W Sercu Sedno

W Sercu Sedno Psychoterapia indywidualna, małżeńska (par) i rodzinna. Warsztaty rozwojowe, wyjazdy dla kobiet. Witaj w mojej odnowionej przestrzeni. Czuć siebie i swoją prawdę.

Przestrzeni, w której chcę dzielić się okruchami prawdziwego życia, momentami i obrazami, impresjami, które mają pomagać nam czuć. Ciepło, bliskość i czułość są naszymi prawdziwymi, oryginalnymi jakościami, możemy je wydobyć spod gruzów traum i doświadczeń. Tak, byśmy my sami i świat wokół nas mogli stawać się lepszymi ludźmi. Bardziej żywymi, bardziej wolnymi, bardziej odpowiedzialnymi. Za siebie

i za świat, który tworzymy. Jeśli chcesz się do tego przyłączyć, zapraszam. Kilka słów o mnie:
W tej odsłonie nazywam się Alina Hryniewicz. Jestem psychoterapeutką z prawie dwudziestoletnim doświadczeniem w pracy terapeutycznej. W swojej pracy wykorzystuję i integruję narzędzia i metody różnych podejść psychoterapeutycznych, dopasowując je do specyfiki tematu z jakim przychodzi klient. Swoją pracę poddaję regularnej superwizji. Prywatnie jestem mamą trójki własnych dzieci. Poza tym, przez 11 lat tworzyłam rodzinę zastępczą dla dwojga dzieci, co sprawia, że bliskie mi są trudności i zmagania rodzin adopcyjnych i zastępczych. Po więcej informacji o tym jak pracuję, zapraszam na stronę www,psychoterapia-sedno.pl

Czuj się tu dobrze.

Boarding "Zdjął buty, plecak ustawił przy nogach i teraz czeka, aż zaczną nas wpuszczać do samolotu. Ma kilkudniowy ciem...
26/07/2025

Boarding

"Zdjął buty, plecak ustawił przy nogach i teraz czeka, aż zaczną nas wpuszczać do samolotu. Ma kilkudniowy ciemny zarost, jest już prawie łysy, jego wiek rozpięty gdzieś między czterdziestką a pięćdziesiątką. Wygląda na człowieka, który niedawno uświadomił sobie, że nie różni się zbytnio od innych, czyli można powiedzieć: osiągnął swego rodzaju oświecenie. Na jego twarzy widnieją jeszcze resztki tego szoku: oczy, które patrzą tylko w dół, w okolice butów, pewnie żeby nie ślizgać się spojrzeniem po innych, brak mimiki i gestykulacji, są już niepotrzebne. Po chwili wyciąga zeszyt, ładny notes, ręcznie szyty, kupiony zapewne w jednym z tych sklepów, w których drogo sprzedaje się tanie wyroby z Trzeciego Świata; na okładce z recyklingowanego papieru widnieje czarny druk Traveller's Log Book. Jest zapisany w jednej trzeciej. Rozkłada go na kolanach i jego żelowy czarny długopis napoczyna pierwsze zdania.

Więc i ja wyciągam swój dziennik pokładowy i zapisuję tego piszącego mężczyznę. Jest całkiem prawdopodobne, że i on teraz pisze: „Kobieta, która zapi-suje. Zdjęła buty, plecak postawiła przy nogach...".

Nie wstydźcie się myślę o innych, o tych czekających na otwarcie gejtu, wyciągnijcie swoje dzienniki i piszcie. Przecież jest nas wielu, tych zapisujących. Nie damy po sobie poznać, że patrzymy na siebie, nie podniesiemy oczu ponad nasze buty.

Będziemy się zapisywać, to najbezpieczniejszy sposób komunikacji, będziemy się wzajemnie zamieniać na litery i inicjały i uwieczniać na kartkach papieru, będziemy się plastynować, zatapiać w formalinie zdań.

