Gabinet Psychoterapii Optimum Jarosław Wesołowski

Gabinet Psychoterapii Optimum Jarosław Wesołowski Psychotraumatologia | Psychoterapia | Depresja | Stany lękowe | Terapia par | Uzależnienia | DDA | DDD

14/07/2025
"...Jest takie powiedzenie, że jeśli nie wiesz, dokąd chcesz dojść, to raczej tam nie dotrzesz. Podobnie w terapii, musi...
14/07/2025

"...Jest takie powiedzenie, że jeśli nie wiesz, dokąd chcesz dojść, to raczej tam nie dotrzesz. Podobnie w terapii, musimy znać pozytywnie sformułowane cele, które pacjent chce osiągnąć. Bez nich zabraknie motywacji, by zaangażować się w zadanie terapeutyczne. Tak więc, zanim przejdziecie do zgłębiania uczuć i konfliktów, dopilnuj wspólnego uzgodnienia pozytywnych celów wyznaczonych do osiągnięcia w terapii...".
(...)

Jon Frederickson „Współtworzenie zmiany. Skuteczne techniki terapii dynamicznej”

Jest takie powiedzenie, że jeśli nie wiesz, dokąd chcesz dojść, to raczej tam nie dotrzesz. Podobnie w terapii, musimy znać pozytywnie sformułowane cele, które pacjent chce osiągnąć. Bez nich zabraknie motywacji, by zaangażować się w zadanie terapeutyczne. Tak więc, zanim przejdziecie do zgłębiania uczuć i konfliktów, dopilnuj wspólnego uzgodnienia pozytywnych celów wyznaczonych do osiągnięcia w terapii.

Pacjent może bowiem mieć trudności ze sformułowaniem pozytywnych celów terapii. Jeśli tak się dzieje, terapeuta musi ocenić, co powstrzymuje pacjenta i pomóc mu przezwyciężyć tę przeszkodę. W przeciwnym razie terapeuta i pacjent nie będą w stanie zbudować przymierza terapeutycznego.

Jon Frederickson „Współtworzenie zmiany. Skuteczne techniki terapii dynamicznej”

10/07/2025

Pozostały ostanie miejsca w terminie 21.07 -26.07.2025

Zainteresowanych zapraszamy do kontaktu poprzez wiadomość.

"...Zazwyczaj usiłujemy leczyć swą samotność poprzez emocjonalne uzależnianie się od innych ludzi, poprzez liczne towarz...
10/07/2025

"...Zazwyczaj usiłujemy leczyć swą samotność poprzez emocjonalne uzależnianie się od innych ludzi, poprzez liczne towarzystwo i hałas. To nic nie daje. Wróć do przedmiotów, wróć do przyrody, idź w góry. Wówczas poznasz, że serce przywiodło cię na rozległą pustynię osamotnienia, że nie ma tam nikogo, kto by cię pocieszył, absolutnie nikogo.
Z początku będzie się to wydawać nie do zniesienia, ale tylko dlatego iż nie jesteś nawykły do samotności...".
(...)

- Anthony de Mello

„Zazwyczaj usiłujemy leczyć swą samotność poprzez emocjonalne uzależnianie się od innych ludzi, poprzez liczne towarzystwo i hałas. To nic nie daje. Wróć do przedmiotów, wróć do przyrody, idź w góry. Wówczas poznasz, że serce przywiodło cię na rozległą pustynię osamotnienia, że nie ma tam nikogo, kto by cię pocieszył, absolutnie nikogo.
Z początku będzie się to wydawać nie do zniesienia, ale tylko dlatego iż nie jesteś nawykły do samotności. Jeśli zdołasz wytrwać przez jakiś czas, pustynia nagle zakwitnie miłością. Twoje serce wybuchnie śpiewem. Będzie tam panowała wieczna wiosna, porzucisz narkotyk i staniesz się wolny. Pojmiesz wówczas, czym jest wolność, czym jest miłość i szczęście; czym jest rzeczywistość, prawda, czym jest Bóg. Będziesz wiedział, wiedza twa wkroczy poza pojęcia i uwarunkowania, nałogi i przywiązania. Czy pojmujesz sens tego, co mówię?”

