22/06/2023
Kiedy dziecko bije innych…
Kiedy dziecko przekracza granice i bije. W złości kopie siostrę. Popycha mamę. Szczypie brata. Plus wersja de lux: pluje.
Sytuacja, która odpala dorosłych na maxa. Odpala bo interpretujemy tę sytuację jako celowy zamach na naszą osobę. „Bije, żeby zrobić mi krzywdę”. Kiedy czujemy się atakowani – reagujemy tym co dała nam ewolucja czyli walką lub ucieczką.
Odpala się nam w głowie „Nie będziesz bił matki, jeszcze tego brakowało, ja cię zaraz nauczę porządku” lub „Co ze mnie za matka, wychowałam dziecko, które bije rodziców”.
Dziecko n i e bije w ramach realizacji planu „Ach, dziś będę mieć dobry dzień, przyleję matce tak, że do zimy popamięta”. Nie bije z myślą „Podporządkuję sobie te trzy dorosłe osoby za pomocą moich pięcioletnich rąk”.
U małych dzieci w wielkich emocjach najbardziej dostępna jest regulacja (czyli obniżanie napięcia i pobudzenia) przez ciało.
Tupanie, rzucanie, tarzanie się, szarpanie swoich ciuchów, wycie – to obniża napięcie. To układ nerwowy oferuje w pierwszym rzucie.
Maluchy mają tylko to. Nie wspomnę, że i mnie statystycznie ze dwa razy w miesiącu dzielą milimetry od tego żeby połozyć się na podłodze i kopać w ścianę.
W wielkim kryzysie może zdarzyć się i starszym dzieciom.
Szczególnie dzieciom o trudnym temperamencie, które łatwo wskakują na wysoką falę emocji, mają łatwość przebodźcowania się, łatwość zamiany zmęczenia w rozdrażnienie, dzieciom dla których nowe sytuacje są wyzwaniem bo adaptacja to też duży bodziec.
Dzieciom, które tu i teraz mają trudno, bo się przeprowadziły, bo urodził im się brat, bo rodzice się rozwodzą albo kłócą o kredyt codziennie od roku. Te dzieci mają tsunami pobudzenia w układzie nerwowym non stop. A siedmio i pięcioletni mózg nie ma zasobów, żeby dźwigać napięcie z domu i to co przynosi każdy dzień w szkole i w przedszkolu.
Więc i im może zdarzyć się taki zalew adrenaliny i kortyzolu, że ręce idą w ruch.
Dziecko uderza, bo traci kontrolę, bo adrenalina i kortyzol odcinają mu dostęp do myślącej części mózgu. Jego mózg pływa w adrenalinie jak ogórek w słoiku. Dostęp jest do tych najbardziej pierwotnych, zapisanych ewolucyjnie reakcji: kopię i wrzeszczę.
Kiedy dziecko uderza – pewnie, że dobrze jest przytrzymać jego ręce. Ale nie jest dobrze mówić „Jak możesz uderzać mamę / siostrę? Serca nie masz żadnego? Przez ciebie siostra płacze. Jesteś paskudny”
Bo lejesz benzynę na pożar. Tego nie chcesz.
Powiedz „Jesteś taki zły, ręce cię nie słuchają. Tak się czasem dzieje w strasznej złości. Wiem, że nie chcesz nikomu zrobić krzywdy”.
Zdejmij z dziecka poczucie winy, że jest złym dzieckiem, najgorszym synkiem na świecie, potworem bez serca, który nie kocha matki.
Kiedy mówimy ‘Bijesz mamę, jesteś paskudny’ – odpalamy u dziecka myśli pełne złości i agresji wobec siebie, pełne napięcia, poczucia winy i bezradności. Czyli do układu nerwowego, który nie ma narzędzi, żeby przerobić aktualną ilość trudnych emocji – dorzucamy tira dodatkowego napięcia. A to daje więcej wybuchów złości.
Wsparcie to moc pracy nad sytuacjami p o m i ę d z y wybuchami złości. Pomiędzy. Bo w trakcie wybuchu złości dziecko nie uczy się niczego. Ucząca się część mózgu wiruje gdzieś na krańcu galaktyki.
Potrzebuje wsparcia w rozpoznawaniu narastającego napięcia, żeby złapać je wcześnie. Pracy nad rozpzonawaniem i nazywaniem trudnych emocji, nad stworzeniem skrzyneczki z tym co to konkretne dziecko reguluje. Potrzebuje wsparcia w rozpoznawaniu najpierw własnych granic, a potem w zauważania granic innych ludzi.
Jak to zrobić dowiesz się z kursu online „Jak stawiać dziecku granice”, który stworzyła autorka tego posta Agnieszka SET Psychologa Dziecięcego - Agnieszka Misiak – każdy otrzymuje dostęp na rok.
⏰Dziś OSTATNI dzień niższej ceny ⏰
LINK DO KURSU
👇👇👇
https://agnieszkamisiak.pl/ofertaonline/jak-stawiac-dziecku-granice/
👆👆👆
Myślisz, że ta wiedza może się komuś przydać? Udostępnij