Żydzi Polscy

Żydzi Polscy Nowoczesny portal poświęcony historii i kulturze Żydów polskich

For English scroll down„Z lewej Abraham Lejb F**s, lekarz i działacz syjonistyczny z Włocławka. Z prawej nieznany mężczy...
27/04/2023

For English scroll down
„Z lewej Abraham Lejb F**s, lekarz i działacz syjonistyczny z Włocławka. Z prawej nieznany mężczyzna. “Mój ojciec Abraham Lejb F**s był synem rabina. Uczestniczył w wojnie 1920 roku. W 1939 został dyrektorem wojskowego szpitala, który w czasie kampanii wrześniowej ewakuował się do Rumunii. Ojciec zawędrował dalej, na Węgry. Stamtąd wyjechał do Palestyny, zaopatrzony przez szefa kongresu syjonistycznego dr Icchaka Grünbauma w certyfikat upoważniający do legalnego wjazdu. Takie same dokumenty wysłał nam do okupowanej Polski. Ale mamie ktoś wyrwał na ulicy torebkę. Dostałyśmy od ojca odpisy. Na ich podstawie otrzymałyśmy włoskie wizy i udało nam się wydostać z Polski. Odpłynęłyśmy z Włoch do Palestyny jednym z ostatnich statków przed przystąpieniem Mussoliniego do wojny.” Opowiedziała Lila Ahituv z Jerozolimy

On the left, Abraham Lejb F**s, a physician and Zionist activist from Wloclawek. On the right, an unknown man. ​"My father, Abraham Lejb F**s, was the son of a rabbi. He took part in the War of 1920. In 1939, he became the director of a military hospital, that during the September campaign was evacuated to Romania. Father went further on to Hungary. From there, he went to Palestine, supplied with a certificate that allowed for legal entry, issued by the Zionist Congress leader, Dr. Icchak Grünbaum. He sent the same documents to occupied Poland. But my mother had her purse stolen in the street. So we received copies from our father. On the basis of these, we received Italian visas and managed to get out of Poland. We left Italy for Palestine on board of one of the last ships before Mussolini joined in the war."
Told by Lila Ahituv of Jerusalem

Numer w albumie: 169; Sygnatura zdjęcia: FS_1_0348_0002; Zespół: 1 – kolekcja „I ciągle widzę Ich twarze”; Miasto: Włocławek; Darczyńca: Zahava Bromberg

Zdjęcie i historia pochodzą z kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" Fundacji Shalom Gołdy Tencer-Szurmiej

Zapraszamy do poznania całej kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" oraz do współtworzenia jej, poprzez dzielenie się fotografiami i historiami - www.zydzipolscy.pl

80. rocznica wybuchu powstania w getcie warszawskim  80th anniversary of the outbreak of Warsaw Ghetto Uprising For Engl...
19/04/2023

80. rocznica wybuchu powstania w getcie warszawskim

80th anniversary of the outbreak of Warsaw Ghetto Uprising


For English scroll down
Płonące getto warszawskie. "Sądzę, że jest to jedyne kolorowe zdjęcie przedstawiające płonąc e getto warszawskie podczas powstania w kwietniu 1943 roku. Zostało wykonane jako diapozytyw przez mojego nieżyjącego teścia Karola Grabskiego z Łodzi, który ukrywał się w tym czasie w Warszawie." Jacel Jurczakowski, Łódź

The Warsaw Ghetto in flames, April 1943. I believe this to be the only color photograph showing the Warsaw Ghetto in flames during the 1943 uprising. It was made as a transparency by my late father-in-law, Karol Grabski of Ldz, who was hiding in Warsaw at the time." Jacek Jurczakowski, Lodz

Sygnatura zdjęcia: FS_1_0418_0001; Zespół: 1 – kolekcja „I ciągle widzę Ich twarze”; Miasto: Warszawa; Rok: 1943; Darczyńca: Jacek Jurczakowski

Zdjęcie i historia pochodzą z kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" Fundacji Shalom Gołdy Tencer-Szurmiej

Zapraszamy do poznania całej kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" oraz do współtworzenia jej, poprzez dzielenie się fotografiami i historiami poprzez stronę: www.zydzipolscy.pl lub przesyłając zdjęcia i informacje na adres: shalom@shalom.org.pl

For English scroll downNazwiska nieznane. Odbitka ze szklanej kliszy znaleziona w Zduńskiej Woli. Names unknown. Print f...
24/03/2023

For English scroll down
Nazwiska nieznane. Odbitka ze szklanej kliszy znaleziona w Zduńskiej Woli.