Po powrocie do domu zapisany dziennik dołożymy do innych, jest takie pudło za szafą, gdzie je trzymamy, najniższa szuflada w biurku, półka w nocnej szafce. Tam zrelacjonowaliśmy już nasze podróże, przygotowania do nich i nasze szczęśliwe powroty. Zachwyty nad zachodem słońca na jakiejś brudnej plaży, pełnej plastikowych butelek, i pewien wieczór w przegrzanym hotelu. Egzotyczną ulicę, gdzie chory pies prosił nas o coś do jedzenia, ale nie mieliśmy ani okruszka, i dzieci, które nas obstąpiły w miasteczku, gdzie autobus musiał studzić rozgrzane chłodnice. Jest tam przepis na zupę z orzeszków ziemnych, która smakowała jak wywar ze ścierki, i jest połykacz ognia o poparzonych wargach. Skrupulatnie podliczyliśmy wydatki i bez powodzenia próbowaliśmy narysować kształt ornamentu, który na moment przykuł naszą uwagę w metrze. Dziwny sen śniony w samolocie i uroda buddyjskiej mniszki w szarych szatach, która przez chwilę stała przed nami w jakiejś kolejce. Będzie tu wszystko, nawet marynarz, który stepuje na pustym nabrzeżu, skąd kiedyś odchodziły pasażerskie statki.

Kto to przeczyta?

Zaraz otworzy się brama. Już stewardesy krzątają się przy pulpicie, a pasażerowie, którzy do tej pory tkwili w letargu, podnoszą się z miejsc, przywołując do porządku swój podręczny bagaż. Szukają karty pokładowej, odkładają bez żalu nie doczytane gazety. Każdy robi w głowie niemy rachunek sumienia ma wszystko, paszport i bilet, i karty, czy wymienił gotówkę. I dokąd leci. I po co. I czy tam znajdzie to, czego szuka, czy obrał właściwy kierunek.

Stewardesy, piękne jak anioły, sprawdzają nasze kompetencje do podróży i łagodnym ruchem ręki pozwalają nam zanurzyć się w miękkich, wyłożonych dywanem krągłościach tunelu, który powiedzie nas na pokład samolotu i potem powietrzną, chłodną drogą w stronę nowych światów. W ich uśmiechu ukryta jest, jak się nam zdaje, jakaś obietnica, że być może urodzimy się ponownie i tym razem będzie to właściwy czas i właściwe miejsce."

Olga Tokarczuk "Bieguni"

My, dzieci poprzedniego wiekuPrzywitani brakiem, smutkiem i szarością peereluWychowani w szarych żłobkach i przedszkolac...
25/07/2025

My, dzieci poprzedniego wieku
Przywitani brakiem, smutkiem i szarością peerelu
Wychowani w szarych żłobkach i przedszkolach,
gdzie krzyk i przemoc były codziennością
Zabawka rzadkością, a trzepak i podwórko drugim domem
Z kluczem na szyi uczyliśmy się życia
I tego, że przecież nie można mieć wszystkiego
Zamknięte granice, jedna telewizja, jedna retoryka

I nagle, kiedy świat się otworzył
I zalał nas możliwościami

Zgłupieliśmy

Feeria barw, kakofonia dźwięków, wielogłos
Nowe religie, nowe ścieżki
Kolorowy zawrót głowy

Odurzeni tantrą, mantrą, reiki, buddyzmem
zmienialiśmy imiona
Szukaliśmy siebie w coraz mocniej zaciskającej się sieci ezoteryki
sziwa i kali, bóstwa, coraz więcej bóstw i postaci
dragi nazywane medycyną
coraz bardziej znikaliśmy pod kolejnymi warstwami
fantazji i iluzji

Pijani, naćpani, zdezorientowani, zagubieni...

