Psychoterapia Tomasz Kawka

Psychoterapia Tomasz Kawka Gabinet Psychoterapii Psychoanalitycznej
Tomasz Kawka
ul. Wiejska 16
Warszawa
Tel +48601245342

18/09/2025

Zamieszczamy streszczenie kolejnego wykładu na I Seminarium Środowiskowego Centrum Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży Warszawa-Wola i M. St. Warszawa "Przy wspólnym stole". Doktor Gustaw Sikora, prezes Polskiego Towarzystwa Psychoanalitycznego, członek Brytyjskiego Towarzystwa Psychoanalitycznego (BPAS) i Polskiego Towarzystwa Psychoanalitycznego, Instytutu Psychoanalitycznego w Londynie gdzie był Sekretarzem Honorowym Komitetu Naukowego, członek – założyciel Międzynarodowego Towarzystwa Neuropsychoanalizy oraz członek interdyscyplinarnych grup the London Philosophy and Psychoanalysis Group i New Imago forum.

Dr Gustaw Sikora rozpoczął od omówienia nadziei na pokonywanie wyzwań i angażowanie się w dialog, ale zauważa, że ​​jest to szczególnie trudne w przypadku aspektów nieświadomych. Chociaż różnorodność generalnie wzbogaca, zdarzają się sytuacje, w których różnice prowadzą do problemów, agresji i tworzenia barier zamiast mostów.

Prezentacja zakłada, że ​​integracja zewnętrzna jest zależna od integracji wewnętrznej. Budowanie dojrzałej tożsamości jest opisane jako element integracji, sprzyjający większej otwartości na świat zewnętrzny. Najtrudniejszy do zintegrowania aspekt leży w nieświadomości.

Wprowadzany jest model nieświadomości, konceptualizując ją jako zbudowaną z „nieświadomych fantazji” – nieświadomych obrazów siebie i świata, które obejmują aspiracje i emocje. Fantazje te ewoluują z prymitywnych, wczesnych doświadczeń (np. ciepła, dotyku) z dzieciństwa, stając się z czasem coraz bardziej złożone.

Wczesne, nawet pozornie podstawowe, doświadczenia tworzą trwałe nieświadome fantazje, które działają jak „okulary” lub filtry. Filtry te wpływają na to, jak postrzegamy świat, siebie i innych, często prowadząc do zniekształconego obrazu, a nie obiektywnej rzeczywistości. Koncepcję tę porównuje się do modeli neurobiologicznych, w których mózg buduje hipotezy na temat świata.

Kiedy wewnętrzne hipotezy dotyczące rzeczywistości nie pokrywają się z rzeczywistym doświadczeniem, generuje to wewnętrzną „energię” lub dyskomfort. Wymaga to podjęcia próby zmiany rzeczywistości lub dostosowania wewnętrznej hipotezy. Nieświadome modyfikacje są często nieuświadomionymi hipotezami, a czasami nawet pomoc może być postrzegana jako zagrożenie ze względu na te zakorzenione wzorce.

Hipotezy wewnętrzne funkcjonują hierarchicznie, od podstawowych potrzeb (ciepła, głodu) po złożone rozumienia. Co istotne, bardziej rozwinięte hipotezy opierają się na hipotezach pierwotnych. W sytuacjach stresowych mogą pojawić się wcześniejsze, bardziej pierwotne hipotezy i mechanizmy obronne (takie jak rozszczepienie i identyfikacja projekcyjna), aby poradzić sobie z przytłaczającymi emocjami.

Identyfikacja projekcyjna jest przedstawiana jako prymitywna, nieświadoma fantazja wykorzystywana przez niemowlęta do radzenia sobie z katastroficznymi emocjami. Projektując nieznośne uczucia na opiekuna, niemowlę może przetrwać intensywność emocji. Zdolność opiekuna do przetwarzania i rekompensowania tych uczuć w sposób, który można opanować, jest kluczowa dla wewnętrznego rozwoju dziecka.

Głównym wyzwaniem integracji jest włączenie trudnych lub nieakceptowalnych emocji (np. zazdrości, zawiści), których nie możemy tolerować w sobie. Emocje te są często projektowane na innych, ponieważ kolidują z naszym pożądanym obrazem siebie. Brak integracji tych aspektów stwarza problemy, prowadząc do poszukiwania zewnętrznych celów dla tego, czego się boimy lub co wewnętrznie odrzucamy.

Prawdziwa niezależność i zdolność do oddzielenia się od innych są możliwe tylko wtedy, gdy nastąpiła wewnętrzna integracja. Obejmuje to akceptację własnej zależności i rozwijanie ciekawości. Ciekawość, choć często hamowana przez strach, jest niezbędna dla rozwoju, ponieważ pozwala nam kwestionować i dostosowywać nasze wewnętrzne hipotezy, nawet jeśli okażą się błędne lub nieadekwatne.