Names unknown. Print from a glass plate found in Zdunska Wola.

Nr w albumie: 168; Sygnatura zdjęcia: FS_1_0339_0003; Zespół: 1 – kolekcja „I ciągle widzę Ich twarze”; Miasto: Zduńska Wola; Darczyńca: Menachem Plewiński

Zdjęcie i historia pochodzą z kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" Fundacji Shalom Gołdy Tencer-Szurmiej

Zapraszamy do poznania całej kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" oraz do współtworzenia jej, poprzez dzielenie się fotografiami i historiami - www.zydzipolscy.pl

For English scroll downEcia i Ala (wówczas jeszcze Sara) Hidesheim z Włocławka 1910 r. Na odwrocie wiersz Staffa "Wędrów...
21/03/2023

For English scroll down
Ecia i Ala (wówczas jeszcze Sara) Hidesheim z Włocławka 1910 r. Na odwrocie wiersz Staffa "Wędrówka wesołego pielgrzyma".

Ecia and Ala (at that time still Sara) Hildesheim from Wloclawek, 1910. On the reverse, the poem by Staff "The Voyage of the Joyful Pilgrim."

Numer w albumie: 167; Sygnatura zdjęcia: FS_1_0437_0003; Zespół: 1 – kolekcja „I ciągle widzę Ich twarze”; Miasto: Włocławek; Rok: 1910; Darczyńca: Maria Jakubowicz

Zdjęcie i historia pochodzą z kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" Fundacji Shalom Gołdy Tencer-Szurmiej

Zapraszamy do poznania całej kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" oraz do współtworzenia jej, poprzez dzielenie się fotografiami i historiami poprzez stronę: www.zydzipolscy.pl lub przesyłając zdjęcia i informacje na adres: shalom@shalom.org.pl

For English scroll downLea Prywes ze swoją siostrą Anielą Szpiro. Warszawa 1908 rok. "Mama miała siedem sióstr. Ciocia Z...
16/03/2023

For English scroll down
Lea Prywes ze swoją siostrą Anielą Szpiro. Warszawa 1908 rok. "Mama miała siedem sióstr. Ciocia Złata wyjechała z trójką dzieci do Palestyny. Starszego syna, chorego psychicznie, musiała zostawić w szpitalu w Warszawie. To było jej ukochane dziecko. W 1939 roku wróciła do niego. Zginęli oboje na początku wojny. Adela nie znosiła swego męża, a on ją uwielbiał. Nie umiała odmówić ojcu, gdy znalazł jej narzeczonego ze świty cadyka z Góry Kalwarii. A Adela była inteligentna, oczytana, sympatyzowała z bolszewikami! Mieli dwóch synów i córkę. Wujek Abram kupił w Palestynie gaje pomarańczowe i wszyscy wyjechali. Jeszcze przyjechali w 1939 roku do Polski likwidować interesy i żeby leczyć córkę. Ich piękna córeczka miała wadę serca, a Adela wierzyła tylko w warszawskich lekarzy. I tak wojna zastała ich w Warszawie. Córeczka ich wkrótce zmarła, a wujek z ciocią i synami wrócili do Palestyny. Wyjechali przez Litwę razem z cadykiem i chasydami z Góry Kalwarii- głośny wyjazd, sowicie opłacony Niemcom. Jeden z synów cioci Adeli stracił rękę w walkach z Arabami w 1948 roku. Potem został prawnikiem. Młodszy został rabinem. Lea, moja mama, po wojnie przeżytej w Związku Radzieckim też wyjechała do Izraela. Tam umarła w 1957 roku." Opowiedziała Ita Kowalska z Warszawy, córka Lei Prywes

