Nazywam się Olga Sieczka. Swoją przygodę z bioenergetyką Aleksandra Lowena rozpoczęłam od jego książki “Radość”. Zafascynował mnie taki sposób patrzenia na
człowieka, wciągnął na całego; Lowen nazywał to, co ja od dawna czułam, ale nazwać nie umiałam.
Po jakimś czasie trafiłam na warsztaty lowenowskie i poczułam, że to jest to, czego tak długo szukałam - myślenie o człowieku jako o całości - jedności ciała, emocji i umysłu, o tym,
jak mądrze są ze sobą połączone i wzajemnie na siebie wpływają; jak się łączą i zmiana w jednym obszarze prowadzi do zmiany w innych. Zafascynował mnie sposób patrzenia na
ciało i dostrzegania jego mądrości, komunikatów, które wysyła. Nadal pozostaję pod wielkim wrażeniem mądrości ludzkiego ciała.
W 2015 roku rozpoczęłam szkolenie w Analizie Bioenergetycznej, certyfikowane przez Florida Society for Bioenergetic Analisys. które ukończyłam w czerwcu 2019.
W kręgu moich zainteresowań jest nie tylko praca z ciałem i psychosomatyka, ale także zjawiska związane z traumą wczesnodziecięcą, aleksytymią, dysocjacją somato- i psychoformiczną, a także jungowski sposób myślenia o człowieku i jego świecie wewnętrznym.
W swojej pracy terapeutycznej pragnę towarzyszyć pacjentom w ich drodze - drodze do siebie samych, do własnego, prawdziwego ja; drodze, która często jest niełatwa, bo
związana z koniecznością spojrzenia na stare rany, z koniecznością dotknięcia ich i zajrzenia do środka, z koniecznością przeżycia ponownie trudnych emocji, stanów, od których pacjent często bardzo długo uciekał, próbował się odcinać. Ale jedynym sposobem na zabliźnienie rany jest dostrzeżenie jej i oczyszczenie z troską i uwagą, dając sobie na to odpowiedni czas. Dzięki temu niełatwemu procesowi możliwe staje się zaakceptowanie siebie z całą gamą uczuć, przeżyć i z wszystkimi doświadczeniami z przeszłości oraz dotarcie do własnej energii życiowej, radości z bycia tu teraz, do radości z bycia sobą.
Pracuję w nurcie psychodynamicznym, czerpiąc dodatkowo z bioenergetyki Lowena, który opierając się na myśli Freuda dodał do niej aspekt ciała.
Na sesjach indywidualnych część analityczna jest wsparta elementami pracy z ciałem, natomiast podczas prowadzonych przeze mnie zajęć grupowych proporcje są odwrotne.
Z pierwszego wykształcenia jestem farmaceutką - ponad 10 lat pracy w aptece pozwoliło mi zobaczyć, że leki - owszem - czasem są bardzo pomocne, ale też często “upychają problem”, nie pozwalają znaleźć przyczyny choroby, złego samopoczucia, braku snu.
Psychoterapię widzę jako drogę - często niełatwą drogę - która pomaga w dotarciu do przyczyny problemu. Drogę, w której psychoterapeuta jest towarzyszem, kimś, kto wesprze kiedy trzeba, a kiedy trzeba - zmotywuje lub urealni. Moje widzenie procesu psychoterapii jest odzwierciedlone w poniższym cytacie:
Rozmowa pacjentki z terapeutą /Glen O. Gabbard
P: Teraz chyba rozumiem, dlaczego to trwa tak długo?
T: Co masz na myśli?
P:No cóż, patrząc wstecz, zdałam sobie sprawę, jak wiele czasu tu spędziłam, uciekając od siebie i uciekając od ciebie. To trochę krępujące, że ci to mówię, ale mam wrażenie, że przez większą część 1 roku starałam się zrobić na tobie wrażenie, pokazać ci, że jestem całkiem zdrową i sympatyczną osobą. W pewnym momencie uświadomiłam sobie, że nie wykorzystuje tej niezwykłej okazji, by ktoś naprawdę mnie poznał, z całym "bagactwem inwentarza", bez upiększania, w nieoceniającej, akcetującej relacji. Nie wiem gdzie indziej można czegoś takiego doświadczyć w dzisiejszych czasach. W końcu "opuściłam gardę" i zaczęłam ci mówić wszystko.
T: Pamiętam.
P: Ale najśmieszniejsze, że to, co wydawało mi się "wszystkim", to dopiero początek. Gdy sądziłam, że doszłam już do najniższego poziomu mojej psychiki, pokazałeś mi, że są piwnice, groty i ciemne zakamarki, o których w ogóle nie wiedziałam. Dzięki naszej terapii dotarłam do miejsc, do których nie chciałam iść. (...) Cieszę się, że tam doszłam. Poznałam siebie w dogłębny sposób (...) Chyba po raz pierwszy w życiu mam poczucie, że oddycham pełną piersią, a nie tylko daje innym to, czego chcą". G. Gabbard, (Długoterminowa psychoterapia psychodynamiczna)
Jestem psychoterapeutką w trakcie certyfikacji, prowadzę terapię indywidualną w nurcie psychodynamicznym z wykorzystaniem elementów pracy z ciałem oraz grupy i warsztaty pracy z ciałem metodą Alekandra Lowena; pracuję pod superwizją w nurcie bioenergrtyki oraz w nurcie psychodnynamicznym.
Jestem też studentką ostatniego roku na wydziale Psychologii Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Metoda Aleksandra Lowena poprzez kontakt z ciałem pozwala na dotarcie do starych, zamrożonych uczuć, których często nie chcemy czuć - jak złość, smutek, wstyd, lęk - ale tylko poprzez dotarcie do nich, ponowne poczucie i wyrażenie w bezpiecznych warunkach, będziemy mogli dotrzeć także do tych uczuć, które są przyjemne w przeżywaniu, jak radość, a także do swojego potencjału, kreatywności, żywotności. Wszystko to dzieje się w procesie, dla każdego w innym tempie. Warsztat nie jest cudownym lekiem, po którym uzdrowisz wszystkie swoje rany, ale może być krokiem - pierwszym lub kolejnym - w stronę poznania prawdziwej/prawdziwego siebie, podjęcia decyzji o przyjrzeniu się starym ranom - tym razem z pozycji dorosłego i dotarcia do swojego potencjału, swojego dorosłego życia, wzięcia za nie odpowiedzialności, cieszenia się nim.