
13/09/2024
„Więc może tych łez się jej bałem, bo przecież żadne rozstanie nie obywa się bez łez. Nie wiem, nie wiem. Nie znałem siebie i pewnie nigdy nie będę znał. Coś się we mnie ciągle miotało, czegoś chciałem, a nie wiedziałem czego, najgłupsza rzecz, a wyprowadzała mnie z równowagi, pragnąłem się do czegoś przywiązać, a wszystko odpychałem. Ogarniała mnie bez powodu wściekłość, a za chwilę próbowałem daremnie zrozumieć, dlaczego. A wszystkie tęsknoty, jakie mnie nachodziły, wydawały mi się tęsknotami nienawidzącymi. I nie świata, ludzi, życia, lecz samego siebie. Czy zresztą jakakolwiek tęsknota nie jest skierowana do siebie, za sobą?”.
Wiesław Myśliwski
("Ostatnie rozdanie")
Na wykładzie w Bielsku-Białej na temat roli autentyczności terapeuty w przekształcaniu potraumatycznych afektów p. Joanna Chmarzyńska-Golińska wspomniała, że samotność może być rozumiana jako tęsknota za samym sobą w sytuacji, kiedy brakuje poczucia tożsamości, wyodrębnionego stabilnego poczucia "ja".
Wiesław Myśliwski w powyższym fragmencie zwraca uwagę na to, że brak znajomości "czucia" siebie prowadzi do stanu bliskiego szaleństwu. To stan w którym człowiek desperacko chce się do czegoś (kogoś) przywiązać, za wszelką cenę jakkolwiek przywrzeć, aby nie doświadczać unicestwiającej pustki. A jednocześnie jest targany namiętnościami, których nie rozumie i nie potrafi się w nich poruszać. Skutkiem (i motorem) jest nienawiść kierowana do siebie i swoich potrzeb jako domniemanego źródła wszystkich trosk i zmartwień...
Zdjęcie: AI