23/03/2020
Kilka wskazówek sensorycznych na czas przebywania w domu:
Nastał bardzo wyjątkowy i trudny czas dla nas wszystkich. Wielu z nas próbuje pogodzić pracę zdalną z opieką nad dziećmi. Stres i niepokój wynikający z lęku przed zarażeniem czy obawami o przyszłość nie tylko wpływają na nas dorosłych ale też udzielają się naszym dzieciom. Wiem, że wielu z Was nie ma w tym czasie głowy do kontynuowania zaleceń terapeuty SI w domu. Mimo to chciałabym zwrócić Waszą uwagę na konsekwencję tej wyjątkowej sytuacji w jakiej się znaleźliśmy na funkcjonowanie naszych dzieci, szczególnie tych z zaburzeniami sensorycznymi. Czy przebywanie w domu, izolacja od dzieci, placówki może negatywnie wpłynąć na zaburzenia sensoryczne?? Z całą pewnością tak! Dlatego stworzyłam dla Państwa krótki przewodnik po zmysłach. Podpowiem czego warto nie lekceważyć i w jaki sposób poprzez zabawę ćwiczyć w domu w trakcie kwarantanny.
UKŁAD DOTYKOWY
Rodzice dzieci z nadwrażliwością dotykową/ obronnością dotykową- początkowo mogliście odczuć ulgę. Wreszcie nie trzeba się nigdzie śpieszyć i ubierać. Grupa rówieśnicza wywołuje u dzieci z nadwrażliwością dotykową podwyższony poziom pobudzenia. Dlatego też izolacja może spowodować, że takie dziecko stanie się bardziej spokojne. Wszelkie zagrożenia związane z układem dotykowym nagle zostały wyeliminowane t.j niespodziewany dotyk innych ludzi poza rodziną, dotyk ubrań szczególnie tych wierzchnich, ponieważ teraz rzadziej wychodzimy na dwór. Wydawałoby się, że same plusy. Gdy jednak nasza kwarantanna się zakończy i trzeba będzie wrócić do normalnego życia, objawy nadwrażliwości dotykowej prawdopodobnie wrócą ze wzmożoną siłą. Trzeba się przygotować, że będzie jeszcze trudniej z ubieraniem się, wychodzeniem do przedszkola czy w ogóle na dwór. Kontakt z rówieśnikami również może być utrudniony i powodować dyskomfort. Dlatego warto teraz poświęcić parę minut dziennie na dostymulowanie układu dotykowego. Przede wszystkim nie rezygnujcie z ubierania się. Siedzenie cały dzień w pidżamie jest bardzo kuszące, nawet dla nas dorosłych ale wierzcie mi za parę tygodni w tej pidżamie nasze dziecko będzie chciało wyjść do przedszkola/ szkoły bo w niczym innym nie będzie mu już wygodnie. Ubierajcie się, niech to będzie rytuał. Tak samo nie odzwyczajacie głowy od czesania, robienia fryzur. Jeśli macie taką możliwość wyjść bezpiecznie z domu na krótki spacer w miejsce odosobnione, to róbcie to najlepiej codziennie. Trzeba dawać dziecku okazję do ubierania kurtki a i przewietrzenie się każdemu wyjdzie na dobre.
Warto w tym wyjątkowym czasie zająć nasze dziecko zabawą różnymi masami, na które przepisów nie brakuje w Internecie. Przepis na najprostszą masę sensoryczną to mąka + woda + olej + barwnik. Każda mąka się nada (bardzo fajna jest ziemniaczana) a barwnikiem może być cokolwiek co znajdziemy w kuchni. Żółty- kurkuma/ Czerwony – soki i przeciery, papryka w proszku/ Zielony- szpinak, rukola, sałata/ Brązowy- kakao, herbata, cynamon. Dodatkowo nasza masa będzie stymulować układ węchowy ponieważ większość naszych naturalnych barwników pięknie pachnie. Proporcje dowolne, za każdym razem możecie zmieniać i wasza masa będzie zawsze inna. Taka masa nie uczula i nic się nie stanie jeśli dziecko postanowi skosztować . Fajną alternatywą może być również zabawa w kisielu czy piance do golenia.