Lea Prywes with her sister Aniela Szpiro. Warsaw, 1908 "Mama had seven sisters. Auntie Data left with three of her children to Palestine. She had to leave her oldest, mentally ill son in a hospital in Warsaw. He was her most beloved child. In 1939, she returned to him. Both died at the beginning of the war. "Auntie Adela could not stand her husband, but he was just crazy about her. She could not refuse her father, when he found her a fiance from the retinue of the Gerer Rebbe. But Adela was intelligent, well-read, and sympathized with the Bolsheviks! They had two sons and a daughter. Uncle Abram bought orange orchards in Palestine, and they all left. They came back to Poland to wind up their affairs and to have medical treatment for their daughter. Their beautiful little daughter had a heart defect, and Adela believed only in the Warsaw doctors. The War then caught up with them in Warsaw. Their small daughter died soon after, and Uncle and Auntie and their sons returned to Palestine. They left via Lithuania along with the Rebbe and the Hasidim from Gra Kalwaria - a famous voyage, as the Germans were very well paid for it. One of Auntie Adela's sons lost his right arm in a battle with the Arabs in 1948. Later, he became a lawyer. The younger son became a rabbi. My mother Lea, after surviving the war in the Soviet Union, also left for Israel. She died there in 1957.
As told by Ita Kowalska of Warsaw

Nr w albumie: 166; Sygnatura zdjęcia: FS_1_0326_0011; Zespół: 1 – kolekcja „I ciągle widzę Ich twarze”; Miasto: Warszawa; Rok: 1908; Darczyńca: Ita Kowalska

Zdjęcie i historia pochodzą z kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" Fundacji Shalom Gołdy Tencer-Szurmiej

Zapraszamy do poznania całej kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" oraz do współtworzenia jej, poprzez dzielenie się fotografiami i historiami poprzez stronę: www.zydzipolscy.pl lub przesyłając zdjęcia i informacje na adres: shalom@shalom.org.pl

For English scroll downZłata Boms i Lea Prywes ( w ciąży), córki Chaima Rottenbarga ze Skryhiczyna. Warszawa, 1906 rok. ...
14/03/2023

For English scroll down
Złata Boms i Lea Prywes ( w ciąży), córki Chaima Rottenbarga ze Skryhiczyna. Warszawa, 1906 rok. "Mama miała siedem sióstr. Ciocia Złata wyjechała z trójką dzieci do Palestyny. Starszego syna, chorego psychicznie, musiała zostawić w szpitalu w Warszawie. To było jej ukochane dziecko. W 1939 roku wróciła do niego. Zginęli oboje na początku wojny. Adela nie znosiła swego męża, a on ją uwielbiał. Nie umiała odmówić ojcu, gdy znalazł jej narzeczonego ze świty cadyka z Góry Kalwarii. A Adela była inteligentna, oczytana, sympatyzowała z bolszewikami! Mieli dwóch synów i córkę. Wujek Abram kupił w Palestynie gaje pomarańczowe i wszyscy wyjechali. Jeszcze przyjechali w 1939 roku do Polski likwidować interesy i żeby leczyć córkę. Ich piękna córeczka miała wadę serca, a Adela wierzyła tylko w warszawskich lekarzy. I tak wojna zastała ich w Warszawie. Córeczka ich wkrótce zmarła, a wujek z ciocią i synami wrócili do Palestyny. Wyjechali przez Litwę razem z cadykiem i chasydami z Góry Kalwarii- głośny wyjazd, sowicie opłacony Niemcom. Jeden z synów cioci Adeli stracił rękę w walkach z Arabami w 1948 roku. Potem został prawnikiem. Młodszy został rabinem. Lea, moja mama, po wojnie przeżytej w Związku Radzieckim też wyjechała do Izraela. Tam umarła w 1957 roku." Opowiedziała Ita Kowalska z Warszawy, córka Lei Prywes


Zlata Boms and Lea Prywes (pregnant), daughters of Chaim Rottenberg from Skryhiczyn. Warsaw, 1906. "Mama had seven sisters. Auntie Data left with three of her children to Palestine. She had to leave her oldest, mentally ill son in a hospital in Warsaw. He was her most beloved child. In 1939, she returned to him. Both died at the beginning of the war.
Auntie Adela could not stand her husband, but he was just crazy about her. She could not refuse her father, when he found her a fiance from the retinue of the Gerer Rebbe. But Adela was intelligent, well-read, and sympathized with the Bolsheviks! They had two sons and a daughter. Uncle Abram bought orange orchards in Palestine, and they all left. They came back to Poland to wind up their affairs and to have medical treatment for their daughter. Their beautiful little daughter had a heart defect, and Adela believed only in the Warsaw doctors. The War then caught up with them in Warsaw. Their small daughter died soon after, and Uncle and Auntie and their sons returned to Palestine. They left via Lithuania along with the Rebbe and the Hasidim from Gra Kalwaria - a famous voyage, as the Germans were very well paid for it.
One of Auntie Adela's sons lost his right arm in a battle with the Arabs in 1948. Later, he became a lawyer. The younger son became a rabbi. My mother Lea, after surviving the war in the Soviet Union, also left for Israel. She died there in 1957."
As told by Ita Kowalska of Warsaw