Omówione mechanizmy wewnętrzne mają głęboki wpływ na to, jak nawiązujemy i utrzymujemy relacje, nawet z przeciwnikami, oraz jak rozwijamy postawy moralne i wartości. Bez wewnętrznej akceptacji trudnych aspektów siebie, utrzymanie i naprawa relacji staje się wyzwaniem, zwłaszcza w czasach kryzysu, gdy mogą przejąć kontrolę „ciemne siły” (niezintegrowane emocje).

Prowadzący podsumował wykład, podkreślając wzajemne oddziaływanie zewnętrznych i wewnętrznych „tablic” (relacji) oraz głęboki wpływ nieświadomych modeli wewnętrznych na interakcje. Kluczowymi tematami dyskusji było przejście od narcyzmu (zaabsorbowania sobą) do małżeństwa (dostrzegania drugiego) oraz to, jak uczucia takie jak zazdrość i zawiść mogą utrudniać autentyczną więź.

Uczestnicy podzielili się refleksjami: jeden z nich podkreślił, że niezintegrowane aspekty „cienia” mogą prowadzić do projekcji wrogości na „drugiego”, co jest niebezpieczną drogą do faszyzmu. Inny poszukiwał wyraźniejszych wskaźników konstruktywnej postawy moralnej w przeciwieństwie do moralizatorstwa. Kilkoro uczestników wyraziło uznanie dla otwartej dyskusji na temat trudnych emocji, która wzbudziła nadzieję na samopoznanie i rozwój osobisty, być może z wykorzystaniem wsparcia terapeutycznego. Poruszono również koncepcję integracji „człowieczeństwa” w sobie, aby lepiej zrozumieć innych.

Odpowiadając na pytania, prelegent rozróżnił postawę moralną (wewnętrzny, rozwojowy proces relacji z samym sobą i innymi) od moralizatorstwa (narzucania reguł, często zrodzonych z zazdrości). Przytoczył definicję psychoanalizy Freuda, która głosiła, że ​​symptomy choroby należy przekształcić w „zwykłe ludzkie cierpienie”, co oznacza stawianie czoła trudnym emocjom, a nie ich eliminowanie. Wyjaśnił, że osoby narcystyczne mają trudności z postrzeganiem innych poza własnymi fantazjami, podkreślając konieczność akceptacji zależności, aby umożliwić uzdrowienie i autentyczną interakcję, często z pomocą terapeuty lub wspierającej relacji.

17/09/2025

Streszczamy kolejny wykład z naszej konferencji organizowanej wraz z miastem Stołecznym Warszawa - "Przy wspólnym stole". Joanna Chmarzyńska-Golińska psychoterapeutka psychoananlityczna, superwizorka, psychotraumatolożka mówiła o potrzebie przynależności z perspektywy teorii przywiązania i nie tylko. Bardzo ciekawe uwzględniła aspekt rozowjowy, traumy i jej przepracownia. Wykład pełen empatii i współczucia wzbudził ogromne zainteresowanie uczestników. Poniżej streszczenie.

Zgodnie z Karolem Darwinem, zachowania zwiększające szansę na przeżycie są przekazywane, a dla naczelnych, w tym ludzi, kluczowe było bycie razem. Potrzeba więzi i przynależności zapisała się w nas jako pierwotny imperatyw biologiczny i archetypowy motyw. Darwin uznawał potrzebę więzi za główny ludzki instynkt, a agresję za reakcję na prowokujące bodźce. Daniel Siegel podkreśla, że mózg jest narządem społecznym, nieustannie kształtowanym przez interakcje, a poczucie przynależności do wspólnoty jest źródłem sensu i szczęścia. Rodzimy się z potrzebą bycia dostrzeżonym i rozpoznanym, co dzieci wyrażają spontanicznymi gestami, które Winnicott nazywał 'gestami-darami', niosącymi pragnienie bycia chcianym.

W obliczu cierpienia, ludzie instynktownie szukają ukojenia u innych; bliskość osoby bliskiej zmniejsza reakcję zagrożenia mózgu. Trauma interpersonalna, czyli atak ze strony drugiego człowieka, jest szczególnie destrukcyjna, a brak wsparcia bliskich w trudnych chwilach może być bardziej zapamiętany niż samo zdarzenie. Osamotnienie i wykluczenie są nie tylko smutne, ale i niebezpieczne, napędzając spiralę lęku, która zmienia postrzeganie świata z miejsca do życia w miejsce do walki o przetrwanie, prowadząc do wysokiego poziomu lęku, wrogości i wycofania społecznego. Chroniczny niedostatek opieki w dzieciństwie komplikuje rozwój zdolności interpersonalnych, promując mechanizmy radzenia sobie z zagrożeniem (walka, ucieczka, zastyganie). Problemowe postawy w dorosłości bywają adaptacjami z dzieciństwa, które nie zostały zaktualizowane. Teorię przywiązania rozróżnia style niezabezpieczone, takie jak zdystansowany (wycofanie uczuć, samowystarczalność) i zaabsorbowany (eskalowanie uczuć, współuzależnienie), gdzie dążenie do relacji może być skomplikowane przez mechanizmy obronne, mylące np. opiekę z miłością czy uległość z bezpieczeństwem.