- Anthony de Mello

Z przekonaniem polecam.
09/07/2025

Z przekonaniem polecam.

09/07/2025

Piotr Głuchowski: Dlaczego tak trudno powiedzieć po raz pierwszy „jestem alkoholikiem"? Ciężko to wykrztusić nawet już w poradni, gdzie przecież nieuzależnieni nie chodzą… Byłem na grupie, gdzie jedna pani zaczęła od „jestem M. i podejrzewam, że mogę mieć problem z białym winem". Wszyscy w śmiech. Ale taki oczyszczający, bo każdy, nim poszedł na leczenie, też się oszukiwał.

Marek Sekielski: Ja z samym słowem „alkoholik" nie miałem większego kłopotu, bo głównym moim problemem było w ogóle wydobyć z siebie głos. Na regularną terapię grupową poszedłem po raz pierwszy po czterech miesiącach niepicia. I bałem się odezwać. Ze strachu, że powiem głupotę. Niska samoocena... Jak mi zwrócili uwagę, że tu nie ma milczenia, byłem skonfundowany. W końcu wykrztusiłem, że cierpię na politoksykomanię, uzależnienie krzyżowe. Od marychy, od amfy, kokainy. Także tutaj alkohol to pikuś…

PG: Zaprezentowałeś się jako ktoś wyjątkowy.
MS: Chciałem chyba powiedzieć grupie, że chociaż mój alkoholizm jest trochę byle jaki bo w odróżnieniu od innych tam siedzących nie straciłem pracy, zdrowia, żona mnie jeszcze nie rzuciła, nie było nawet żadnych wypadków po pijaku – to jednak próbowałem tych wszelkich narkotyków, więc nie jestem mniej uzależniony od was. A może właśnie najbardziej. Chore myślenie nałogowca…

Fragment wywiadu autorstwa Piotra Głuchowskiego z Markiem Sekielskim, dziennikarzem i producentem, autorem książki „Polska na odwyku” wydanej przez Wydawnictwo Prószyński i Ska w listopadzie 2024 roku. Wywiad ukazał się w Dużym Formacie

fot Zoshua

(...)"...Współczesna kultura nadaje bardzo wysoką rangę cielesności i erotyzmowi. Mamy w niej również do czynienia ze zj...
08/07/2025

(...)
"...Współczesna kultura nadaje bardzo wysoką rangę cielesności i erotyzmowi. Mamy w niej również do czynienia ze zjawiskiem komercjalizacji relacji, także komercyjnego podejścia do seksualności. Wywieranie nacisku na młodzież, żeby wcześnie podejmowała życie seksualne może mieć dramatyczne konsekwencje, podobnie jak straszenie seksem, seksualnością i ciałem. Spotykam osoby, które są w sferze cielesnej nadmiernie zahamowane. Zdarzają się i takie, które wręcz deklarują: wolę popełnić samobójstwo, niż rozpocząć życie seksualne. I nie ma dla nich znaczenia, czy stanie się to przed, czy po zawarciu małżeństwa. Każdy człowiek ma własne tempo rozwoju i trudno tu o stworzenie jakiegoś jednego szablonu dla wszystkich...".

Cezary Żechowski dla czasopisma "Więź"

Obraz: Egon Schiele

"Bywa, że młodzi ludzie traktują doświadczenia seksualne jako rodzaj sprawdzenia się czy dopasowania do innych – wszyscy rówieśnicy już mają takie doświadczenia, więc i ja jak najszybciej powinienem mieć je za sobą. Jeśli takie są motywacje, wówczas podejmowanie kontaktów seksualnych bywa traumatyczne w skutkach.