Nic tak nie stymuluje dotykowo i nie integruje rodziny jak wspólne gotowanie. Dotykanie jedzenia, mieszanie rękami, zanurzanie rąk w cieście, ugniatanie itp. Teraz jest ten czas na wspólne eksperymenty w kuchni. Jeśli macie zapas ryżu/ makaronu to wartko również parę kg wysypać do dużego pudełka i niech nasze dziecko w nim zanurza ręce, nogi albo szuka zakopanych skarbów. Dodatkowo warto poświęcić te kilka minut w tygodniu na rodzinny masaż. Najprościej jest zebrać kilka różnorodnych faktur/ przedmiotów codziennego użytku, którymi będziecie się masować, np. pędzelki, gąbki, szczotki, futerka, rękawice do celulitu itp Wszystko się może stać fajnym masażerem, nawet nadprogramową rolką papieru można porolować ciało .
SŁUCH
Dzieciaki z nadwrażliwością słuchową również w tym okresie mogą odetchnąć od hałasu w przedszkolu i szkole, odzwyczaić się, co może znacznie utrudnić im powrót do codzienności po zakończeniu kwarantanny. Tutaj schemat jest bardzo podobny jak w przypadku nadwrażliwości dotykowej. Co nie znaczy, że nasze dzieci będą teraz chciały siedzieć w cichy. O nie! Bardziej prawdopodobne, że zaczną jeszcze bardziej trajkotać, mówić głośniej, krzyczeć itp. co dla rodziców może stać się bardzo trudne. W taki sposób układ nerwowy będzie poszukiwał potrzebnej stymulacji. Dlatego też polecam samemu stymulowanie układu słuchowego tak aby go nie rozleniwić w czasie izolacji. Coś co możecie robić i nie zajmie dużo czas to po prostu słuchać muzyki. Wiadomo, że rodzaj muzyki ma znaczenie. Muzyka klasyczna jest uważana za najbardziej rozwijającą dla naszego układu nerwowego. Warto słuchać chociaż kilka minut dziennie. Bardzo fajne rozwiązanie to muzyka Baby Mozart bardziej przystępna forma muzyki klasycznej dla wybrednych. Warto również wprowadzić kilka zabaw na układ słuchowy, które będą nie tylko odwrażliwiać ale też rozwijać np. pamięć i logiczne myślenie.
Zabawa w poszukiwanie dźwięku- puszczamy w telefonie dowolny dźwięk (zawsze inny) i chowamy gdzieś w mieszkaniu. Dziecko musi odnaleźć telefon. Zabawa wymaga skupienia uwagi i bycia cicho. Początkowo można ograniczać się do jednego pomieszczenia a później poszerzyć na całe mieszkanie. Można dźwięk puszczać głośno lub cicho, wszystko zależy od tego jak nasze dziecko radzi sobie w zabawie.
Odtwarzanie rytmów- jedna osoba podaje rytm a druga odtwarza. Rytm można podawać poprzez klaskanie, stukanie w jakaś powierzchnię lub granie na jakimś instrumencie. Dziecko może na nas patrzeć lub być odwrócone tyłem i radzić sobie tylko za pomocą słuchu.
Dźwięk to ruch- wybieramy kilka dźwięków najlepiej z przedmiotów codziennego użytku i każdemu dźwiękowi przyporządkowujemy ruch, np. gwizd- skok, uderzenie łyżką o kubek- obrót, stukniecie w stół- pajacyk, dzwonek- przysiad. Dziecko musi zapamiętać co ma zrobić na każdy dźwięk. Następnie podajemy dźwięki parami i dziecko musi wykonać odpowiednie ruchy w odpowiedniej kolejności. Ilość dźwięków które można podać zależy od zdolności zapamiętywania dziecka. Podczas kolejnych zabaw zauważycie, że dziecko będzie w stanie zapamiętać coraz więcej. Zmieniajcie dźwięki, za każdym razem coś nowego.
