31/07/2025
Podróże to jeden z najcenniejszych darów, jakie możemy otrzymać od losu. Oczywiście musimy włożyć niemało energii i środków aby podróż zaplanować i wykonać, ale to my, nasze marzenia, nadzieje i ciekawość są w konsekwencji cudownie zaspakajane. Nie myślę o podróżach do hoteli, ciepłych plaż, zabytków, kościołów lub innych form egzotyki czy rozrywki. Mówię o podróżach do miejsc gdzie chce nam się zatrzymać, poznać ludzi, ich kulturę, zwyczaje, podstawy języka, ich codzienne wyzwania aż w końcu zbliżymy się do zgłębienia ich zrozumienia sensu bycia i przemijania. Gdybym swoim dzieciom mógł jeszcze cokolwiek doradzać, a one chciały słuchać, to zachęcałbym do mądrego podróżowania. Pokłady cierpliwości, pokory, kreatywności czy po prostu zadziwienia różnej maści, jakie podróże w nas budują nie są do podrobienia ani w codziennym życiu ani w internecie.
Przez lata często podróżowałem sam i wiem jakie to było potrzebne. Do wielu miejsc bym nie dotarł lub nie został przyjęty gdybym nie podróżował sam. Samotny podróżnik ma jakiś pierwiastek bezpieczeństwa, łagodności czy wręcz delikatności dla lokalnych społeczności. Kiedy jesteśmy sami w podróży jesteśmy poniekąd zmuszeni do znaczenie bardziej intensywnej i bezpośredniej interakcji z miejscowymi. Oni to widzą, czują i doceniają. Chętniej pomagają, otwierają się i zapraszają. Już nawet podróżowanie we dwójkę tworzy jakąś minispołeczność podróżników, którzy rozmawiają często w swoim ojczystym języku, zajmują się sobą, spędzają czas ze sobą i czuć ich odseparowanie, nawet jeżeli jest ono bardzo subtelne i niezamierzone.
Dzisiaj, po ponad 30 latach intensywnego podróżowania wiem jak pięknie mnie ono dopełniło i pomogło choć trochę lepiej zrozumieć świat, jego różnorodność, odmienność a jednocześnie bliskość zwykłych ludzkich nadziei, marzeń, potrzeb i wrażliwości. Dzisiaj jest dla mnie oczywiste, że zdecydowanie nas wszystkich na świecie znacznie więcej łączy, niż dzieli. Akceptacja i współczucie do innych ludzi, jakie podróże wnoszą na trwałe zmieniają nasz umysł
Od blisko 10 lat podróżuję wspólnie z moją żoną Jolą, z którą mam niezwykłe szczęście współdzielić miłość do podróży. Czujemy, że wiele pięknych, nowych i wzruszających doświadczeń wnosimy po każdej podróży do naszego Samadhi.
Obecnie od kilkunastu dni podróżujemy po Pirenejach. Teraz jesteśmy w płn-zach Hiszpanii z dala od upałów i masy turystów. To piękna kraina. Biwakujemy bezpiecznie prawie codziennie zmieniając perspektywę z pobytu nad majestatycznymi klifami i zatokami Cantabrii aby w kolejnym dniu zatrzymać się w jej strzelistych górach. Kochamy różnorodność, a tutaj można odnaleźć jej dostatek. Dzielimy się z wami zdjęciami, które załączamy – być może choć odrobinę oddadzą majestat piękna natury i przestrzeni, w jakich utoniemy na 3 tygodnie. Niedługo wracamy do naszego Samadhi, do naszego domu, do naszych gości, do przyjaciół i nowych projektów, jakie przyniesie jesień tego roku. Będzie się działo …. – cdn!