Ludzkie dzieci rodzą się 'przedwcześnie' i są bezbronne, potrzebując szczególnej ochrony. Mózg ludzkiego dziecka potrzebuje po urodzeniu 'matczynej kieszeni' – bliskości fizycznej i emocjonalnego otulenia. Zadaniem opiekuna jest ochrona, dostarczanie pożywienia oraz przetwarzanie surowych wrażeń i afektywnych pobudzeń (elementy beta wg Biona) w zrozumiałe reprezentacje doświadczenia (elementy alfa), które stają się podstawą myślenia i komunikacji. Opiekun, rozumiejąc emocje dziecka, przekształca jego niezrozumiałe sygnały w adekwatne gesty i opiekę. Samo okazywanie troski i obecności, nawet bez gotowych rozwiązań, uspokaja drugą osobę. Dziecko również ewolucyjnie wykształciło sposoby na przyciągnięcie opiekuna (nawoływanie, uśmiech, gesty). Umysł matki staje się pierwszym 'domem' dla dziecka, rozpoznając jego właściwości i integrując je, co Winnicott nazywa 'psychologicznymi narodzinami'. Doświadczenie bycia widzianym i rozumianym w dzieciństwie buduje fundament dla widzenia i rozumienia innych w dorosłości.

W dorosłości możliwe jest wypracowanie bezpiecznego stylu przywiązania w ramach bezpiecznych relacji (przyjaźń, miłość, terapia), co ma moc naprawczą i przerywa cykle niezabezpieczonych stylów. Jakość relacji międzyludzkich zależy od indywidualnych stylów przywiązania i 'ciężkich plecaków' całej grupy. Osoba zakorzeniona w poczuciu bezpieczeństwa, zdolna do emocjonalnej autentyczności, może szerzyć otwartość i współczucie, podczas gdy osoba w trybie walki/ucieczki aktywuje lęk i agresję u innych. Potrzebujemy jakościowych więzi, które wspierają w akcjach korekcyjnych. Leczy doświadczenie emocjonalne i relacyjne, a nie tylko wgląd poznawczy. Kluczowe jest przebywanie w obecności 'zintegrowanej osoby', która umie objąć różnorodne ludzkie doświadczenia, zmierzyć się z losem i zaakceptować fakty życia. Stan jednostek zależy od stanu społeczeństwa i ilości dojrzałych, zintegrowanych jednostek. Rodzice potrzebują wsparcia wspólnoty, aby móc budować bezpieczne więzi z dziećmi – potrzebują 'wioski', która otoczy ich opieką.

Zbiorowe przeżywanie uczuć – zarówno radości, jak i smutku – ma niezwykłą moc. Przykładem jest trauma po zabójstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, gdzie wspólne przeżywanie smutku przez tysiące ludzi pomogło przejść od zamrożenia do nadziei. Podobnie, przykład koncertu Lewisa Capaldiego, gdzie publiczność wsparła artystę zmagającego się z zespołem Tourette'a, pokazuje moc kolektywnego współczucia. Takie doświadczenia pozwalają wznieść się ponad podziały, tworzą społeczną sieć bezpieczeństwa, dając poczucie siły i nadziei. Mimo trudnych czasów, istnieje optymizm, że dojrzałe, zintegrowane osoby mogą zagęszczać pozytywne treści w przestrzeni publicznej, w tym w internecie, który staje się 'wspólnym stołem' łączącym ludzi. Ważne jest, aby dorośli brali odpowiedzialność za to, co mówią i robią, tworząc nowe wspólne przestrzenie i 'wioski' wsparcia, które są możliwe do zbudowania, nawet w instytucjach, dzięki profesjonalizmowi, samoświadomości i ciągłej superwizji.

KIEDY OJCA NIE MA...Brak ojca odciska piętno nie tylko na osobistym i psychicznym rozwoju dziecka, ale także na jego spo...
09/09/2025

KIEDY OJCA NIE MA...