Ale kurtyna opada
Powoli zaczynamy widzieć
I wiedzieć

Że był to tylko pusty energetycznie disneyland
Ostatni (być może) poziom sieci matrycy

Wracamy do siebie

Wychodzimy

Jeśli nagle wybucham, eksploduję, krzyczę,gwałtownie się złoszczę albo irytujęna bliższe lub dalsze mi osoby (a szczegól...
15/07/2025

Jeśli nagle wybucham,
eksploduję,
krzyczę,
gwałtownie się złoszczę albo irytuję
na bliższe lub dalsze mi osoby
(a szczególnie te bliższe, bo z nimi czujemy się bezpieczniej i możemy być przy nich bardziej autentyczni 🙈) ...

zamiast złościć się na siebie, że się złoszczę
lub co gorsza obwiniać się lub zawstydzać
albo krytykować wewnętrznym głosem pogardy lub ironii...

sprawdzam...

bo może....

jestem przebodźcowana, zmęczona, głodna, spragniona lub z innego powodu sfrustrowana

poczułam się niekochana, niezobaczona, nieusłyszana, pominięta, nieważna...

może coś mnie niepokoi, albo czymś się martwię

a może coś lub ktoś nieprzyjemnie czymś mnie zaskoczył

czegoś się przestraszyłam?

albo poczułam przytłoczona?

I wtedy...

mogę siebie w tym objąć, utulić, zaakceptować

i sama siebie czule zapytać

"czego potrzebujesz, kochanie?"

i dać sobie czas, dużo czasu by móc poczuć samą siebie
i dać sobie to, co najważniejsze...

swoją własną obecność,
czułą,
cierpliwą,
wyrozumiałą.

Obecność obejmującą wszystko co jest, takim jakie jest.

I to wiele zmienia. Sama możesz sprawdzić jak wiele 😁

Tylko tyle. I aż tyle. 😊

Jeśli jesteś mężczyzną, też możesz sprawdzić. 😜

Dobrego, spokojnego, powolnego i czułego czasu, kochani

🩵

Alina Hryniewicz

Wolna przestrzeń w gabinecie w centrum Warszawy w....Przedpołudnia: poniedziałek,  wtorek, środa,  czwartek,  piątek,  s...
14/07/2025

Wolna przestrzeń w gabinecie w centrum Warszawy w....
Przedpołudnia:
poniedziałek, wtorek, środa, czwartek, piątek, sobota
Popołudnia:
Czwartek, piątek, sobota

Fajni koterapeuci
Świetna lokalizacja: Poznańska/Hoża
Czysta energia
Woda oligiceńska

Koleżeńska składka na czynsz i obsługę gabinetów.

Szukasz miejsca dla siebie i swoich klientów?
Zapraszam do kontaktu

Alina Hryniewicz

🌿Tak to rozumie: życie na planecie rozkręca jakaś potężna siła zawarta w każdym atomie ożywionej materii. To siła, dla k...
12/07/2025

🌿

Tak to rozumie: życie na planecie rozkręca jakaś potężna siła zawarta w każdym atomie ożywionej materii. To siła, dla której na razie nie ma żadnych fizycznych ewidencji, nie da się jej przyłapać na najdokładniejszych mikroskopowych zdjęciach ani na fotografiach atomowego spektrum. To coś, co polega na rozpychaniu się, parciu do przodu, na nieustannym wychodzeniu poza to, czym jest. To jest silnik, który napędza zmiany, ślepa, potężna energia. Przypisywanie jej celu czy intencji jest nieporozumieniem. Darwin zinterpretował ją jak umiał, ale nie miał racji. Zaden dobór naturalny, żadna walka, żadne zwycięstwo i przystosowanie najsilniejszego. Konkurencja - srencja. Im bardziej doświadczonym biologiem się staje, im dłużej i uważniej przygląda się skomplikowanym układom i powiązaniom w biosystemie, tym bardziej umacnia się w swojej intuicji - wszystko, co żywe, wspomaga się w tym rośnięciu i rozpychaniu, wspiera się na sobie. Żywe organizmy oddają się sobie wzajemnie, pozwalają robić z siebie użytek innym. Jeżeli istnieje rywalizacja, to jest to zjawisko lokalne, zaburzenie równowagi. To prawda, gałęzie drzew przepychają się między sobą do światła, ich korzenie prą na wyścigi do źródeł wody, zwierzęta zjadają się nawzajem, ale jest w tym przerażający dla człowieka rodzaj zgody. Można mieć wrażenie, że uczestniczymy w teatrze wielkiego ciała, jakby te wojny, które prowadzimy, były tylko wojnami domowymi. To - bo jakiego innego słowa użyć? - żyje, ma miliony cech i jakości, tak że wszystko się w nim zawiera i nie ma nic, co mogłoby być spoza, każda śmierć jest częścią życia i, w pewnym sensie nie ma śmierci. Nie ma pomyłki. Nie ma winnych i niewinnych, nie ma zasług i grzechów, dobrego i złego; ten, kto wymyślił te pojęcia, wprowadził ludzi w błąd.