Nr w albumie: 165; Sygnatura zdjęcia: FS_1_0326_0004; Zespół: 1 – kolekcja „I ciągle widzę Ich twarze”; Miasto: Warszawa; Rok: 1906; Darczyńca: Ita Kowalska

Zdjęcie i historia pochodzą z kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" Fundacji Shalom Gołdy Tencer-Szurmiej

Zapraszamy do poznania całej kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" oraz do współtworzenia jej, poprzez dzielenie się fotografiami i historiami poprzez stronę: www.zydzipolscy.pl lub przesyłając zdjęcia i informacje na adres: shalom@shalom.org.pl

For English scroll downRodzina Erlichów z Kutna: Gustawa z Wajnsztajnów, Michał Erlich i ich córki- Ida i Franciszka. „W...
10/03/2023

For English scroll down
Rodzina Erlichów z Kutna: Gustawa z Wajnsztajnów, Michał Erlich i ich córki- Ida i Franciszka. „W 1985 roku spędzałam urlop w Izraelu. Taksówkarz zapytał mnie, skąd jestem. Odpowiedziałam na odczepnego, że z Polski, choć już w 1935 roku wyjechałam do Erec Israel, a od lat mieszkam w Szwecji. »Z jakiego miasta?« »Z Będzina«. »Jak moja teściowa! Podaj mi swoje nazwisko, może zna twoją rodzinę«. Rano telefon: »Czy jesteś siostrą Franki Erlich? Przyjedź zaraz. Byłam z nią do ostatniej chwili jej życia«. 40 lat szukałam śladów siostry. Dopiero ta kobieta opowiedziała mi, jak było. Dała mi jakiś żal, ale też spokój. 31 lipca 1943 roku Niemcy otoczyli będzińskie getto, gdzie zamknięto moją rodzinę. Ładowali ludzi w wagony bydlęce. Tylko 200 młodych kobiet zabrali do obozu pracy pod Wrocławiem – przeżyły prawie wszystkie. Franka nie chciała zostawić matki. W Oświęcimiu mama od razu poszła do gazu. Franka - piękna, absolwentka prawa - została blokową. Swoim spokojem, swoją wiarą – w co? – dodawała innym otuchy. Dziewczęta z Będzina trzymały się razem. Jesienią ukradły na polu rzepę. Podzieliły ją jak wszystko, co miały, równo na sześć części, potem spragnione napiły się wody z bajorka. Wszystkie oprócz mojej rozmówczyni umarły na tyfus. Franka - we śnie. Franka się nie męczyła. Miała 28 lat.” Ida Kowal, Göteborg

"In 1985 in Israel a taxi driver asked me where I was from. I answered from Polan, even though I had already left for Eretz Israel in 1935 and for years I had been living in Sweden. From which town? In fact I should have said from Kutno, but I said: From Bedzin. - Just like my mother-in-law. Maybe she knows your family. In the morning I got a call: Are you Franka Erlich's sister? Come over right away, I'm going to tell you everything. I was with her until the moment she died. "On July 31,1943 the Germans surrounded the Bedzin Ghetto, where my family was confined. People were loaded onto cattle trucks. At Auschwitz her mother went straight to the gas chambers. Franka - who was beautiful and had graduated law school - was put in charge of her barracks. "The girls from Bedzin stayed together. In the fall they stole a turnip from a field. They divided it up, as with everything they had, into six equal pieces, and then out of thirst they drank water from some marsh. Everyone except for this woman died from typhoid. Franka died in her sleep. "For forty years I had looked for some trace of my sister. Finally, this woman told me what had happened. It saddened me, but it also gave me some peace to know that Franka did not suffer. She was 28."
Ida Kowal, Göteborg

Nr w albumie: 164; Sygnatura zdjęcia: FS_1_0429_0005; Zespół: 1 – kolekcja „I ciągle widzę ich twarze”; Miasto: Kutno; Darczyńca: Ida Kowal

Zdjęcie i historia pochodzą z kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" Fundacji Shalom Gołdy Tencer-Szurmiej

Zapraszamy do poznania całej kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" oraz do współtworzenia jej, poprzez dzielenie się fotografiami i historiami poprzez stronę: www.zydzipolscy.pl lub przesyłając zdjęcia i informacje na adres: shalom@shalom.org.pl

