sensownego działania.
photo: Marcello Nitti