Olga Tokarczuk "Bieguni"

11/07/2025

🌿
W życiu, jak w muzyce, liczy się harmonia, czystość częstotliwość i ton.

"Dźwięk" Twojej Duszy.

"Dźwięk", którego tutaj, w tej przestrzeni nie da się zagrać, ale który możesz w sobie czuć. Jakby był struną łączącą Cię ze Źródłem, z Domem.

Źródłowe jakości, które niesiesz w sobie.

Jakości, częstotliwości, które mają moc zmieniania tej rzeczywistości.

Potężną moc.

Najpotężniejszą.

I dlatego od samego początku Twoja energia, Twoja czystość są zagłuszane.

Najpierw przez traumy.
Prenatalne.
Okołoporodowe.
Natalne.

Potem straumatyzowani, odcięci od siebie rodzice, którzy nie potrafili kochać Cię tak, jak tego potrzebuje dziecko, zamiast akceptacji, opieki i wsparcia dawali kontrolę, przemoc i opuszczenie. Nie dlatego, że byli źli. Byli "normalni", po prostu nie potrafili kochać, bo sami nie byli kochani.

Potem system "nauczania" a może adekwatniej byłoby powiedzieć "łamania" Twojej indywidualności, uśredniania, upupiania i zamykania w ciasne pudełka od zapałek.

System, który przez kilkanaście albo kilkadziesiąt lat zasypuje Twoją czystą, oryginalną energię mentalną papką, która ma Ci niby objaśnić świat.

Ale niczego nie objaśnia, bo w dorosłe życie wkraczasz z zagubieniem i lękiem.

Przez te wszystkie lata od przybycia tutaj byłeś nie widziany, więc uczysz się siebie nie widzieć.

Byłeś krytykowany, więc uczysz się siebie krytykować.

Byłeś opuszczany więc uczysz się siebie opuszczać.

Byłeś ograniczany, więc masz mnóstwo ograniczających przekonań.

Szkoła, zamiast nauczyć Cię świadomego życia, skutecznie nauczyła Cię szukać informacji na zewnątrz.

Co jeszcze bardziej zamyka drogę do siebie.

Uczysz się, że inni wiedzą lepiej a Ty na pewno się mylisz. Uczysz się, że nie możesz sobie ufać. I że z Tobą jest coś nie tak. Nawet jeśli nie wiesz co dokładnie, to na pewno coś.
Tracisz, wewnętrzny kompas. Twoją egzystencję wypełnia lęk. Czasem ten lęk zakłada maskę złości. Albo produktywności, sukcesu. Czasem depresji.

Już zapomniałeś kim jesteś. Tworzysz maski, rolę, pozy i masz nadzieję, że pomogą Ci one odnaleźć się w tej rzeczywistości zwanej życiem.

O Dźwięku Duszy już nie tylko nie pamiętasz, ale nawet nie wiesz, że coś zagubiłeś i mógłbyś tego szukać.

Choć nie, czasem z darem przychodzi depresja, albo myśli samobójcze, lub "tylko" rezygnacyjne, wypalenie zawodowe lib chroniczne zmęczenie. Czasem choroba lub wypadek. Często powtarzające się, pełne cierpienia wzorce w relacjach.

Pojawia się coś, co skłania Cię do rozpoczęcia poszukiwań. I zadawania pytań.

Co ja tu robię?

