
25/08/2025
🍂 Zbliżamy się do końca. W czwartek wyjeżdża ostatni turnus. Jeszcze kilka dni, jeszcze kilka wspólnych posiłków, kilka zajęć, rozmów, sprzeczek, śmiechów i wieczornego szykowania się do ciszy nocnej. Jeszcze ostatnia wycieczka, ostatnia kontrola kuratorium, ostatnie pakowanie rzeczy w szafkach i pytania „czy to moje skarpetki?”.
W powietrzu czuć jesień. Jest chłodno, pochmurno, deszczowo. Coraz częściej sięgamy po ciepłą herbatę zamiast lodów, a cieplejsze dresy zastępują stroje kąpielowe. Jezioro zamieniamy na planszówki, a plażę – na wieczorne rozmowy pod dachem.
Czujemy koniec wakacji. W powietrzu – coraz chłodniejszym i bardziej wilgotnym. W liściach, które zaczynają spadać z drzew. W deszczu, który od kilku dni nie daje za wygraną. I w tym specyficznym zmęczeniu, które pojawia się pod koniec sierpnia.
Bo tak, wakacjami też można się zmęczyć. Zwłaszcza jeśli spędziło się z nami miesiąc albo dłużej. Zwłaszcza jeśli codziennie trzeba było być w grupie. Dostosować się. Rozmawiać. Czekać na swoją kolej. Uczyć się siebie i innych. Zwłaszcza jeśli ma się za sobą rok pełen wyzwań, a lato było pierwszą od dawna szansą, żeby naprawdę pobyć dzieckiem.
Niektóre dzieci już wyraźnie potrzebują ciszy, własnego łóżka, swojej poduszki i nikogo, kto pyta, czy zrobiłeś porządek w szafce. To zmęczenie widać w oczach, w ruchach, w potrzebie schowania się pod kocem. I my to rozumiemy. 🌧 Pada. Jest zimno. Wieje. To był długi, intensywny, piękny czas. Jeszcze nie kończymy. Ale już powoli pakujemy w głowach to, co było dobre – żeby starczyło do kolejnych wakacji. 💛