Brak ojca odciska piętno nie tylko na osobistym i psychicznym rozwoju dziecka, ale także na jego społecznym funkcjonowaniu.
W teraźniejszość dorosłego, którego ojciec był (psychicznie czy fizycznie) nieobecny wbijają się odłamki utraconej przeszłości – tej, która mogłaby zaistnieć, gdyby tata naprawdę BYŁ. To echa niespełnionych pragnień, nieprzeżytych chwil, niewypowiedzianych słów i gestów, które nigdy nie znalazły swojego adresata. One brzmią w sercu takiego człowieka przez całe jego życie.
Ojciec, który jest fizycznie, ale jakby go nie było – pochłonięty uzależnieniem, depresją czy niekończącą się pracą – zostawia swoje dzieci z pustką. PUSTKĄ w miejscu, które powinno być najczulej wypełnione jego miłością.

Osłabienie więzi z ojcem ma swoje kulturowe korzenie w odległej przeszłości. Dziś obserwujemy jej powszechne załamanie, ale równocześnie coraz wyraźniejsze dążenie do odbudowy i przywrócenia jej znaczenia.

Koncepcja SYNDROMU MARTWEGO OJCA wywodzi się od André Greena, francuskiego psychoanalityka z połowy XX wieku. Choć pierwotnie pisał on o "syndromie martwej matki", w późniejszym czasie stosował to określenie również do nieobecnego, depresyjnego i pogrążonego w wewnętrznej martwocie mężczyzny.

Słowo MARTWOTA odnosi się do nieświadomych i nieznanych ojcowskich zranień, emocjonalnego braku, który zakłóca jego zdolność do relacyjności i opieki nad dzieckiem. Zmartwienia ojca, jego wycofanie, nieobecność i depresyjność przechodzą na dziecko. Uwewnętrzniając obumarłego ojca dziecko samo siebie WYGASZA. Zamiast przeżywać własne życie, pozostaje związane z obojętnym, wycofanym obrazem rodzica. To wpływa na jego ciało, psychikę i relacje jakie buduje z innymi ludźmi.
Ojciec, którego NIE MA pozostaje żywy w swojej nieobecności i jednocześnie obecny w zgubnych konsekwencjach swojej martwoty.
Doświadczenie nieobecnego ojca powoduje niepokojącą, trudną do przyjęcia utratę znaczenia. André Green opisuje to następująco:

"(...) nieistnienie wspomnień, nieistnienie w umyśle, nieistnienie kontaktu, nieistnienie uczuć - każde z nich zagęszcza się w postaci luki. Jednak ta luka nie odnosi się do zwykłej próżni lub tego, co zostało utracone - staje się substratem tego, co rzeczywiste."

NIEOBECNOŚĆ stanowi sytuację pośrednią między OBECNOŚCIĄ a STRATĄ. Innymi słowy, a także z perspektywy zorientowanej na rozwój osobowości, NIEOBECNOŚĆ tkwi w samym centrum OBECNOŚCI (i) UTRATY.

Co niezwykłe, umysł potrafi ocalić i przywrócić to, co było związane z utraconym obiektem – nawet jeśli samego obiektu już nie ma. Stworzenie świadomej przestrzeni dla uczuć i emocji wymaga ich rozpoznania i przemiany. To droga, która prowadzi przez przyznanie się do żalu, odróżnienie tego, co wciąż żywe, od tego, co już martwe, i odzyskanie własnej odrębności.

André Green pisał o życiu psychicznym opartym na utracie: nieobecny inny wyznacza rozwojową możliwość, ale jednocześnie staje się cmentarzem tam, gdzie "nieobecność jest zbilansowana, złożona i paradoksalna."
Z jednej strony, jeśli nieobecność jest związana z nieznanym, nieoznaczonym i pustym ojcem, pozbawione wsparcia ego dziecka może rozbić się na kawałki. Z drugiej jednak - nieobecność może okazać się przestrzenią dla ożywienia życia psychicznego.
Terapia może pomóc pogłębić pamięć i spleść ze sobą wyobrażenia nie zawsze oparte na rzeczywistości, po to aby nie dopuścić do ich całkowitej utraty. Tymbardziej, że brak reprezentacji ważnych osób i zdarzeń w umyśle daje przestrzeń mieszkalną nie tylko dla jałowości, próżni i bezsensu ale też dla niszczących, wewnętrznych postaci. Innymi słowy dla destrukcyjności. Pod nieobecność ojca dziecko zostaje odcięte od swoich instynktów a jego osobowość zakorzenia się w BRAKU.
U N I E O B E C N I A się. Uwewnętrzniona utrata pragnie świadomego rozpoznania.
Aby rozpoznać i uzdrowić tak rozległe rany, niezbędne jest długotrwałe leczenie i głęboki, wewnętrzny proces.