Moja praca z pacjentami każe mi sądzić, że młodzi ludzie w doświadczeniach erotycznych niekoniecznie poszukują seksu, ale często na przykład bliskości. Spotkałem młode osoby, które wchodziły w relacje paraseksualne, aby przeżyć taką właśnie bliskość. To może być źródłem problemu, bywało jednak, że nic złego nikomu się nie stało, a potem osoby te realizowały bardziej dojrzałe związki.

Współczesna kultura nadaje bardzo wysoką rangę cielesności i erotyzmowi. Mamy w niej również do czynienia ze zjawiskiem komercjalizacji relacji, także komercyjnego podejścia do seksualności. Wywieranie nacisku na młodzież, żeby wcześnie podejmowała życie seksualne może mieć dramatyczne konsekwencje, podobnie jak straszenie seksem, seksualnością i ciałem. Spotykam osoby, które są w sferze cielesnej nadmiernie zahamowane. Zdarzają się i takie, które wręcz deklarują: wolę popełnić samobójstwo, niż rozpocząć życie seksualne. I nie ma dla nich znaczenia, czy stanie się to przed, czy po zawarciu małżeństwa. Każdy człowiek ma własne tempo rozwoju i trudno tu o stworzenie jakiegoś jednego szablonu dla wszystkich."

Cezary Żechowski dla czasopisma "Więź"

Obraz: Egon Schiele

(...)"...Gdy nie pojawia się w życiu dziecka ktoś, kto powie "to musiało być dla ciebie okropne, pewnie jest ci smutno, ...
07/07/2025

(...)
"...Gdy nie pojawia się w życiu dziecka ktoś, kto powie "to musiało być dla ciebie okropne, pewnie jest ci smutno, źle, ale ja teraz jestem z tobą, porozmawiajmy", to ono nie ma szansy poukładać w sobie doznanej krzywdy.
Często zaprzecza swoim uczuciom, bo gdy pozostawione jest z takim doświadczeniem samo, nie ma innego dostępnego sposobu na przetrwanie.

Przepracowanie traumy polega właśnie na tym, że doświadczamy czegoś, co było nie do wytrzymania, w sposób, który jest do wytrzymania, czyli w bezpiecznym środowisku, w towarzystwie osoby zapewniającej bezpieczeństwo...".

Anna Król-Kuczkowska w rozmowie z Cvetą Dimitrovą w "Psychoterapia dziś. Rozmowy" pod redakcją Zofii Milskiej - Wrzosińskiej.

Jon Allen, słynny terapeuta reprezentujący nurt psychoterapii opartej na mentalizacji, powiedział kiedyś pacjentowi: "umysł potrafi być przerażającym miejscem, prawda?", na co pacjent odpowiedział: "tak, i dlatego nie chce się tam wchodzić samemu".

Terapia czasem jest niezbędna, bo bywa, że pewne obszary w naszym umyśle w pojedynkę są nie do przejścia. (...)

Trauma nie sprowadza się wyłącznie do tego, że wydarzyło się coś strasznego, ale też do tego, że straszny był kontekst tego wydarzenia.

Gdy nie pojawia się w życiu dziecka ktoś, kto powie "to musiało być dla ciebie okropne, pewnie jest ci smutno, źle, ale ja teraz jestem z tobą, porozmawiajmy", to ono nie ma szansy poukładać w sobie doznanej krzywdy.
Często zaprzecza swoim uczuciom, bo gdy pozostawione jest z takim doświadczeniem samo, nie ma innego dostępnego sposobu na przetrwanie.

Przepracowanie traumy polega właśnie na tym, że doświadczamy czegoś, co było nie do wytrzymania, w sposób, który jest do wytrzymania, czyli w bezpiecznym środowisku, w towarzystwie osoby zapewniającej bezpieczeństwo.

Anna Król-Kuczkowska w rozmowie z Cvetą Dimitrovą w "Psychoterapia dziś. Rozmowy" pod redakcją Zofii Milskiej - Wrzosińskiej.

