25/07/2025
☕️🍦Urocza kawiarenka w jednym z miast turystycznych, pyszna kawa, lody i ciasta … Wchodzi 4-osobowa rodzina z małymi dziećmi, składają zamówienie przy barze i zaczynają szukać miejsca. Nagle Pani kelnerka grzecznie wyprasza rodzinę z pustej części kawiarni (zajmującej ok 3/4 lokalu) zastrzegając, że to miejsce tylko dla dorosłych (na pracę i spotkania biznesowe). W drugiej części kawiarni (dużo mniejszej) już nie było miejsca dla tej rodziny. W ciągu 30 min sytuacja powtarza się jeszcze 3 razy!!! Rodzice i dzieci pokornie opuszczają lokal lub kupują coś na wynos…
Niestety tylko jedni rodzice mieli odwagę grzecznie powiedzieć, że to dyskryminacja dzieci…❌
Długo myślałam, że te głosy są „nieco przesadzone”, aż do do tego doświadczenia. Zastanawiam się skąd ta niechęć ? Wcale nie chodzi o to, żeby dziecko robiło co zechce w miejscu publicznym, że my dorośli jesteśmy odpowiedzialni za to, aby nauczyć je zasad które panują w takich miejscach i zwracać uwagę też na potrzeby innych. Co nie zmienia faktu, że dzieci (zresztą podobnie jak dorośli😉) zachowują się RÓŻNIE - czasem krzyczą, mają różne nastroje i potrzeby nad którymi nie potrafią (co naturalne i rozwojowe) zapanować.
Ludzie - dziecko to też człowiek i ma prawo być w przestrzeni publicznej tak samo jak Pan czy Pani ❗️