Po co tu jestem?

Kim (czym) jestem?

Co tu jest grane?

I dobrze.

Już jesteś na ścieżce do siebie i możesz zacząć odplątywać się z tych wszystkich fałszywych stanów, słów, przekonań i emocji na swój temat.

Pod gruzami jest ....

No właśnie, co?

W jakim miejscu jesteś tej podróży?

Jeśli potrzebujesz, jestem. Swoją dużą część szlamu już odwaliłam. Nie zrobię niczego za Ciebie ale mogę wspierać Twój proces świadomą obecnością.

Warto podjąć tę podróż.

Naprawdę warto.

Link do strony, w komentarzu.

Alina Hryniewicz

Psychoterapia indywidualna, małżeńska (par) i rodzinna. Warsztaty rozwojowe, wyjazdy dla kobiet.

🌿Nie wszystko zrozumiała,  niektóre zdania ją niepokoiły,  na przykład, że "życie wydaje mi się jakimś ohydnym nałogiem,...
11/07/2025

🌿

Nie wszystko zrozumiała, niektóre zdania ją niepokoiły, na przykład, że "życie wydaje mi się jakimś ohydnym nałogiem, nad którym już dawno straciło się kontrolę. Czy rzucałaś kiedyś palenie?" Tak, rzucała. I było to trudne.
Olga Tokarczuk "Bieguni"

Czy porzucenie własnej tożsamości, tak pracowicie budowanej i udoskonalanej, tych wypielęgnowanych ogrodów własnych nawyków i przyzwyczajeń, tych tysięcy przekonań, fascynujących odkryć, pięknych podróży i ciekawych spotkań. Tych smaków, obrazów, zapachów, dotyku....

Czy naprawdę będę w stanie to wszystko puścić, opuścić, zostawić i stać się niczym? Takim niczym, które jest wszystkim?

Czy stać mnie na rozpuszczenie konceptu śmiertelnej siebie w wiecznym istnieniu?

Cóż poza totalnym zmęczeniem i znudzeniem mogłoby pozwolić puścić to iluzoryczne "ja"?

Co Tobie pozwala?

Alina Hryniewicz

🌿"W siódmej klasie zaczęła interesować się biologią. Znalazła gdzieś artykuł ciec może podsunął go jej ojciec - o mitoch...
10/07/2025

🌿
"W siódmej klasie zaczęła interesować się biologią. Znalazła gdzieś artykuł ciec może podsunął go jej ojciec - o mitochondriach. Że najprawdopodobniej w zamierzchłych czasach, w pierwotnym oceanie były osobnymi istotami, które zostały przechwycone przez inne jednokomórkowce i na resztę dziejów zmuszone do pracy na rzecz żywicieli. To niewolnictwo usankcjonowała ewolucja - i tak oto jesteśmy. Tak to było tam opisane, takimi terminami „zmuszone", „niewolnictwo". Prawdę mówiąc, nigdy nie dawało jej to spokoju. Założenie, że na początku była przemoc."

Olga Tokarczuk "Bieguni"

28/01/2025

Bo odwaga nie polega na tym, że się nie boimy. Odwaga jest o tym, że robimy POMIMO tego, że się boimy.

Bliscy i dalsi, którzy tego potrzebujecie....

Odwagi, kochani! Ocean czeka...... 🩵

Alina Anastazya Hryniewicz

Adres

Ulica Hoża 43/49 Lok. 10
Warsaw
00-681

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 10:00 - 19:00
Wtorek 10:00 - 19:00
Środa 10:00 - 19:00

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy W Sercu Sedno umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do W Sercu Sedno:

Udostępnij

Kategoria

Uzdrawianie duszy, umysłu i ciała

W samym sercu Warszawy...

W przyjaznym, wygodnym i zapewniającym pełną dyskrecję miejscu...

Możesz spokojnie usiąść i dobrze zająć się SOBĄ i SWOIM ŻYCIEM.

Zapraszam Cię do podróży ku dobremu, spokojnemu i spełnionemu życiu.