
29/05/2025
"Przypadkowe odkrycia medyczne" Roberta W. Winters'a to zbiór przeróżnych historii gdzie zbiegi okoliczności spotkały się z chłonnymi umysłami co wpłynęło na rozwój nauki. Wiedza oraz możliwości były ograniczone dlatego często sami odkrywcy testowali różne rozwiązania na sobie.
Już na początku książki autor opisuje jak ścisłe umysły zwróciły uwagę na możliwości zastosowania gazu rozweselającego czy eteru w praktyce lekarskiej, które wcześniej były jedynie uważane za imprezowe używki. Podobnie było z kokainą, która uważana była za zamiennik kofeiny. Podróżnicze opowieści o wpływie liści koki na organizm, osobnicze doznania oraz okulistyczne zapotrzebowanie miało wpływ na wdrożenie tej substancji do chirurgicznego leczenia oka. Podobnie było przy wynalezieniu chloroformu przez James'a Simpson'a, który sprzeciwił się "boskiej woli bólów porodowych" i wdrożył daną substancję do swojej praktyki położniczej.
W dalszej części książki opisana jest fascynująca historia początków implantologii gdzie kolejny raz przypadek, a raczej kompilacja wydarzeń wywołał burzę w mózgu dr Harold'a Ridley'a. Sprzeciwiając się obecnie panującym procedurom, wstawił pierwszą sztuczną soczewkę.
W książce nie zabrakło historii o wynalezieniu pierwszego antybiotyku (penicyliny) przez Alexandra Fleminga.
Obecnie wiemy, że brak zbilansowanej diety, niedobory witamin mogą doprowadzić do wyniszczających chorób, których skutkiem może być kalectwo, a nawet śmierć.
Do ich odkrycia, a także nazewnictwa (początkowa nazwa amina) przyczynił się polski uczony Kazimierz Funk. Historię ich odkrycia oraz odpowiedzi na pytanie, dlaczego noszą taką nazwę, znajdziecie właśnie w tej lekturze.
Moja ocena: 8/10