For English scroll down„Moja matka Rytka Szczuak po mężu Pytka (w białej bluzce, z założoną nogą) z koleżankami. Zdjęcie...
09/03/2023

For English scroll down
„Moja matka Rytka Szczuak po mężu Pytka (w białej bluzce, z założoną nogą) z koleżankami. Zdjęcie wykonane prawdopodobnie w Tuszynie pod Łodzią. Na wiosnę 1940 roku mamę wysłano do getta w Piotrkowie i więcej już nie widziałem ani jej ani nikogo z rodziny." Jerzy Pytka, Warszawa

"My mother, Ryta Szczupak (married name Pytka), in the white blouse with her legs crossed, with her friends. This picture was probably taken in Tuszyn, near Lodz. "In the spring of 1940 she was sent to the ghetto in Piotrkow and I never saw her or anyone else from my family again." Jerzy Pytka, Warsaw

Nr w albumie: 163; Sygnatura zdjęcia: FS_1_0033_0001; Zespół: 1 – kolekcja „I ciągle widzę ich twarze”; Miasto: Tuszyn; Rok: 1940; Darczyńca: Jerzy Putka

Zdjęcie i historia pochodzą z kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" Fundacji Shalom Gołdy Tencer-Szurmiej

Zapraszamy do poznania całej kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" oraz do współtworzenia jej, poprzez dzielenie się fotografiami i historiami poprzez stronę: www.zydzipolscy.pl lub przesyłając zdjęcia i informacje na adres: shalom@shalom.org.pl

For English scroll down„Ciocia Bachner, tak jak jej córki- Soferl i Lotte, była drobna, bardzo delikatna. Umarła na gruź...
08/03/2023

For English scroll down
„Ciocia Bachner, tak jak jej córki- Soferl i Lotte, była drobna, bardzo delikatna. Umarła na gruźlicę. Jej mąż i córki zginęli tragicznie. Kiedy po krachu na wiedeńskiej giełdzie wujek popełnił samobójstwo, Soferl bardzo się bała, że nie zapewni opieki psychicznie chorej Lotte. Zastrzeliła ją i próbowała zabić siebie. Została odratowana, ale wtedy porzucił ją ukochany mąż. Za pożyczone pieniądze wynajęła pokój w hotelu i powiesiła się." Z zapisków Vicky Abrams

"Aunt Bachner, like her daughters - Soferl and Lotte - was petite, very delicate She died of tuberculosis. When after a crash on the Vienna stock exchange, Uncle Bachner committed su***de, Soferl was afraid that she would not be able to take care of Lotte, who was mentaly ill and needed care. Soferl shot her sister and tried to kill herself. Soferl was rescued, but then she was left by her beloved husband. She rented a room in sa hotel with some borrowed money and hanged herself." From the notes of Vicky Abrams

Nr w albumie: 162; Sygnatura zdjęcia: FS_1_0314_0003; Zespół: 1 – kolekcja „I ciągle widzę ich twarze”; Darczyńca: Teresa Kowalska

Zdjęcie i historia pochodzą z kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" Fundacji Shalom Gołdy Tencer-Szurmiej

Zapraszamy do poznania całej kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" oraz do współtworzenia jej, poprzez dzielenie się fotografiami i historiami poprzez stronę: www.zydzipolscy.pl lub przesyłając zdjęcia i informacje na adres: shalom@shalom.org.pl

For English scroll downIrena Kwiatkowska (czwarta od lewej strony) ze swoimi żydowskimi koleżankami. Piaski koło Lublina...
07/03/2023

For English scroll down
Irena Kwiatkowska (czwarta od lewej strony) ze swoimi żydowskimi koleżankami. Piaski koło Lublina, 1934 rok.

Irena Kwiatkowska (fourth from left), and her friends - Jewish girls. Piaski near Lublin, 1934.

