04/02/2025
Wcześniak wychodzący na sondzie ze szpitala?
Zdarza się. Ostatnio słyszę o tym zbyt często.
Jaki jest powód tego?... cóż sytuacja jest bardziej skomplikowana niż nam, rodzicom, się wydaje.
Niedojrzałość, ekspozycja na alk%hol i/lub inne uż¥wki w okresie płodowym (FASD), uszkodzenie mózgu z powodu niedotlenienia lub wylewu, nadwrażliwość w obrębie sfery oralnej od długiej intubacji i sondy itd... ale przyczyną może też być separacja lub przemocowa nauka jedzenia.
Dziś trochę o tym jak wyglądać może nauka jedzenia... ale troszkę inaczej - oczami wcześniaka bo czasami brakuje tej perspektywy... A na samym dole najważniejsze - moja OGROMNA prośba🙏
Wybraź sobie sytuację, w której ktoś bierze Cię na ręce i wkłada do Twojej buzi smoczek, z którego leci płyn. Systematycznie. Co 3 h. Bez względu na to czy zdążyłeś poczuć głód czy nie, czy masz siłę czy nie, czy masz wyćwiczony odruch ssania czy nie, jesteś karmiony...
Ciecz zalewa Ci gardło. Próbujesz przełykać, ale trudno Ci idzie. Płyn wylewa się kącikami ust. Zaczyna wypełniać całe gardło. Gubisz się z oddechem. Zaczynasz mieć problem z przełykaniem. Panikujesz. Próbujesz wypluć smoczek, ale nie zawsze starcza Ci sił. Płyn zaczyna zalewać górne drogi oddechowe. Zaczynasz się krztusić ale ilość cieczy jest tak duża, że się dławisz....a w zasadzie masz uczucie, że toniesz, bo zalewa Ci płuca... Siniejesz, tracisz saturację, odpływasz.
Ratują Cię. Choć zachłystowe zapalenie płuc odbiera Ci siły. Uff... wracasz na sondę na jakiś czas. Drażni, przeszkadza, ale jest bezpieczna bo nie masz uczucia, że toniesz.
Jedne ręce są cierpliwe, mają czas, dają Ci godzinę na spokojną naukę. Drugie są niecierpliwe i szybko dozują płyn, a gdy znów się krztusisz przechodzą na sondę. Jeszcze inne wkładają smoczek, opierają butelkę o zrolowany ręcznik, układają Cię na boku i leci. W tym czasie gardło znów się niebezpiecznie wypełnia płynem.
Panikujesz. Czujesz zagrożenie. Boisz się... I to nie jest zwykły strach, to lęk pierwotny o swoje istnienie. Jest on silny, obezwładniający i szybko się zagnieżdża, gdy co zmianę rąk nauka karmienia tak się różni.
A teraz wyobraź sobie, że ten cykl nauki powtarza się kilkukrotnie i niestety, systematycznie. A nieprzewidywalność rąk w jakie się trafi tylko pogłębia strach.
Co się wtedy dzieje z dzieckiem?
Koduje sobie, że karmienie = $miertelne zagrożenie. Odmawia nauki ssania. Odcina odruch ssania. Przestaje jeść, mimo, że pokarm jest mu niezbędny by żyć.
Drodzy Rodzice,
Wiem, że nauka jedzenia niektórym naszym dzieciom idzie mozolnie... ale spróbujcie sobie wyobrazić perspektywę Waszego dziecka i dajcie mu czas. Nie stosujcie tych szybkich praktyk. Bo ta droga na skróty generuje traumę, ktora ciągnie się długo za dzieckiem. A gdy zaobserwujecie je u kogoś to reagujcie. Bo nie są one standardem.
I być nie powinny.
A dlaczego o tym piszę? Bo są dzieci, które choć przeżyły to mają jednak pecha. Nie potrafią zejść z sondy. Takiego pecha ma mała pacjentka jednego ze śląskich szpitali.
Miała pecha bo urodziła się przedwcześnie.
Miała pecha bo rodzice ewidentnie nie poradzili sobie z odpowiedzianością za nią i sąd już pozbawił ich władzy rodzicielskiej.
Dziecko rozkochało w sobie cały personel. Już karmienia nie są taką traumą, ale jeszcze wiele pracy przed nią by sonda odeszła w zapomnienie. Tymczasem czas wypisu zbliża się nieubłaganie, ale gdzie ją wypisać...
Do DPSu? Hospicjum? Pracownicy placówki, która planowała jej przyjęcie radośnie zadeklarowali, że jak się ją przegłodzi to raz dwa trzy zacznie jeść.
Kotki, ale to tak nie działa... prędzej na biegu będą jej zakładać PEG niż nauczą ją w ten sposób jeść. A potencjał jest. I to duży. Tylko czasu i troskliwych rąk brakuje.
I te troskliwe ręce są właśnie poszukiwane.
📣Hallo,
Rodziny Zastępcze Specjalistyczne - jesteście? Macie miejsce? Przyjmiecie młodą mleczną buntowniczkę? Nauczycie ją, że karmienie to przyjemność?
A może są tu pary z kwalifikacją adopcyjną? Nie bójcie się sondy. To nie koniec świata. Zaręczam, że uśmiech Małej Iskierki wynagrodzi Wam trud nauki.
Jeśli mamy tutaj zdecydowane osoby Z KWALIFIKACJAMI odezwijcie się. PILNIE. Niewiele czasu zostało do wypisu. A ja obiecałam pewnej osobie, że zrobię szpagaty w powietrzu, by Mała trafiła do rodziny... a nie placówki.
Zdjęcie poglądowe