03/07/2025

Gdy mówimy o autodiagnozie i samoleczeniu, wykluczamy istotny aspekt procesu terapeutycznego: relację z drugim człowiekiem. Zarówno diagnoza, jak i terapia w normalnych warunkach odbywają się w kontakcie z inną osobą. I nie chodzi tu o zapotrzebowanie na terapeutów, a o to, że bezpieczne, stabilne relacje stanowią najistotniejszy czynnik leczący. Nie musi być to zresztą wcale relacja ze specjalistą w gabinecie – podobnie terapeutyczne oddziaływanie mają po prostu przywiązania do bliskich nam osób, jeśli te więzi są trwałe i zdrowe.

📖 Maciej Papierski, Magazyn Kontakt, nr 55, Zima 2024, "Człowieku, zdiagnozuj się sam! O pułapkach autodiagnozy"
📸 Sandra Seitamaa

02/07/2025

Tomasz Ulanowski: Przychodzi człowiek do psychoterapeuty.

Anna Król-Kuczkowska: Jeśli tak, to zapewne potrzebuje pomocy, czasem bardzo. Jako profesjonalistka muszę jak najszybciej i jak najdokładniej ustalić, w czym tej pomocy potrzebuje i kim jest ten, który jej potrzebuje. Zbieram więc dokładny wywiad.
Zaczynam od wytłumaczenia, jak będzie przebiegał proces konsultacyjny. Zaznaczam, że obowiązuje mnie tajemnica zawodowa, natomiast pacjent nie jest nią związany.

TU: Pacjent?

AKK: W nurcie, w którym pracuję, psychoterapię uważa się za leczenie. Większość moich pacjentów cierpi na zaburzenia osobowości i inne problemy natury psychicznej. Choć jednocześnie w większości prowadzą normalne codzienne życie, to odczuwają przy tym spory dyskomfort i po prostu cierpią. Ja mam im pomóc w dojściu do zdrowia.

W innych nurtach psychoterapii – np. humanistycznym – często mówi się o klientach.

TU: Jeśli pacjenci, leczenie i dojście do zdrowia, to także choroba?

AKK: Niekoniecznie. Diagnostyka psychologiczna i psychiatryczna przestaje być zerojedynkowa. W najnowszej, 11. już Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych (ICD-11 sporządzonej przez Światową Organizację Zdrowia) następuje rewolucja w diagnozie. Choroby i problemy zdrowotne przestają być kategoryczne. Diagnoza staje się bardziej realistyczna, bo jest dymensjonalna. Czyli operuje różnymi wymiarami.

TU: Na przykład?

AKK: Na przykład narcyzm to raczej spektrum niż „tak" albo „nie". To zbiór cech obecnych w każdym z nas, ale w różnym natężeniu. W różnym stopniu wpływają one na przeżywanie siebie i rzeczywistości, czyli na funkcjonowanie społeczne. Diagnozując, ustalamy więc, w którym miejscu tego spektrum pacjent się znajduje.

Dlatego niechętnie używam słowa „choroba" czy „zaburzenie". Wolę mówić o cierpieniu.
Boleję zresztą nad tym, że narcyzm jest obecnie używany jako pojęcie niemal obraźliwe. A przecież podobnie jak inne kłopoty osobowościowe o patologicznym natężeniu jest wynikiem trudnych doświadczeń. Badania wskazują na taki sam stopień doświadczeń traumatycznych (przemocy, zaniedbania) w grupie pacjentów narcystycznych, jak i u osób borderline

Cierpiący nie znajdują się w komfortowej sytuacji. Nie czują się dobrze we własnej skórze. Nie czują się też dobrze w świecie. Borykają się z poważnymi trudnościami w regulowaniu emocji, często także z uzależnieniami. Mają duże trudności w tworzeniu bliskich relacji.

Wolę postrzegać pacjentów, którzy zwracają się do mnie o pomoc, nie jak chorych, ale jak osoby, które utknęły na jakimś etapie rozwoju emocjonalnego czy psychicznego.