"To, co zostało wyparte i zaniedbane, domaga się poznania. Oznacza to dostrzeżenie i wskazanie deficytów w zaniedbanej części osobowości, aby psychika mogła zacząć się samoregulować, a leczenie tym samym rozpocząć." (Sartre)

Leczenie jest bolesne, bo przebiega wzdłuż ścieżki wytyczonej przez deficyt, próżnię, dojmujący brak, nieskończoną tęsknotę i dręczącą pustkę. Poprzez pracę wyobraźni, procesy introjekcji i identyfikacji "utracony (ojcowski) obiekt" zostaje niejako wzięty w psychikę, gdzie zaczyna żyć nowym, wewnętrznym życiem.
Okazuje się, że akceptacji straty w świecie zewnętrznym towarzyszy rekonstrukcja odpowiadającego jej obiektu w świecie wewnętrznym.
Wyzwolenie od UTRATY i NIEOBECNOŚCI porusza zdolność do czerpania przyjemności ze świata i zwyczajnego życia.

I trochę inaczej o nieobecności czyli kiedy JESZCZE kogoś NIE MA:

"(...) mama odpowiadała, że jest smutna, bo jeszcze się nie urodziłam, a ona już do mnie tęskni.
-Jak możesz do mnie tęsknić, skoro mnie jeszcze nie ma? - pytałam.
Wiedziałam już, że tęskni się za kimś, kogo się utraciło, że tęsknota jest efektem straty.
-Ale może też być odwrotnie-odpowiadała.
-Jeżeli się do kogoś tęskni, to ON JUŻ JEST.
(...) Zrozumiałam swoim dziecięcym umysłem, że jest mnie więcej, niż sobie do tej pory wyobrażałam. I nawet jeżeli powiem: "Jestem NIEOBECNA", to i tak na pierwszym miejscu znajduje się: JESTEM - najważniejsze i najdziwniejsze słowo świata." (Tokarczuk)

➡️Kohon, G., The Greening of Psychoanalysis: André Green in Dialoques with Gregorio Kohon [w:] The Dead Mother: The Work of André Green, Kohon G. (ed), London: Routledge, 1999, s.8
➡️Sartre, J.-P., Egzystencjalizm jest humanizmem [w:] Problem bytu i nicości, tłum: Kowalska, M., Krajewski, J.Warszawa:deAgostini Polska, 1998, s.158
➡️Schwartz, S.E., Nieobecny ojciec, wpływ braku ojca na córkę-pragnienie i rana,przekład. A. Rychwał-Chybowska, wyd. Raven - Instytut Studiów Kulturowych, Czeladź, 2025
➡️Tokarczuk, O. Czuły narrator, Wydawnictwo Literackie, Kraków, 2020 s.262-263

KIEDY OJCA NIE MA...

Brak ojca odciska piętno nie tylko na osobistym i psychicznym rozwoju dziecka, ale także na jego społecznym funkcjonowaniu.
W teraźniejszość dorosłego, którego ojciec był (psychicznie czy fizycznie) nieobecny wbijają się odłamki utraconej przeszłości – tej, która mogłaby zaistnieć, gdyby tata naprawdę BYŁ. To echa niespełnionych pragnień, nieprzeżytych chwil, niewypowiedzianych słów i gestów, które nigdy nie znalazły swojego adresata. One brzmią w sercu takiego człowieka przez całe jego życie.
Ojciec, który jest fizycznie, ale jakby go nie było – pochłonięty uzależnieniem, depresją czy niekończącą się pracą – zostawia swoje dzieci z pustką. PUSTKĄ w miejscu, które powinno być najczulej wypełnione jego miłością.

Osłabienie więzi z ojcem ma swoje kulturowe korzenie w odległej przeszłości. Dziś obserwujemy jej powszechne załamanie, ale równocześnie coraz wyraźniejsze dążenie do odbudowy i przywrócenia jej znaczenia.

Koncepcja SYNDROMU MARTWEGO OJCA wywodzi się od André Greena, francuskiego psychoanalityka z połowy XX wieku. Choć pierwotnie pisał on o "syndromie martwej matki", w późniejszym czasie stosował to określenie również do nieobecnego, depresyjnego i pogrążonego w wewnętrznej martwocie mężczyzny.

Słowo MARTWOTA odnosi się do nieświadomych i nieznanych ojcowskich zranień, emocjonalnego braku, który zakłóca jego zdolność do relacyjności i opieki nad dzieckiem. Zmartwienia ojca, jego wycofanie, nieobecność i depresyjność przechodzą na dziecko. Uwewnętrzniając obumarłego ojca dziecko samo siebie WYGASZA. Zamiast przeżywać własne życie, pozostaje związane z obojętnym, wycofanym obrazem rodzica. To wpływa na jego ciało, psychikę i relacje jakie buduje z innymi ludźmi.
Ojciec, którego NIE MA pozostaje żywy w swojej nieobecności i jednocześnie obecny w zgubnych konsekwencjach swojej martwoty.
Doświadczenie nieobecnego ojca powoduje niepokojącą, trudną do przyjęcia utratę znaczenia. André Green opisuje to następująco:

"(...) nieistnienie wspomnień, nieistnienie w umyśle, nieistnienie kontaktu, nieistnienie uczuć - każde z nich zagęszcza się w postaci luki. Jednak ta luka nie odnosi się do zwykłej próżni lub tego, co zostało utracone - staje się substratem tego, co rzeczywiste."

