Gabinet Psychoterapii Joanna Kożuch Materek

Gabinet Psychoterapii Joanna Kożuch Materek psycholog , dyplomowany psychoterapeuta psychodynamiczny, psychoterapia indywidualna, psychoterapia pary

psychoterapia indywidualna
psychoterapia par
konsultacje, diagnoza

❤️❤️❤️
21/08/2025

❤️❤️❤️

Niektórzy uważają, że terapia wspiera skoncentrowanie na sobie, służy pielęgnowaniu egoizmu. I na pierwszy rzut oka może to tak wyglądać. Co tydzień o tej samej porze poświęca się niemal godzinę na rozmawianie o sobie. To fakt. Tylko czy to rozmawianie i troszczenie się o siebie oznacza, że działamy wbrew czyjemuś dobru? Czy dbanie o siebie musi oznaczać, że zaniedbujemy kogoś ważnego albo jakieś istotne sprawy?
Wydaje mi się, że twierdzenie „terapia koncentruje człowieka na sobie” opiera się na pewnym założeniu. Jakim? Że terapia to tylko wysłuchiwanie przez terapeutę niekończących się monologów, klepanie po ramieniu i podawanie chusteczek. Że ona nic realnie nie zmienia, a tylko „pozwala się wygadać”. Że nie zawiera w sobie konfrontacji, weryfikacji różnych przekonań, dowiadywania się o sobie również tej niewygodnej części prawdy. Że terapeuta wyłącznie wysłuchuje i podbudowuje pacjenta. A tak nie jest! A przynajmniej — w dobrze prowadzonej terapii tak być nie powinno.
Jak mawiał słynny psychoanalityk Harry Stack Sullivan, „psychoanaliza to nie herbatka”. Nie zawsze musi być miło.
Tak, w terapii koncentrujemy się na sobie — ale nie w taki sposób, który buduje nieadekwatnie wysoką samoocenę i sprawia, że „obrastamy w piórka”. I również nie w taki sposób, by utwierdzić się w przekonaniu, że my mamy najgorzej, a wszyscy wokół są źli, albo — jesteśmy niewinni, a całe zło jest w nieżyczliwych ludziach wokół. W psychoterapii pacjent skupia się na sobie w sposób, który pomaga w braniu odpowiedzialności za siebie i za własne życie.
Dla niektórych takie przekonanie stanowi rodzaj bariery utrudniającej sięgnięcie po pomoc. Wielu osobom wydaje się, że to niewłaściwe, żeby zajmować się sobą, poświęcać sobie czas, wydawać na siebie pieniądze. Są ludzie, którym trudno jest sobie prawo do zaspokajania własnych potrzeb i dbania o siebie nawet na tak podstawowym poziomie, jak wysypianie się i regularne jedzenie. A co dopiero do zajmowania się swoim cierpieniem, żeby mieć się lepiej… Jeśli takie osoby zgłaszają się na terapię, to zwykle dlatego, że zaczynają się dokuczliwe objawy uniemożliwiające normalne funkcjonowanie. Przyprowadza ich do gabinetu bezsenność, problemy z jedzeniem, natręctwa, nasilona depresja.

Joanna Piekarska, Notatki terapeutyczne, dalszy ciąg artykułu w komentarzu.

13/08/2025

Nigdy wcześniej w historii nasze oczekiwania wobec małżeństwa nie były aż tak wyolbrzymione. Nadal pragniemy wszystkiego, co zapewniała tradycyjna rodzina – bezpieczeństwa, dzieci, majątku, szacunku – lecz obecnie chcemy także, by nasz partner nas kochał, pożądał, interesował się nami. Powinniśmy być dla siebie najlepszymi przyjaciółmi, zaufanymi powiernikami i na dodatek namiętnymi kochankami.

Ludzka wyobraźnia stworzyła nowy Olimp: miłość ma być bezwarunkowa, intymność fascynująca, a seks podniecający, na długo, z jedną osobą. Tylko, że to długo robi się coraz dłuższe.

Małżeńską wstęgą opasane są głęboko sprzeczne ideały. Chcemy, by nasz wybranek oferował nam stabilność, bezpieczeństwo, przewidywalność, niezawodność – czyli dawał oparcie. Jednocześnie chcemy, by ta sama osoba budziła w nas podziw, kusiła tajemnicą, przygodą i ryzykiem. Daj mi komfort i daj mi życie na krawędzi. Daj swojskość i daj nowość. Daj ciągłość i niespodziankę. Dzisiejsi kochankowie zamierzają zmieścić pod jednym dachem pragnienia, które od zawsze były osobne.

