22/01/2024
Kiedy analizujemy rolę przekazu społecznego, mającego na celu zwiększenie poziomu odczuwanego szczęścia w naszym życiu, na szczególną uwagę zasługuje kult „pozytywnego myślenia”. Zaszczepia on w nas bowiem ideę, że w życiu przydarzać się nam będą tylko dobre wydarzenia za sprawą samego myślenia o nich, a sama rezygnacja z myślenia o tym, co trudne i nieprzyjemne, sprawi, że nie będziemy doświadczać nieszczęść i niepowodzeń. Idea ta z kolei znalazła wyraz w propagowaniu stosowania pozytywnych afirmacji jako remedium na życiowe problemy lub przynajmniej jako sposób na poprawienie naszego samopoczucia.
Afirmacje, pozytywne myślenie, imperatywy mające podnieść nasz poziom zadowolenia z życia to odpryski uproszczonych idei z jednego z nurtów w psychologii, a mianowicie psychologii pozytywnej. Teorie zawarte w tym nurcie, zapoczątkowanym przez prace Martina Seligmana, są dużo bardziej złożone, a samo pojawienie się psychologii pozytywnej wniosło ważne zmiany do myślenia o psychice człowieka. Wcześniej bowiem przeważało widzenie człowieka jako istoty kruchej, słabej, nieradzącej sobie z trudnymi doświadczeniami. To, co dobrego wniosła psychologia pozytywna, to spojrzenie na człowieka jako wyposażonego w skuteczne mechanizmy radzenia sobie z życiem. Teorie te są jednak dalekie od naiwnego optymizmu pozytywnego myślenia..
Tekst pochodzi z artykułu „W świecie imperatywów”, dostępnego tutaj: https://igorrotberg.com/2015/03/23/w-swiecie-imperatywow/
Fot. Ahmed Zayan / Unsplash