NIEOBECNOŚĆ stanowi sytuację pośrednią między OBECNOŚCIĄ a STRATĄ. Innymi słowy, a także z perspektywy zorientowanej na rozwój osobowości, NIEOBECNOŚĆ tkwi w samym centrum OBECNOŚCI (i) UTRATY.

Co niezwykłe, umysł potrafi ocalić i przywrócić to, co było związane z utraconym obiektem – nawet jeśli samego obiektu już nie ma. Stworzenie świadomej przestrzeni dla uczuć i emocji wymaga ich rozpoznania i przemiany. To droga, która prowadzi przez przyznanie się do żalu, odróżnienie tego, co wciąż żywe, od tego, co już martwe, i odzyskanie własnej odrębności.

André Green pisał o życiu psychicznym opartym na utracie: nieobecny inny wyznacza rozwojową możliwość, ale jednocześnie staje się cmentarzem tam, gdzie "nieobecność jest zbilansowana, złożona i paradoksalna."
Z jednej strony, jeśli nieobecność jest związana z nieznanym, nieoznaczonym i pustym ojcem, pozbawione wsparcia ego dziecka może rozbić się na kawałki. Z drugiej jednak - nieobecność może okazać się przestrzenią dla ożywienia życia psychicznego.
Terapia może pomóc pogłębić pamięć i spleść ze sobą wyobrażenia nie zawsze oparte na rzeczywistości, po to aby nie dopuścić do ich całkowitej utraty. Tymbardziej, że brak reprezentacji ważnych osób i zdarzeń w umyśle daje przestrzeń mieszkalną nie tylko dla jałowości, próżni i bezsensu ale też dla niszczących, wewnętrznych postaci. Innymi słowy dla destrukcyjności. Pod nieobecność ojca dziecko zostaje odcięte od swoich instynktów a jego osobowość zakorzenia się w BRAKU.
U N I E O B E C N I A się. Uwewnętrzniona utrata pragnie świadomego rozpoznania.
Aby rozpoznać i uzdrowić tak rozległe rany, niezbędne jest długotrwałe leczenie i głęboki, wewnętrzny proces.

"To, co zostało wyparte i zaniedbane, domaga się poznania. Oznacza to dostrzeżenie i wskazanie deficytów w zaniedbanej części osobowości, aby psychika mogła zacząć się samoregulować, a leczenie tym samym rozpocząć." (Sartre)

Leczenie jest bolesne, bo przebiega wzdłuż ścieżki wytyczonej przez deficyt, próżnię, dojmujący brak, nieskończoną tęsknotę i dręczącą pustkę. Poprzez pracę wyobraźni, procesy introjekcji i identyfikacji "utracony (ojcowski) obiekt" zostaje niejako wzięty w psychikę, gdzie zaczyna żyć nowym, wewnętrznym życiem.
Okazuje się, że akceptacji straty w świecie zewnętrznym towarzyszy rekonstrukcja odpowiadającego jej obiektu w świecie wewnętrznym.
Wyzwolenie od UTRATY i NIEOBECNOŚCI porusza zdolność do czerpania przyjemności ze świata i zwyczajnego życia.

I trochę inaczej o nieobecności czyli kiedy JESZCZE kogoś NIE MA:

"(...) mama odpowiadała, że jest smutna, bo jeszcze się nie urodziłam, a ona już do mnie tęskni.
-Jak możesz do mnie tęsknić, skoro mnie jeszcze nie ma? - pytałam.
Wiedziałam już, że tęskni się za kimś, kogo się utraciło, że tęsknota jest efektem straty.
-Ale może też być odwrotnie-odpowiadała.
-Jeżeli się do kogoś tęskni, to ON JUŻ JEST.
(...) Zrozumiałam swoim dziecięcym umysłem, że jest mnie więcej, niż sobie do tej pory wyobrażałam. I nawet jeżeli powiem: "Jestem NIEOBECNA", to i tak na pierwszym miejscu znajduje się: JESTEM - najważniejsze i najdziwniejsze słowo świata." (Tokarczuk)

➡️Kohon, G., The Greening of Psychoanalysis: André Green in Dialoques with Gregorio Kohon [w:] The Dead Mother: The Work of André Green, Kohon G. (ed), London: Routledge, 1999, s.8
➡️Sartre, J.-P., Egzystencjalizm jest humanizmem [w:] Problem bytu i nicości, tłum: Kowalska, M., Krajewski, J.Warszawa:deAgostini Polska, 1998, s.158
➡️Schwartz, S.E., Nieobecny ojciec, wpływ braku ojca na córkę-pragnienie i rana,przekład. A. Rychwał-Chybowska, wyd. Raven - Instytut Studiów Kulturowych, Czeladź, 2025
➡️Tokarczuk, O. Czuły narrator, Wydawnictwo Literackie, Kraków, 2020 s.262-263
Rzeźba autorstwa Tomasza Górnickiego "Wojciech Korfanty" w Muzeum Śląskim w Katowicach



