
10/05/2025
👃PACHNIDŁO👃
(opowieść, która pachnie znajomo, zanim jeszcze ją przeczytasz)
📽️”Pachnidło” – znasz ten film?
Obłąkany geniusz zmysłu powonienia próbuje uchwycić nie zapach, ale istotę człowieka. Chce zamknąć w fiolce to, co niewidzialne. I prawie mu się udaje. Prawie.
Od lat wracam do tego filmu jak do dziwnego snu. Nie po to, by się zachwycić. Raczej po to, by się otrząsnąć.
Bo przecież to nie tylko opowieść o perfumach. To opowieść o manipulacji, o tym, jak łatwo zapach może zawładnąć naszym zachowaniem, pamięcią, decyzjami.
W realiach filmu - poprzez obsesję
Dziś? – poprzez marketing
Współczesne pachnidło to często program.
Nie widzisz go, nie słyszysz, ale działa.
Wchodzisz do sklepu i od razu czujesz „coś znajomego”. Przyjemny aromat, który kojarzy Ci się z chrupiącym chlebem, filiżanką pachnącej kawy. Wywołuje wrażenie bezpieczeństwa, relaksu. A skoro tak, to czemu nie kupić?
✋Tylko nie oceniaj siebie, bo to działa na wszystkich.
Bo zapach to nie tylko zmysł. To brama do mózgu, wspomnień, emocji.
A skoro tam trafia, to skłania do określonego działania i decyzji.
I teraz pozwól, że opowiem Ci coś osobistego.
Chwilę, która mnie zatrzymała i połączyła wszystkie elementy.
Kilka dni temu, klientka wchodząc do Speleonu powiedziała: „Jak tu pachnie. Lubię ten zapach. Lubię tu być.”
Usiadła jeszcze na chwilę, tuz przed sesją haloterapii, by zmienić skarpetki. Zaczęłyśmy rozmawiać.
O tym, że na recepcji czuć olejki. W odbiorze nie są duszące. Raczej witają.
A jak w grocie? Tam w zasadzie nie ma żadnego zapachu. Tam jest tylko sól. Czuje się ją w specyficzny sposób. Można powiedzieć, że całym ciałem.
Potem opowiedziała o swoim biurze.
Wspólne przestrzenie wypełnione „aromamarketingiem” wręcz do bólu głowy. Mają sprawiać, że pracownikom ma być przyjemniej.Tyle, że ona czuje się gorzej. Stale dozowany zapach wywołuje mdłości, rozdrażnienie, migrenę.
Tylko zamknięcie drzwi do jej gabinetu ratuje ją od obecnego niemal wszędzie „aromatu”.
I tak, od słowa do słowa, przeszłyśmy do klasycznych perfum, do ich składu, głównie ftalanów, które po podaniu przenikają pod skórę.
A tam przecież grasica, tarczyca, naczynia krwionośne, węzły chłonne.
Najbardziej czułe bramy naszego ciała.
Zapach może leczyć.
Ale zapach może też ogłupiać.
Zatrzymałam się wtedy. I poczułam coś ważnego.
Że w świecie, który pachnie nieustannie, często zbyt mocno, zbyt celowo, zbyt głośno, coraz bardziej potrzebujemy miejsc, gdzie zapach nie atakuje, tylko koi, leczy.
Grota solna to nie zapachowa koncepcja.
To przestrzeń neutralności – ciszy, leczniczego aerozolu z soli, łagodnej regeneracji, spokoju, obecności.
To miejsce, gdzie nie jesteś celowo stymulowany.
Tylko po prostu możesz pooddychać.
🌿 I może właśnie dlatego tu się z chęcią wraca.
🌿Po ulgę. Prawdę. Naturalność.
💫 Nikt tu nie trafia przypadkiem.
Ale jeśli to czytasz i coś w Tobie się porusza, to miejsce jest dla Ciebie.
Nie wszystko musi programowo pachnieć, żeby miało sens.
Czasem wystarczy cisza, sól przywracająca zmysły i to, że ktoś Cię naprawdę widzi.
Pozdrawiam z Jaskini Zdrowia Speleon
Agnieszka - Pani od Haloterapii