Brytyjski psycholog pochodzenia węgierskiego Peter Fonagy – współtwórca psychoterapii opartej na mentalizacji, obecnie uważanej za jedną z najbardziej skutecznych w leczeniu zaburzeń osobowości – podkreśla, że to, co dziś rozumie się jako zaburzenia psychiczne, często w ogóle nie spełnia medycznych kategorii zaburzenia. Jego zdaniem mamy raczej do czynienia z czymś następującym: na skutek niekorzystnych doświadczeń rozwojowych (traum) część osób nie nabywa umiejętności kluczowych dla zdrowia psychicznego.

Dzieje się tak nie dlatego, że te osoby są leniwe czy im się nie chce popracować nad sobą, tylko po prostu nie dostają od życia szansy rozwojowej. Między innymi nie nabywają zdolności do mentalizowania, czyli rozumienia siebie i innych ludzi w kategoriach emocjonalnych. A w związku z tym nie potrafią rozumieć i regulować własnych emocji, a także czytać tych cudzych.

Wszystko to skutkuje, jak pięknie powiedział Fonagy, niezwykle słabym psychicznym układem immunologicznym.
Ten deficyt to wspólny mianownik trudności psychicznych bardzo różnego rodzaju.

Mówiąc metaforycznie: człowiek ze słabym psychicznym układem immunologicznym łatwo łapie „infekcje" – jest konfliktowy, reaguje impulsywnie bądź depresyjnie na sytuacje, które (gdyby był zdrowszy) nie powinny tyle go kosztować.
Podczas psychoterapii staramy się więc wzmocnić jego odporność, pracując nad umiejętnością mentalizowania.

TU: Proszę wytłumaczyć, co to oznacza.

AKK: Mentalizowanie to zaawansowana funkcja psychiczna oparta o umiejętność wyobraźni. Oznacza, że potrafimy rozpoznawać to, co przeżywamy, i rozumieć swoje obserwowalne czyny – łączymy je ze swoimi stanami wewnętrznymi.

TU: Czyli?

AKK: Jeśli po jakimś spotkaniu mam wrażenie, że byłam szczególnie obcesowa, to będę w stanie uczciwie się zastanowić, dlaczego tak było, co poczułam, w jaki sposób sytuacja mnie zdestabilizowała. Będę też widziała swój udział i nie będę wylewać na innych strumienia winy: „bo wszyscy byli tam okropni!".

Będę też potrafiła wyobrazić sobie – bo tego nigdy nie będę wiedzieć na pewno – co działo się w głowach innych ludzi. Zdolność do mentalizowania oznacza nie tylko rozumienie siebie, ale też elastyczne zaciekawienie stanami mentalnymi innych ludzi.

Teraz wydaje mi się, że pan z jakimś zaciekawieniem słucha tego, co mówię, ale głowy za to nie dam!

Ważne są przypuszczenia, a nie automatyczne przekonanie, że „wiem, co on/a myśli". Takie przekonanie może popchnąć ludzi do dramatycznie błędnych zachowań.
Będę więc widzieć swoje zachowania niejako od zewnątrz, a cudze – od środka. I będę umiała poddać je analizie.
Umiejętność mentalizowania to jeden z filarów zdrowia psychicznego. Jej brak czy też wyciszenie ma ogromny związek z zachowaniami agresywnymi – zarówno tymi zwróconymi przeciwko innym, jak i przeciwko sobie.

Fragment rozmowy Anna Krol-Kuczkowska z Tomaszem Ulanowskim.
Link do całości w komentarzu.