09/08/2025

PROJEKT USTAWY O ZAWODZIE PSYCHOTERAPEUTY

25 lipca odbyło się drugie posiedzenie Podkomisji stałej do spraw zdrowia psychicznego w sprawie projektu ustawy o zawodzie psychoterapeuty oraz samorządzie zawodowym (druk nr 1345). W komentarzu znajdziecie nagranie całości przebiegu obrad. Bardzo zachęcamy do zapoznania się z treścią dyskusji. Z ramienia Zarządu PTPG w posiedzeniu wzięła udział Aleksandra Andruszczak-Zin.

To co jest niezwykle istotne, to sporna dyskusja zarówno wokół tematu diagnozy psychoterapeutycznej, jak i tego, czym jest psychoterapia. W trakcie obrad część środowiska psychoterapeutycznego, jak i psychologicznego, poddała w wątpliwość jakoby w ogóle diagnoza psychoterapeutyczna istniała, a proces psychoterapii został zredukowany do leczenia rozumianego jako eliminacja objawów.

Polskie Towarzystwo Psychoterapii Gestalt zajmuje odmienne stanowisko, poparte zarówno literaturą jak i praktyką kliniczną: diagnoza psychoterapeutyczna jest faktem i ma swoją pragmatykę. Natomiast sam proces psychoterapeutyczny nie może być jedynie leczeniem w rozumieniu eliminacji objawów, gdyż nie ma to odzwierciedlenia w praktyce klinicznej ani we współczesnym rozumieniu psychoterapii.

Zainspirowani wpisem ACBS Polska chcemy Wam przedstawić pokrótce nasze stanowisko.
Definiowanie psychoterapii w ogromnie zawężający sposób, jako procesu leczniczego polegającego na redukcji objawów i opieranie go jedynie o kategorie choroby i psychopatologii, jest archaicznym rozumieniem psychoterapii. Praktyka kliniczna tysięcy psychoterapeutów wszystkich modalności wskazuje, iż psychoterapia w równym stopniu zajmuje się zdrowiem psychicznym. Cierpiąca osoba, na skutek bardzo wielu czynników - w tym środowiskowych, a nie jedynie biologicznych - doznając ulgi, gdy cierpienie się zmniejsza na skutek oddziaływań psychoterapeutycznych, zazwyczaj przechodzi płynnie do kolejnej fazy procesu psychoterapeutycznego, jakim jest modyfikowanie jej funkcjonowania w szeroko rozumianych relacjach, np. środowisku rodzinnym czy zawodowym.
Jakiekolwiek rozdzielanie tych dwóch przeplatających się poziomów jest zgoła nieskuteczne, niesłuszne, a nawet może być szkodliwe lub powodujące nawroty objawów i kryzysów zdrowia psychicznego. Główne modele psychoterapii zawierają zarówno model "choroby" jak i model zdrowia, a nie tylko model braku choroby i choroby. Psychoterapeuta obejmuje pomocą osobę cierpiącą w sposób inny niż psychiatra. Nie jest lekarzem. Jest to oczywiste dla setek psychoterapeutów i psychiatrów współpracujących z sukcesami na rzecz pacjentów.
Przecież to właśnie wokół takich założeń budowana jest od kilkunastu lat reforma publicznego systemu ochrony zdrowia psychicznego, a nie wokół zmedykalizowanego modelu redukcji objawów. To usamodzielnianie pacjentów, doświadczających przewlekłych trudności zdrowia psychicznego, w zadaniach życiowych, jest wskaźnikiem ich poprawy społecznego funkcjonowania, a nie ilość powtarzających się wielotygodniowych hospitalizacji. Czy to oznacza, że tacy pacjenci nie przyjmują stale leków lub nie potrzebują stale różnych form wsparcia, w tym psychoterapii? Nie, to oznacza, że osoby te w trakcie psychoterapii mogą nauczyć się żyć ze swoimi objawami i mieć satysfakcję z życia, a nie tylko przetrwać to życie.
I na koniec coś, co jest podstawą pracy każdego psychoterapeuty humanistyczno-doświadczeniowego i egzystencjalnego: głos osoby korzystającej z psychoterapii. Meta-analiza z Lancet z bieżącego roku podkreśla, że eliminacja objawów nie jest w ogóle główną potrzebą osób korzystających z psychoterapii. „Metaanaliza wykazała, że klienci cenią sobie wymiary efektów terapii wykraczające poza samo zmniejszenie objawów, takie jak głębsze zrozumienie siebie, zwiększone poczucie sprawczości oraz większe zaangażowanie społeczne.” (Ladmanová i in. 2025). Oczywiście nie chodzi o to, by nie redukować cierpienia związanego z objawami. Zadania psychoterapii mają szerszy wymiar, niż tylko redukcja objawów i ten wymiar musi się znaleźć w definicji psychoterapii, aby nie była ona zawężona, wbrew całej naszej wiedzy o niej i nie cofała nas o dekady.
Naturalnie psychoterapeuci muszą umieć porozumiewać się z psychiatrami i umiejętnie posługiwać się językiem diagnozy nozologicznej na potrzeby danego ośrodka leczniczego (szpitala lub poradni). Nie jest to jednak kwestia problematyczna, gdyż większość programów szkoleniowych, w tym szkoleń z psychoterapii Gestalt, ujmują to zagadnienie.

