
09/02/2025
!!!
Tradycyjnie jak co jakiś czas trafiło na nas interwencyjnie i jak się potem okazało pod długą opiekę dziecko w dość ciężkim stanie, z napadami padaczkowymi co 30-60min, kilkoma stanami padaczkowymi i 38-stronnicowym wypisem z renomowanej (afiliacja naukowa) kliniki neurologii dziecięcej.
Rodzina dziecka dramatycznie prosiła o pomoc.
Dziecko we wspomnianej klinice było już kilkanaście tygodni i było tylko gorzej.
Bezsensownie podjąłem się pomóc.
Kazałem zupełnie nieodpowiedzialnie wypisać dziecko z tejże kliniki.
Zacząłem zmiany terapii i cały beznadziejny plan „naprawczy” w warunkach domowych.
W maju-czerwcu „mówiła o tym dziecku cała Warszawa” jak się dowiedziałem od mojego kolegi lekarza.
Pomoc zaczęła przynosić efekty. Pojawił się jakiś sens mojego działania.
Wierzyłem od początku, że tak będzie, zresztą nie miałem wyjścia bo nie odmawiam nikomu pomocy.
Rodzina – bardzo odpowiedzialnie i sumiennie zaczęła z Neurosphera - Centrum Neurologii, Padaczki i Psychiatrii współpracować na naszych warunkach. To taka padaczka, że odpowiedzialnie można było założyć, że jakoś opanujemy to w systemie „domowym”. Ale dużym wysiłkiem organizacyjnym.
Pojawiła się nadzieja, napadów było systematycznie mniej, choć – jak to bywa w tym typie padaczki – były dramatyczne zwroty akcji. Na szczęście system Neuroterminal pozwala na elastyczne wsparcie w najtrudniejszych momentach. Tak było i tym razem, poradziliśmy sobie.
Dziś – po zmianach leków, eliminacji bezsensownej politerapii, opanowaniu kilku dodatkowych równoległych procesów jesteśmy…bez napadów. Zupełnie. Zero.
Cała Warszawa zapomniała już o tym dziecku.
Na szczęście dla dziecka.
Na nieszczęście dla Warszawy.
A my jesteśmy w N na takie właśnie sytuacje.
Po to jestem ja i mój 20-osobowy team Neurosphera - Centrum Neurologii, Padaczki i Psychiatrii który takie rzeczy ma robić.