25/05/2022
Prowadziłem kiedyś terapię dwóch osób bardzo ze sobą związanych i one obie były nieszczęśliwe. W związku z tym szukały jakiegoś rozwiązania. Zobaczyły, że są bardzo nieszczęśliwe również dlatego, że ta relacja je krępuje. I kiedy to zrozumiały, zaczął się między nimi proces separacji. On przebiegał tak, że jedna z nich była szczęśliwa, jakby wyzwoliła się z czegoś. A druga była jeszcze bardziej nieszczęśliwa. Bo brakowało jej tego, co było wcześniej. I tak samo może być z rodzicem.
Wątpliwość dotyczy więc tego, czy jeżeli rodzic mówi, że chciałby, żeby jego dziecko było szczęśliwe, to faktycznie ma na myśli to, żeby jego dziecko było szczęśliwe, czy on chciałby je widzieć jako szczęśliwe w takim zakresie, w jakim on sobie to szczęście wyobraża. Czyli że tak naprawdę to on chciałby być szczęśliwy, patrząc na swoje dziecko. No, a to jest coś innego. Bo wtedy dziecko zaczyna realizować pewien program, żeby rodzica uszczęśliwić. I wtedy ten rodzic myśli, że to dziecko jest szczęśliwe. Ale czy tak jest? Nam się często zdaje, że jak dziecko czegoś tam nie zrobi, to straci jakąś niebywałą okazję i później z tego powodu będzie nieszczęśliwe. Ale przecież może być zupełnie odwrotnie.
Dr Cezary Żechowski psychiatra i psychoterapeuta związany z ośrodkiem Konteksty.Psychiatria, kierownik Środowiskowego Centrum Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży w warszawskim Szpitalu Wolskim. Rozmawia Tomasz Kwaśniewski. Artykuł w komentarzu.