Zgadywanie dźwięków- Internet to skarbnica dźwięków z różnych kategorii. Także możecie sobie urządzić grę w zgadywanie odgłosów zwierząt, przedmiotów codziennego użytku, dźwięków lasu, miasta itp.
Gra na instrumentach- fajną zabawą może być również stworzenie domowej filharmonii ze sprzętów codziennego użytku lub zabawkowych instrumentów jeśli takie posiadacie. Własne utwory możecie nagrywać i odtwarzać.
Wszystkie stymulacje, które zaproponowałam pomogą również w przypadku dzieci z trudnościami z przetwarzaniem słuchowym. Jeśli jesteście w trakcie treningu słuchowego to nie przerywajcie go w miarę możliwości.
PRZEDSIONEK I PRIOPRIOCEPCJA
Teraz będzie trochę porad dla rodziców tych nadruchliwych dzieci, którym bardzo trudno jest wysiedzieć w domu. Jeśli cały czas słyszysz tylko „a czy jak się skończy koronawirus to pójdziemy do…??” lub jeśli twoje dzieci roznoszą mieszkanie i ciężko ci nad nimi zapanować… to posłuchaj. To bardzo trudny moment dla nadruchliwych i nadpobudliwych. Dlatego warto kilka minut dziennie poświęcić na dostymulowanie układu przedsionkowego i prioprioceptywnego. Te dwa zmysły mają duże znaczenie, jeśli chodzi o autostymulację czyli naszą zdolność do kontrolowania siebie, własnych emocji i zachować. Podwrażliwy układ przedsionkowy powoduje, że dzieci zbyt słabo odbierają bodźce ruchowe w związku z czym stale poszukują takiej stymulacji. Szczególnie w zamknięciu możemy obserwować wzmożoną nadruchliwość, potrzebę do biegania bez celu lub nawet ryzykownych zabaw, które mogą skończyć się kontuzją (np. chodzenie po meblach). Jeśli nie zapanujemy nad tym, to z każdym dniem pomysły dzieci będą coraz bardziej niebezpieczne a rodzice wykończeni ciągłym kontrolowaniem. Dlatego warto zrobić sobie w domu prosty plac zabaw. Np. codziennie o tej samej porze 30-45 min zabawy. Czas zależy od was ale też nie warto przedłużać za bardzo żeby nie przestymulować.
Domowy plac zabaw to:
Huśtawka- można dziecko bujać w kocu, do tego potrzebne są dwie osoby dorosłe. Można również pociągać dzieci na kocu po śliskiej podłodze. Dziecko kładzie się na brzuchu lub siedzi na kolanach, rękami trzyma się mocno koca.
Karuzela- można wykorzystać fotel biurowy jeśli taki macie. Jeśli nie to łapiemy dziecko pod pachy i kręcimy się. Silni tatusiowie świetnie się do tego sprawdzą. Można też kręcić się na leżąco czyli turlać. Rozkładamy koc na podłodze i turlamy się z jednego końca na drugi
Tor przeszkód- wierzcie mi ze wszystkiego się da zrobić elementy toru przeszkód- można poukładać książki na podłodze i niech dziecko po nich chodzi tak żeby nie dotknąć podłogi. Można wykorzystać poduchy z kanap, albo jakiekolwiek inne, koce, dywaniki itp. Jak macie zapas rolek toaletowych to też można spłaszczyć i ułożyć trasę i dziecko bez problemu sobie po nich przejdzie. Można przeciągnąć linkę i na tą linę rzucić koc- tak powstanie tunel do czworakowania lub czołgania się. Kawałek sznurka można położyć na podłodze i niech dziecko chodzi stopa za stopą. Linę można co chwilę układać inaczej. Warto układać trasę z różnych materiałów i niech dziecko chodzi na boso. W ten sposób dodatkowo stymulujemy układ dotykowy. Świetnie też sprawdzi się taśma do remontów. Przyklejamy na podłodze trasę z kawałków taśmy i dziecko biega tak żeby stopami trafić po śladach taśmy.