Poruszanych tematów było dużo więcej, ale nie zawsze poziom kultury i reakcji dyskutantów pozwalał na merytoryczne prowadzenie dyskusji. Zachęcamy tym bardziej do śledzenia wszystkich obrad, by być na bieżąco zarówno z poruszanymi tematami jak i z atmosferą, która towarzyszy osobom reprezentującym również nasze środowisko zawodowe.

Ladmanová, M., Řiháček, T., Timulak, L., Jonášová, K., Kubantová, B., Mikoška, P., ... & Elliott, R. (2025). Client-identified outcomes of individual psychotherapy: a qualitative meta-analysis. The Lancet Psychiatry, 12(1), 18-31.

Fot. Joanna Dukiewicz

23/06/2025

📣Dzisiaj Dzień Ojca! Świętujemy!😊 Jak zwykle nie obędzie się bez cytatu:
👉„W sytuacji prototypowej - widzianej z perspektywy rzeczywistości psychicznej dziecka - umysł matki wypełniają projekcje i treści usunięte z jego psychiki w ciągu dnia. Przyjmowanie ich to proces, który na ogół powoduje, że matka jest wyczerpana i przeciążona. Efekt „powrotu tatusia z pracy do domu” polega na tym, że matka - która pod koniec dnia przeżywa znaczne napięcie - odczuwa ut, gdy mężczyzna wraca. W niezrozumiały dla dziecka sposób matka w nocy odzyskuje siły witalne, regeneruje się i rano znowu okazuje się dostępna. Stopniowo pojmuje ono, jaką rolę w tym procesie odgrywa ojciec. Ściśle rzecz biorąc, zaczyna rozumieć istotę aktu seksualnego polegającego nie tylko na spełnianiu pragnień matki, napełnieniu jej dobrymi rzeczami lub uzupełnianiu jej zasobów niezbędnych do zaspokajania jego potrzeb emocjonalnych, lecz także uwalnianiu jej od tego, co musiała pomieszczać w ciągu dnia. Matczyne funkcje karmienia czy też oczyszczania umysłu dziecka z pewnych treści oraz ojcowskie funkcje porządkowe, które w odczuciu dziecka chronią całą rodzinę, uzupełniają się. Rolę ojca należy zatem rozumieć nie tylko w kategoriach zewnętrznych - jako dostarczanie rodzinie środków do życia, lecz także jako pewną pracę w dziedzinie rzeczywistości psychicznej, dzięki której dziecko może się zidentyfikować z „pracującym” ojcem i prawidłowo rozwijać.”
Ricky Emanuel „Stawanie się ojcem. Refleksje z obserwacji niemowląt”, w: Po co są ojcowie, red. J. Trowell i A. Etchegoyen. Wyd. Ingenium, Warszawa 2015 r.
Na zdjęciu obraz Gustawa Klimta „Rodzina w uścisku”.

Otwarte warsztaty psychoedukacyjne dla rodziców nastolatków (Wakacje 2025). Warsztaty są bezpłatne i odbywają się w Szpi...
23/06/2025

Otwarte warsztaty psychoedukacyjne dla rodziców nastolatków (Wakacje 2025).
Warsztaty są bezpłatne i odbywają się w Szpitalu Wolskim (ul. Kasprzaka 17, pawilon 11).
Na warsztaty zapraszamy rodziców mieszkających w Warszawie.

Adres

Wiejska 16
Warsaw
00-490

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 09:00 - 20:00
Wtorek 09:00 - 20:00
Środa 09:00 - 20:00
Czwartek 09:00 - 20:00

Telefon

+48601245342

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Psychoterapia Tomasz Kawka umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij

Share on Facebook Share on Twitter Share on LinkedIn
Share on Pinterest Share on Reddit Share via Email
Share on WhatsApp Share on Instagram Share on Telegram

Kategoria