Nr w albumie: 161; Sygnatura zdjęcia: FS_1_0007_0001; Zespół: 1 – kolekcja „I ciągle widzę Ich twarze”; Miasto: Piaski; Rok: 1934; Darczyńca: Maria Kostrzanowska

Zdjęcie i historia pochodzą z kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" Fundacji Shalom Gołdy Tencer-Szurmiej

Zapraszamy do poznania całej kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" oraz do współtworzenia jej, poprzez dzielenie się fotografiami i historiami poprzez stronę: www.zydzipolscy.pl lub przesyłając zdjęcia i informacje na adres: shalom@shalom.org.pl

For English scroll down„Oto dwie ładne siostry Żydówki, nazwiska nie pamiętam, z mego rodzinnego miasta Nowodwórnej woj....
02/03/2023

For English scroll down
„Oto dwie ładne siostry Żydówki, nazwiska nie pamiętam, z mego rodzinnego miasta Nowodwórnej woj. Stanisławów, obecnie Ukraina. Pewnie zginęły przy łapance Żydów w 1943 r. Miałem wtedy 13 lat i widziałem moją koleżankę Felę – też Żydówkę, jedynaczkę, bogatą – jak szła na śmierć z ojcem i matką w szeregu, obok Niemcy z psami.” Stanisława Dubaj, Dębno

"These two pretty Jewish sisters, whose surname I can't recall, were from my hometown of Nowodworna, Stanislawow province, in what is now the Ukraine. They must have perished in the round-up of Jews in 1943. 1 was 13, and saw my friend Fela also a Jew; a single child, well-to-do, as she went to her death with her father and mother in a row, beside Germans with dogs." Stanislawa Dubaj, Debno.

Nr w albumie: 160; Sygnatura zdjęcia: FS_1_0003_0001; Zespół: 1 – kolekcja „I ciągle widzę Ich twarze”; Miasto: Nowodwórna; Darczyńca: Stanisława Dubaj

Zdjęcie i historia pochodzą z kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" Fundacji Shalom Gołdy Tencer-Szurmiej

Zapraszamy do poznania całej kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" oraz do współtworzenia jej, poprzez dzielenie się fotografiami i historiami poprzez stronę: www.zydzipolscy.pl lub przesyłając zdjęcia i informacje na adres: shalom@shalom.org.pl

For English scroll downJanka Kon, Basia Rundo, Zosia Horowicz. Koleżanki z  Gimnazjum Jana Kochanowskiego w Warszawie. Z...
01/03/2023

For English scroll down
Janka Kon, Basia Rundo, Zosia Horowicz. Koleżanki z Gimnazjum Jana Kochanowskiego w Warszawie. Zdjęcie zostało zrobione 2 czerwca 1935 roku w ZOO. Janka i Zosia zginęły w getcie.

Janka Kon, Basia Rundo, Zosia Horowicz - classmates at the Jan Kochanowski Gymnasium, Warsaw. Photo taken June 2,1935 at the Zoo. Janka and Zosia perished in the ghetto.

Nr w albumie: 159; Sygnatura zdjęcia: FS_1_0002_0007; Zespół: 1 – kolekcja „I ciągle widzę Ich twarze”; Miasto: Warszawa; Rok: 1935; Darczyńca: Alicja Suska

Zdjęcie i historia pochodzą z kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" Fundacji Shalom Gołdy Tencer-Szurmiej

Zapraszamy do poznania całej kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" oraz do współtworzenia jej, poprzez dzielenie się fotografiami i historiami poprzez stronę: www.zydzipolscy.pl lub przesyłając zdjęcia i informacje na adres: shalom@shalom.org.pl

For English scroll downKuzynki Lejka Rottenberg, Hala Bonsówna i Ita Prywes łapią motyle na skryhiczyńskich łąkach. Lata...
28/02/2023

For English scroll down
Kuzynki Lejka Rottenberg, Hala Bonsówna i Ita Prywes łapią motyle na skryhiczyńskich łąkach. Lata 20.

Cousins Lejka Rottenberg, Hala Boms and Ita Prywes catching butterflies in the meadows in Skryhiczyn, 1920's.

Numer w albumie: 158; Sygnatura zdjęcia: FS_1_0326_0011; Zespół: 1 – kolekcja „I ciągle widzę Ich twarze”; Miasto: Skryhiczyn; Darczyńca: Ita Kowalska

Zdjęcie i historia pochodzą z kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" Fundacji Shalom Gołdy Tencer-Szurmiej

Zapraszamy do poznania całej kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" oraz do współtworzenia jej, poprzez dzielenie się fotografiami i historiami poprzez stronę: www.zydzipolscy.pl lub przesyłając zdjęcia i informacje na adres: shalom@shalom.org.pl

For English scroll downNazwiska nieznane. Odbitka ze szklanej kliszy znalezionej w 1987 roku na strychu w Zduńskiej Woli...
17/02/2023

For English scroll down
Nazwiska nieznane. Odbitka ze szklanej kliszy znalezionej w 1987 roku na strychu w Zduńskiej Woli.