Trampolina- jeśli nie macie to warto poświęcić jakieś łóżko lub tapczan i poskakać. Można ułożyć górę poduszek i kocy i poskakać z tapczanu na te poduchy. Tak dodatkowo stymulujemy układ prioprioceptywny.
Podrzucanie- samolocik – dla młodszych i lżejszych dzieci warto urządzać zabawy w podrzucanie do góry, podnoszenie dziecka leżącego na brzuchu na rękach rodziców i tzw samolocik.
Jeśli macie możliwość wyjść z domu np. do lasu gdzie nie ma ludzi to warto wybrać się na spacer, rower i poszaleć trochę na świeżym powietrzu. Oczywiście pamiętajcie o wszystkich ogólnodostępnych poradach dotyczących ograniczania ryzyka roznoszenia wirusa. Higiena, odstęp od ludzi !
Warto również zadbać o dostymulowanie układu prioprioceptywnego u nadruchliwych dzieci. Ten zmysł ma ogromne znaczenie jeśli chodzi o wyciszanie i relaks układu nerwowego. Szczególnie teraz kiedy dzieci również odczuwają stres związany z nową rzeczywistością warto pomóc im się odprężyć. Stymulowanie układu prioprioceptywnego czyli tzw czucie głębokie pomoże również wyciszyć nadruchliwość.
Naleśnik- najlepiej rano i wieczorem zawijać dziecko ciasno w kołdrę i ugniatać całe ciało. Następnie dziecko musi się samo wyrolować lub wyczołgać. Taka zabawa powinna trwać ok. 2 min.
Masaż piłką-dziecko leży na brzuchu na podłodze a rodzic wykonuje masaż piłką całego ciała. Piłka dowolna- mała/ duża, twarda/ miękka. Cokolwiek macie na pewno się nada. Oczywiście fajnie jeśli macie w domu taką dużą piłkę do fitness ale w trudnych czasach trzeba sobie radzić tym co jest! Najmniej przyjemna będzie na pewno piłka do koszykówki bo jest bardzo twarda. Ale jeśli wasze dziecko jest bardzo podwrażliwe prioprioceptywnie to może to być strzał w 10-tke Masaż może polegać na rolowaniu piłki po ciele z naciskiem, wykonywanie ruchów kolistych z naciskiem czy lekkie obijanie ciała (omijamy okolice nerek). Jeśli będziemy obijać lekko okolice między łopatkami a dziecko w tym czasie będzie coś mówiło to powstanie takie bardzo przyjemne wibrowanie. Spróbujcie!
Siłowanki- każda zabawa w której dziecko się zmęczy jest stymulacją prioprioceptywną. Mogą to być walki kogutów, przepychanki. Można kazać dziecku przejść na czworaka miedzy nogami rodzica a rodzic ściska nogi i utrudnia. Można schować skarb w dwóch zamkniętych dłoniach a dziecko musi siłą nam je otworzyć. Pamiętajcie tylko, że każda tego typu zabawa ma być pozbawiona agresji.
Kołderka obciążeniowa- jeśli macie to korzystajcie dalej zgodnie z zaleceniami swojego terapeuty. Samemu nie przedłużamy czasu korzystania z kołderki.
A na koniec pamiętajcie o częstym i mocnym przytulaniu „na misia” całego ciała z ugniatanie i ściskaniem całego ciała. Można to połączyć z zabawą w nazywanie części ciała.
Mam nadzieje, że moje propozycje pomogą wam urozmaicić ten czas w trakcie kwarantanny. Obyśmy jak najszybciej mogli wrócić do normalnego życia, a dzieci do przedszkoli/ szkoły i kontynuowania terapii integracji sensorycznej.
Rodzice z którymi współpracuje pamiętajcie, że możecie dzwonić i chętnie udzielę teleporady
Życzę wam dużo zdrowia i do szybkiego zobaczenia w gabinecie!
Sylwia Miszczuk
Terapeutka Integracji Sensorycznej, Psycholog, Trener 1 stopnia Sensoplastyki®, Terapeutka Ręki