Esther Perel

12/08/2025

Chciałbym powiedzieć o rozumieniu władzy w kontekście procesów nieświadomych. Nie zawsze jest tak, że dany człowiek ma w sobie na stałe pewien zakres cech – one mogą być zmienne, mogą znikać i pojawiać się nowe. Istnieje coś takiego jak paradoks osobowości, który polega na tym, że człowiek zachowuje się – spłycając nieco – „raz tak, raz inaczej", czyli najogólniej mówiąc – zależnie od okoliczności. W psychoanalizie określa się to jako różne części w obrębie self. Różne konteksty zewnętrzne i wewnętrzne mogą uruchamiać te różne aspekty naszego ja. Ważny jest kontekst, a kontekst władzy jest taki, że człowiek, który do niej dąży, częściej kieruje się wartościami społecznymi, wspólnotowymi niż ten, który władzę zdobywa.

Zdobycie władzy uruchamia w człowieku jego potrzeby osobiste. Dramat polega na tym, że cały ten proces jest nieświadomy. Taka osoba na ogół nie wie, że na przykład słabną u niej cele ogólne, prospołeczne i wspólnotowe, a nasilają cele indywidualne i np. zaczyna realizować swoje pragnienia seksualne – uwodzi podległe jej kobiety lub mężczyzn, zaspokaja swoje potrzeby materialne czy narcystyczne dominowanie nad innym. Każdy człowiek jest narażony na ten nieświadomy mechanizm."

Cezary Żechowski w rozmowie z Magdaleną Fijołek, Rzeczpospolita 20.10.2019
fot. archiwum prywatne

Zobacz listę dostępnych miejsc na seminaria z superwizją dr. Żechowskiego, tym razem także możliwość uczestniczenia online, szczegóły w komentarzu

❤️❤️❤️
11/08/2025

❤️❤️❤️

[..] za: Gabbard, 2010): bardzo często celem terapii nie jest leczenie czegoś, co pacjentom wyrządzono w przeszłości, lecz staranie się wyleczenia ich z tego, co nadal robią sobie i innym, aby poradzili sobie z tym, co ich kiedyś spotkało.
Zarówno dzieci jak i nastolatki, które doświadczyły przemocy – fizycznej jak i seksualnej próbują na różne, dostępne im sposoby radzić sobie z tymi doświadczeniami. Niektóre jednak z tych sposobów radzenia narażają je na kolejne trudności i cierpienie. Świadczy o tym zarówno praktyka kliniczna jak i dane z badań populacyjnych: dziewczynki, które były molestowane seksualnie, jako dorosłe kobiety są znacznie bardziej narażone na ryzyko wystąpienia dużej depresji, skłonności samobójczych, zaburzeń zachowania, uzależnień od alkoholu i/lub nikotyny, lęku społecznego, gwałtu po 18 roku życia jak i rozwodu (Nelson i in., 2002). Z drugiej strony szczegółowa analiza wyników badań (Nash i in., 1993; Alexander i in., 1998, Fonagy, 1998) pokazuje, iż jednak nie sam fakt wystąpienia urazu, lecz połączenie wydarzenia traumatycznego z uwarunkowaniami środowiska rodzinnego, które nie było w stanie wesprzeć dziecka na różnych etapach rozwoju może inicjować najbardziej niszczące i trwałe konsekwencje przemocy. Co ważne zarówno dla psychoterapii, jak i również innych form wspierania skrzywdzonego dziecka – zarówno przez profesjonalistów, ale też bliskich, jest według Fonagy (1998) obecność dorosłego, który jest w stanie myśleć o dziecku i odzwierciedlać jego stany psychiczne.

Magdalena Chrzan-Dętkoś

❤️❤️❤️
10/08/2025

❤️❤️❤️

Naturalnie, że damy sobie radę.

Mama Muminka

Dobrej niedzieli dla Was:).

❤️❤️❤️
09/08/2025

❤️❤️❤️

Przytulanie to bardzo ewolucyjny mechanizm. Więź, która może się dzięki niemu tworzyć, jest po to, żebyśmy mogli przetrwać jako gatunek – wyjaśnia Anna Król-Kuczkowska, psycholożka, psychoterapeutka i superwizorka kierująca Pracownią Psychoterapii Humani w Poznaniu.

Współcześni neurobadacze mówią, że jest to tzw. dotyk socjoafektywny.

Afektywny, a więc zawierający jakiś komponent uczuciowy, lecz niekoniecznie miłosny, gdyż przytulać można ludzi o bardzo różnym stopniu koligacji czy blis­kości z nami. Dotyk tego typu ma w sobie ­coś z posuwistego ruchu, np. takiego, jakim głaszcze się kota. Choć może obejmować poklepywanie, ruchy te kojarzą się z delikatnością i czułością, nie zaś z czymś gwałtownym, zaskakującym ani też czymś, co moglibyśmy odebrać jako opresyjne czy przekraczające granice.

Ale najciekawsza część tej nazwy to: socjo-. Otóż nasze móz­gi są organami społecznymi. Oczywiś­cie każdy z nas ma własny, odrębny mózg, jednak podczas rozmowy – nawet takiej jak u nas, za pośrednictwem komputera – pojawia się socjostaza, czyli wpływanie na siebie.