"...Pozostaje nam mieć nadzieję, że te wspólne objawy skłonią społeczeństwa do zwrotu w kierunku wglądu psychologicznego...
01/07/2025

"...Pozostaje nam mieć nadzieję, że te wspólne objawy skłonią społeczeństwa do zwrotu w kierunku wglądu psychologicznego, dzięki czemu rozumieją, że próbując unikać bólu, osłabiły swoje funkcjonowanie, a czasami wkroczyły na bardzo niebezpieczne ścieżki przeżywania uczuć i myślenia. Jeśli mamy zmodyfikować nieświadome destrukcyjne procesy i uniknąć katastrofy, do jakiej doprowadza zaślepienie, potrzebujemy pilnie upowszechniać wiedzę o ludzkiej psychologii. Każda analiza psychologiczna może być ułomna – podobnie jak niniejsza książka – ale wspólne próby rozwoju psychologii politycznej umożliwią opracowanie narzędzi poznawczych, dzięki którym uda się dokonać bardziej pogłębionej analizy kultury...".

Christopher Bollas, Znaczenie i melancholia. Życie w epoce oszołomienia.

Jeden na sześciu Amerykanów przyjmuje obecnie leki antydepresyjne lub przeciwlękowe, my jednak mamy skłonność do traktowania tych objawów wyłącznie jako problemów jednostkowych; nie chcemy przyznać, że być może cały naród cierpi wskutek kolektywnych zaburzeń. Tak naprawdę obserwujemy społeczną epidemię bólu psychicznego oraz katastroficzną porażkę kultury, która nie potrafi sobie z tym problemem poradzić. Wydaje się, że brexit i zwycięstwo Trumpa uwolniły uogólniony lęk, depresję i dezorientację nie tylko w USA i Wielkiej Brytanii lecz na całym Zachodzie. Pozostaje nam mieć nadzieję, że te wspólne objawy skłonią społeczeństwa do zwrotu w kierunku wglądu psychologicznego, dzięki czemu rozumieją, że próbując unikać bólu, osłabiły swoje funkcjonowanie, a czasami wkroczyły na bardzo niebezpieczne ścieżki przeżywania uczuć i myślenia. Jeśli mamy zmodyfikować nieświadome destrukcyjne procesy i uniknąć katastrofy, do jakiej doprowadza zaślepienie, potrzebujemy pilnie upowszechniać wiedzę o ludzkiej psychologii. Każda analiza psychologiczna może być ułomna – podobnie jak niniejsza książka – ale wspólne próby rozwoju psychologii politycznej umożliwią opracowanie narzędzi poznawczych, dzięki którym uda się dokonać bardziej pogłębionej analizy kultury.

Christopher Bollas, Znaczenie i melancholia. Życie w epoce oszołomienia.

30/06/2025

Być może najważniejszą cechą struktury narcystycznej jest żądanie podziwu od innych. Może to jednak przybierać bardzo subtelną formę. Osoba narcystyczna po kryjomu idealizuje siebie, ale drogą idealizacji projektuje tę będącą spełnieniem pragnienia fantazję na innych ludzi albo na aktywności swojego życia. Dokonuje się swoista wymiana. Ty idealizujesz mnie – ja idealizuję ciebie. Narcyz zgadza się wprowadzać innych do wyidealizowanej socjety, którą sam wykreował. To jest właśnie „kontrakt narcystyczny”. Ja będę podnosił twoją wartość, a ty zrobisz to samo dla mnie, a potem zaoferujemy tę usługę innym. W ten sposób kruche poczucie wartości własnej zyskuje wsparcie. Życie w świecie idealizacji to wygrzewanie się w promieniach światła emitowanego przed idealizowane obiekty.

📖 Christopher Bollas, "Trzy struktury charakteru – narcystyczna, borderline, maniakalno-depresyjna"
📸 Oliver Sjöström

Adres

Sobieskiego 227
Wejherowo
84-200

Godziny Otwarcia

Poniedziałek 08:00 - 20:00
Wtorek 08:00 - 20:00
Środa 08:00 - 20:00
Czwartek 08:00 - 20:00
Piątek 08:00 - 14:00

Telefon

+48721730777

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy Gabinet Psychoterapii Optimum Jarosław Wesołowski umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Praktyka

Wyślij wiadomość do Gabinet Psychoterapii Optimum Jarosław Wesołowski:

Udostępnij