
21/08/2025
❤️❤️❤️
Niektórzy uważają, że terapia wspiera skoncentrowanie na sobie, służy pielęgnowaniu egoizmu. I na pierwszy rzut oka może to tak wyglądać. Co tydzień o tej samej porze poświęca się niemal godzinę na rozmawianie o sobie. To fakt. Tylko czy to rozmawianie i troszczenie się o siebie oznacza, że działamy wbrew czyjemuś dobru? Czy dbanie o siebie musi oznaczać, że zaniedbujemy kogoś ważnego albo jakieś istotne sprawy?
Wydaje mi się, że twierdzenie „terapia koncentruje człowieka na sobie” opiera się na pewnym założeniu. Jakim? Że terapia to tylko wysłuchiwanie przez terapeutę niekończących się monologów, klepanie po ramieniu i podawanie chusteczek. Że ona nic realnie nie zmienia, a tylko „pozwala się wygadać”. Że nie zawiera w sobie konfrontacji, weryfikacji różnych przekonań, dowiadywania się o sobie również tej niewygodnej części prawdy. Że terapeuta wyłącznie wysłuchuje i podbudowuje pacjenta. A tak nie jest! A przynajmniej — w dobrze prowadzonej terapii tak być nie powinno.
Jak mawiał słynny psychoanalityk Harry Stack Sullivan, „psychoanaliza to nie herbatka”. Nie zawsze musi być miło.
Tak, w terapii koncentrujemy się na sobie — ale nie w taki sposób, który buduje nieadekwatnie wysoką samoocenę i sprawia, że „obrastamy w piórka”. I również nie w taki sposób, by utwierdzić się w przekonaniu, że my mamy najgorzej, a wszyscy wokół są źli, albo — jesteśmy niewinni, a całe zło jest w nieżyczliwych ludziach wokół. W psychoterapii pacjent skupia się na sobie w sposób, który pomaga w braniu odpowiedzialności za siebie i za własne życie.
Dla niektórych takie przekonanie stanowi rodzaj bariery utrudniającej sięgnięcie po pomoc. Wielu osobom wydaje się, że to niewłaściwe, żeby zajmować się sobą, poświęcać sobie czas, wydawać na siebie pieniądze. Są ludzie, którym trudno jest sobie prawo do zaspokajania własnych potrzeb i dbania o siebie nawet na tak podstawowym poziomie, jak wysypianie się i regularne jedzenie. A co dopiero do zajmowania się swoim cierpieniem, żeby mieć się lepiej… Jeśli takie osoby zgłaszają się na terapię, to zwykle dlatego, że zaczynają się dokuczliwe objawy uniemożliwiające normalne funkcjonowanie. Przyprowadza ich do gabinetu bezsenność, problemy z jedzeniem, natręctwa, nasilona depresja.
Joanna Piekarska, Notatki terapeutyczne, dalszy ciąg artykułu w komentarzu.