Gdybym np. zrobiła teraz srogą minę i zaczęła panią pouczać, to bez względu na to, co pani myśli o swojej niezależności czy dojrzałości, rozregulowałabym panią. Wszyscy na siebie wpływamy. I możemy się wzajemnie rozregulowywać, do czego dochodzi chociażby podczas kontaktu z trudną dla nas osobą.

Na szczęście okazuje się, że potrafimy się również nawzajem stabilizować i koić.

Właśnie tak działa dotyk socjoafektywny: jest naładowany emocjonalnie, bezpieczny i reguluje uczucia. Jeżeli jeden człowiek przytula drugiego, to osoba przytulana uspokaja się.

Można zaobserwować to także w rozwoju małych dzieci – zresztą bez kontaktu cielesnego z opiekunem w ogóle by do niego nie doszło. Dzięki temu buduje się poczucie self – to tak, jakby z pierwotnego chaosu wyłaniała się istota ludzka. Poczucie self, czyli inaczej świadomość ja, pozwala nam, mówiąc w dużym uproszczeniu, mieć wrażenie, że ja to ja, a więc że istnieję.

Zagadnienie to badają nie tylko neuronaukowcy. Do czego, według filozofów, potrzebny jest nam dotyk?

Do tego, aby poczuć, że coś jest prawdziwe, jest rzeczywistością. Dziecko nieprzytulane ma duży kłopot z wewnętrzną wiedzą, że »to jestem ja, czuję, co czuję, takie są moje granice«. To bardzo szerokie pojęcie, które dotyczy też umiejętności regulowania własnych emocji. Poprzez proces ko­jenia, przytulania dziecka rodzic »instaluje« w nim tę funkcję.

I większość dorosłych potrafi już sama siebie koić, a jeśli nie dadzą rady sami, to mogą skorzystać z pomocy innych osób. Duży deficyt tej zdolności jest charakterystyczny dla każdej głębszej psychopatologii czy zaburzenia psychicznego- wyjaśnia Król-Kuczkowska.

Berenika Steinberg "Czule tulę" ▶️ https://przekroj.org/duch-cialo/czule-tule/

fot. cottonbro studio

31/07/2025

Dla osoby narcystycznej każde niewystarczające zwycięstwo jest klęską, a każda klęska jest źródłem fundamentalnej agresji, którą kieruje przede wszystkim przeciwko sobie, co owocuje lękiem, niemożnością zaakceptowania siebie, poczuciem winy. Czyli wszystkimi przeżyciami, które składają się na zespół objawów nazywanych depresją.

Jesteśmy przyzwyczajeni do wizji narcyza jako kogoś bardzo zadowolonego z siebie. Ale tak nie jest. Osoba narcystyczna może być krótkotrwale zadowolona z siebie, ogromną część życia jest niezadowolona, dlatego że nie dorasta do własnego ideału. Wciąż funkcjonuje w kręgu wyobrażeń na temat tego, jaka być powinna, żeby stać się doskonałą. Więc po pierwsze, sama musi spełnić mordercze standardy, a po drugie musi uzyskiwać nieustanne potwierdzenie od świata. Jeżeli odnosi w życiu sukcesy, no to ten układ działa, ale prawie każdy w pewnym momencie zderza się ze ścianą.

Andrzej Leder w rozmowie z Grzegorzem Sroczyńskim

❤️❤️❤️
25/07/2025

❤️❤️❤️

Zdarza się, że słyszymy w mediach o bohaterskich dzieciach, tzw. małych, rodzinnych bohaterach, które dzwoniły po karetki, gdy ich matki były pijane i np. uderzyły się w głowę albo gdy w domu wybuchł pożar. I znowu nikt nie dokonuje różnicowania pomiędzy sytuacją nagłą, niezależną od dziecka, gdy musi się ono zająć potrzebującym rodzicem, bo ten np. stracił przytomność, i sytuacją chronicznego odwracania ról, czyli taką, w której to dzieci zajmują się rodzicami, gdy ci nadużywają alkoholu albo w inny sposób nie wypełniają podstawowych funkcji rodzicielskich. Przekaz medialny najczęściej jest taki, że gloryfikuje się tzw. dzielne dzieci. Nikt nie pyta, jaką cenę płacą one za swoją „dzielność”.

Katarzyna Schier, Dorosłe dzieci. Psychologiczna problematyka odwrócenia ról w rodzinie.

Foto: publicphoto

23/07/2025
Nie musi tak być
14/07/2025

Nie musi tak być

Adres

Ulica Wałowa 20/22
Wejherowo
84-200

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 08:00 - 20:00
Wtorek 08:00 - 20:00
Środa 08:00 - 20:00
Czwartek 08:00 - 20:00
Piątek 08:00 - 20:00

Telefon

600016854

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Gabinet Psychoterapii Joanna Kożuch Materek umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Udostępnij