Names unknown. Print from a glass plate found in 1987 in an attic in Zdunska Wola.

Nr w albumie: 157; Sygnatura zdjęcia: FS_1_0339_0001; Zespół: 1 – kolekcja „I ciągle widzę Ich twarze”; Miasto: Zduńska Wola; Darczyńca: Menachem Plewiński

Zdjęcie i historia pochodzą z kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" Fundacji Shalom Gołdy Tencer-Szurmiej

Zapraszamy do poznania całej kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" oraz do współtworzenia jej, poprzez dzielenie się fotografiami i historiami - www.zydzipolscy.pl

For English scroll downZofia Meglicka z Haliną i Lilią Klajman. Warszawa, 1943 rok. "Klajmanowie pochodzili z Łodzi i by...
16/02/2023

For English scroll down
Zofia Meglicka z Haliną i Lilią Klajman. Warszawa, 1943 rok. "Klajmanowie pochodzili z Łodzi i byli zaprzyjaźnieni z moimi rodzicami. W 1942 roku rodzice wzięli do siebie ich córki Lilię i Halinę, wyrabiając im aryjskie kenkarty na nazwisko Mierzwickie. Obie dziewczyny były z nami do października 1944 roku. Uważaliśmy je za członków naszej rodziny, a one traktowały ciocię jak matkę. Obie przeżyły. Lila zmarła w Urugwaju in 1991, a Halina żyje w Tel Awiwie." Zdzisław Meglicki, Warszawa

Zofia Meglicka with Halina and Lila Klajman. Warsaw, 1943. "The Klajmans were from Lodz; they were friends of my parents. In 1942 my parents took in Lila and Halina and had A***n ID cards made out for them under the name Mierzwicka. Both girls were with us until October of 1944. We considered them members of the family, and they treated their 'aunt' as a mother. They both survived. Lila died in Uruguay in 1991, and Halina is living in Tel Aviv." Zdzisław Meglicki, Warsaw

Nr w albumie: 156; Sygnatura zdjęcia: FS_1_0075_0001; Zespół: 1 – kolekcja „I ciągle widzę Ich twarze”; Darczyńca: Zdzisław Meglicki

Zdjęcie i historia pochodzą z kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" Fundacji Shalom Gołdy Tencer-Szurmiej

Zapraszamy do poznania całej kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" oraz do współtworzenia jej, poprzez dzielenie się fotografiami i historiami - www.zydzipolscy.pl

For English scroll downMaria Żychowska i jej przyjaciółka Ada Gołostupiec. Wałbrzych, lata 40. „Adę poznałam w 1946 roku...
15/02/2023

For English scroll down
Maria Żychowska i jej przyjaciółka Ada Gołostupiec. Wałbrzych, lata 40. „Adę poznałam w 1946 roku, gdy pracowałam w sklepie spożywczym w Wałbrzychu. Dziewczynka z czarnymi kucykami i niemowlęciem na ręku stanęła drugi raz w kolejce po reglamentowane masło. Nie chciałam jej sprzedać, ale kiedy dowiedziałam się, że sama opiekuje się przyrodnią siostrą, bo jej macocha zmarła na gruźlicę zaraz po powrocie całej rodziny z ZSRR, kazałam Adzie przychodzić bez kolejki. Ada z wdzięczności załatwiła mi obiady w żydowskiej stołówce. Bardzo się zżyłyśmy. Po jej wyjeździe do Izraela przez 17 lat jakoś z nikim nie mogłam się tak zaprzyjaźnić.” Maria Żychowska, Ropienka

Maria Zychowska and her friend Ada Golostupiec. Walbrzych, 1940s. "I met Ada in 1946 when I was working in a grocery store in Walbrzych. There was a girl with black pigtails holding a baby, waiting in line for rationed butter. I didn't want to sell it to her, since she had already been in line once before, but when I found out that she was taking care of her half-sister on her own, because her stepmother had died from tuberculosis right after they returned from the Soviet Union, I told her to come up without waiting in line. Out of gratitude, she arranged lunches for me at a Jewish cafeteria. We became very close. In the seventeen years after she emigrated to Israel I wasn't able to become as close to anyone as I was with her." Maria Zychowska, Ropienka

Nr w albumie: 155; Sygnatura zdjęcia: FS_1_0048_0001; Zespół: 1 – kolekcja „I ciągle widzę Ich twarze”; Miasto: Wałbrzych; Darczyńca: Maria Żychowska

