22/08/2025
W piżamie, w sweterku, w ciepłych skarpetkach, w tshircie i majtkach, w legginsach, w zwiewnej sukience, w kocyku - w każdym tym wydaniu może zadziać się joga.
Czasem słyszę, że ktoś długo wahał się by spróbować jogi, bo bał się, że nie pasuje - do pięknych butikowych studio, do legginsów w kolorze topionego masełka, do całego lifestyle’u, który (niefortunnie) kojarzy się z jogą. Zawsze troszkę mi smutno, gdy to słyszę, bo jeśli jest jedna rzecz, która do jogi tak naprawdę nie pasuje, to jakikolwiek wizerunek, który wyklucza kogokolwiek.
Jeśli komuś pomagają atrakcyjne stroje czy matcha w szkole jogi, to jest dobra rzecz, o ile nie przykrywa esencji jogi (moim zdaniem) 🌸
Jeśli ktoś nie ma ochoty na lustra w szkole jogi czy obcisłe topy, dobra wiadomość jest taka, że to w ogóle nie jest w jodze konieczne (swoją drogą lustra i joga w moim odczuciu zupełnie nie idą w parze 🥹).
Zaczynałam praktykę gdy szkoły jogi nie były piękne, bardziej takie sale gimnastyczne. Mało kto miał jakiekolwiek komplety, raczej po prostu wygodne ubrania. Byli ludzie starsi, młodsi, dużo kobiet i mężczyzn, było to mało cool, a bardzo… do siebie. I tak mi zostało.
Moim zdaniem jeden z największych komplementów dla nauczyciela, to gdy osoby z nami praktykujące są różnorodne - bo to znaczy, że nikt nie boi się tu przyjść, dlatego że czuje, że „nie pasuje”.
Nie da się do jogi nie pasować 🙏🏼 jeśli tylko chcesz ją praktykować 🤍 masz wszystko, czego potrzebujesz.
Można zacząć tu, gdzie jesteś. Może w piżamce?
Uściski,
Maya