25/07/2025
Coraz częściej słyszymy,
że „nie potrzebujemy nikogo”.
Że możemy wszystko sami.
Że relacje są opcjonalne,
że „niech każdy sobie żyje jak chce”,
że „ja i moje granice” to najważniejsze.
A jeśli boli to znaczy,
że to „nie twoje wibracje”
i trzeba iść dalej,
w swoją stronę, niezależną i czystą.
Ale coś tu nie gra.
Bo choć wielu z nas
rzeczywiście wychodzi z toksycznych uwikłań,
to równolegle dzieje się coś znacznie cichszego,
a dużo groźniejszego.
Coraz mniej jesteśmy gotowi pozostać.
Przetrwać kryzys.
Ugiąć się.
Zrozumieć,
że relacja to coś więcej
niż przyjemność i komfort.
Że więź jest siłą, a nie przeszkodą.
I że samotność,
choć bywa potrzebna,
nie jest naturalnym środowiskiem człowieka.
Biologicznie jesteśmy istotami plemiennymi.
Nasz układ nerwowy
reguluje się w obecności drugiego człowieka.
Serce synchronizuje się z sercem.
Ciało wycisza się,
kiedy czuje bezpieczeństwo drugiego ciała.
Dotyk leczy.
Spojrzenie koi.
A wspólne przechodzenie przez życie, choć trudne, jest tym,
co tworzy nas jako ludzi.
Jeśli więc dziś słyszysz,
że relacje są passé,
że to tylko projekcja,
tylko zależność,
tylko karma,
bądź uważna.
To narracja,
która może brzmieć duchowo,
ale duchowa nie jest.
Bo duchowość,
która odcina Cię od drugiego człowieka,
nie jest duchowością.
To nowa wersja starego schematu.
Tego samego,
który od wieków uczył nas rozdzielać.
Kobietę od mężczyzny.
Matkę od dziecks.
Człowieka od człowieka.
Ciało od duszy.
Indywidualność od przynależności.
I teraz przyszedł czas,
by to zobaczyć.
Bo kiedy nie uznajemy więzi
płacimy cenę.
Pojawia się rozpad.
Lęk.
Zimno.
Ciało nie czuje się już bezpieczne.
Serce zamyka się, z
anim ktoś zdąży je dotknąć.
Relacje stają się krótkimi epizodami,
bo nikt nie chce wejść w głębię,
gdzie czeka nie tylko przyjemność,
ale i cień.
A przecież to właśnie cień w relacji jest tym,
co uzdrawia.
To tam spotykasz swoje dziecko wewnętrzne.
Tam widzisz matkę.
Tam przebaczasz ojcu.
Tam uczysz się prawdy o sobie,
której nigdy nie zobaczysz w samotności.
Tylko drugi człowiek może Cię tak rozświetlić.
I tak dotknąć.
Dlatego rozpad więzi,
który dziś obserwujemy, to nie postęp.
To regres.
To powrót do wewnętrznego wygnania.
Do pustki, której nie zasypie żadne osiągnięcie.
Do zamarzniętego serca, które może i nie czuje bólu
ale też nie czuje miłości.
I to nie jest droga.
To jest ślepy zaułek.
System doskonale o tym wie.
Dlatego teraz daje Ci złudzenie wyboru.
Mówi: „możesz być całkowicie wolna,
niezależna, sama,
nie musisz nikomu ufać,
nikomu służyć, z nikim się liczyć”.
Ale nie mówi Ci, jaka będzie tego cena.
Nie mówi, że serce,
które nie styka się z drugim sercem, zastyga.
Że ciało, które nie doświadcza przywiązania, s
taje się polem dla lęku.
Że bez relacji gasną hormony życia:
oksytocyna, serotonina, dopamina.
I zamiast błogości pojawia się hiperwydzielany kortyzol.
Że nie jesteśmy stworzeni do samotności
nawet jeśli ją gloryfikujemy.
Biologia to rozumie.
Psychika to pamięta.
A dusza cierpi.
Dzieci, które nie miały rodzica blisko,
często nie potrafią zbudować więzi.
Kobieta, która całe życie była "silna i niezależna",
nagle doświadcza chronicznych napięć w miednicy i trudności w przyjmowaniu.
Mężczyzna, który odciął się od matki,
może latami czuć, że „czegoś mu brakuje”,
aż zamieni to w nałóg albo emocjonalne zamrożenie.
To, co zostało wyparte, nie znika.
Woła.
Przez ból.
Przez chaos w związkach.
Przez powtarzające się historie.
System mówi: "To wolność",
ale nie wspomina, że to może być samotna wojna z samą sobą.
Miłość nie jest słabością.
Więź nie jest zagrożeniem.
Rodzina, ta prawdziwa, oparta na porządku i szacunku,
nie jest opresją, ale źródłem siły.
Kiedy z niej rezygnujesz, odrzucasz swój korzeń.
A bez korzenia nie ma drzewa.
Nie ma owocu.
Nie ma cienia.
Nie ma przyszłości.
I właśnie to boli najbardziej.
Kiedy uświadamiasz sobie,
że nikt Cię nie odciął,
tylko Ty sama zaczęłaś się oddalać.
Zraniona. Oszukana. Zamrożona. A
le dobra wiadomość jest taka,
że droga powrotu istnieje.
I zaczyna się od decyzji,
by zobaczyć.
Znów poczuć.
Znów uznać, że potrzebujesz innych.
Że nie jesteś wyspą.
I że nie musisz być.
Bo jak mówił Hellinger: to, co wykluczone, wraca.
Dlatego prawdziwa wolność nie polega na ucieczce.
Tylko na obecności.
Na wyborze: zostaję.
Uczę się być.
Patrzę na drugiego człowieka z otwartym sercem,
nawet jeśli czasem boli.
Bo tylko w takim miejscu
może zrodzić się coś większego:
Prawda.
Miłość.
Życie.
--------------------------------
🔶 Warsztat JESTEM KOBIETĄ
📅 24-28 września | Czarnów
📌 Zapisy: https://forms.gle/cVb4zgrBpDncgysT8
🔶 Warsztat REACJE
📅 15-19 października | Czarnów
📌 Zapisy: https://forms.gle/y9PhiH2pKBgoeLoN9
🔶 USTAWIENIA SYSTEMOWE
📅 Najbliższe terminy: 6 i 7 września
📌 Zapisy: https://forms.gle/mMYX1vrxeaGxLNBk8