Zdjęcie i historia pochodzą z kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" Fundacji Shalom Gołdy Tencer-Szurmiej

Zapraszamy do poznania całej kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" oraz do współtworzenia jej, poprzez dzielenie się fotografiami i historiami - www.zydzipolscy.pl

For English scroll down„Bluma Zilberberg (po prawej stronie) była moją najlepszą przyjaciółką na Nieludzkiej Ziemi. Po d...
14/02/2023

For English scroll down
„Bluma Zilberberg (po prawej stronie) była moją najlepszą przyjaciółką na Nieludzkiej Ziemi. Po dołączeniu do Polskiej Armii, spotkałyśmy się w Buzuluku na Syberii. Fotografia została wykonana w styczniu 1943 roku w Teheranie. W tym czasie pracowałyśmy w polskim szpitalu. Zostałyśmy rozdzielone, po tym jak zostałam przerzucona do Palestyny. Tak bardzo chciałabym się dowiedzieć co się z nią dalej stało.” Janina Juralewicz
Na odwrocie dedykacja: „Na pamiątkę sympatycznej Joasi ofiaruje swą podobiznę Jaska i Bluma Teheran dnia 6. I 43 r.”

"Bluma Zilberberg (on the right) was my best friend in the Inhuman Land. After having been drafted into the Polish Army, we met in Buzuluk in Siberia. The photograph was taken in January of 1943 in Teheran. At that time we were working in a Polish hospital. We were soon separated, since I was transferred to Palestine. I would so much like to find out what happened to her." Janina Juralewicz,

Nr w albumie: 154; Sygnatura zdjęcia: FS_1_0040_0001; Zespół: 1 – kolekcja „I ciągle widzę Ich twarze”; Rok: 1943; Miasto: Teheran; Darczyńca Janina Juralewicz
Zdjęcie i historia pochodzą z kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" Fundacji Shalom Gołdy Tencer-Szurmiej
Zapraszamy do poznania całej kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" oraz do współtworzenia jej, poprzez dzielenie się fotografiami i historiami - www.zydzipolscy.pl

For English scroll downPrzesyłam odnalezione przypadkiem w Stanach Zjednoczonych zdjęcie mojej matki Bronki Karaś w wiek...
13/02/2023

For English scroll down
Przesyłam odnalezione przypadkiem w Stanach Zjednoczonych zdjęcie mojej matki Bronki Karaś w wieku 14 lat i dwóch jej młodszych braci. Zdjęcie to podarowali swojej kuzynce. Na odwrocie napisali: »Drogiej kuzynce Loni przed wyjazdem do Ameryki - Bronia, Karol, Moniuś. Płock dnia 27 lipca 1921 roku«. Ja niestety matki nie pamiętam. Kiedy zostałam wyprowadzona z warszawskiego getta, miałam dwa lata. Mamę niedługo później wywieziono do obozu na Majdanku i tam zginęła. Bracia jej zginęli w getcie. Lonia zaś dożyła późnej starości w Nowym Jorku.” Córka.

Bronka, Karol, and Monius Karas. "I am sending you a photograph which was found by chance in the United States. It is of my mother, Bronka Karas, taken when she was 14, with her two younger brothers. On the other side they wrote, Dear Cousin Lonia, before our departure for America - Bronia, Karol, and Monius. Plock, July 27,1921. "Unfortunately, I do not remember my mother. When I was brought out of the Warsaw Ghetto, I was only two years old. Not long afterward, Mama was sent to the camp at Majdanek, where she perished. Her brothers were killed in the Ghetto. Lonia, however, lived on to old age in New York." Her daughter

Nr w albumie: 153; Sygnatura zdjęcia: FS_1_0445_0001; Zespół: 1 – kolekcja „I ciągle widzę ich twarze”; Miasto: Płock; Data: 27 lipca 1921 r.; Darczyńca: Anna Groszkiewicz

Zdjęcie i historia pochodzą z kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" Fundacji Shalom Gołdy Tencer-Szurmiej

Zapraszamy do poznania całej kolekcji "I ciągle widzę Ich twarze" oraz do współtworzenia jej, poprzez dzielenie się fotografiami i historiami - www.zydzipolscy.pl

Adres

Senatorska 35
Warsaw
00-099

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Żydzi Polscy umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Żydzi Polscy:

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram