
01/08/2025
Narzekanie – cichy sabotażysta nastroju, zdrowia i relacji.
Na pierwszy rzut oka narzekanie może wydawać się czymś zupełnie nieszkodliwym. Ot, kilka zdań rzuconych w rozmowie – o pogodzie, o spóźnionym autobusie, o cenach w sklepie czy złośliwym przełożonym. Wydaje się, że to taka naturalna reakcja – forma ulgi, sposób na „spuszczenie pary” z emocjonalnego kotła. Ale kiedy przyjrzymy się temu bliżej, okazuje się, że narzekanie ma znacznie większy wpływ, niż mogłoby się wydawać.
W rzeczywistości narzekanie nie jest tylko chwilowym komentarzem. To często utrwalony wzorzec myślenia – sposób, w jaki mózg automatycznie skupia się na tym, co nie działa, co jest trudne, co nie takie, jak powinno. Z czasem przestajemy dostrzegać to, co dobre i wspierające, a zaczynamy funkcjonować w schemacie nieustannego niezadowolenia.
Nie chodzi tu o konstruktywną krytykę czy zdrowe rozładowanie emocji. Mowa o nawykowym narzekaniu – bez intencji zmiany, bez gotowości do działania. Czyste „wygadanie się”, które z pozoru przynosi ulgę, ale z perspektywy psychobiologii i neuropsychologii – działa wręcz odwrotnie.
Co dzieje się, gdy narzekamy?
Utrwalamy schemat stresu – mózg nie odróżnia tego, czy coś realnie się dzieje, czy tylko o tym mówimy. Za każdym razem, gdy narzekamy, aktywujemy ścieżki stresowe, podnosimy poziom kortyzolu i adrenaliny.
Obniżamy odporność psychiczną i fizyczną – przewlekłe niezadowolenie osłabia układ immunologiczny. To tak, jakby ciało nieustannie szykowało się na „zagrożenie”.
Oddziałujemy na relacje – chroniczne narzekanie zniechęca innych. Nawet jeśli ktoś słucha z troską, z czasem może poczuć się przeciążony lub bezradny.
Zamykamy się na rozwiązania – narzekając, kierujemy uwagę na problem, nie na możliwości jego zmiany. Mózg staje się mniej elastyczny i mniej kreatywny.
Co może być pod spodem?
Z perspektywy psychobiologii, za narzekaniem może kryć się coś więcej niż tylko frustracja. Często to sposób na wyrażenie:
– poczucia niesprawiedliwości,
– braku wpływu,
– rozczarowania,
– utraconej potrzeby bycia zauważonym.
Narzekanie może też „zastępować” wyrażenie złości, gniewu, rozczarowania – zwłaszcza gdy nie nauczyliśmy się mówić o emocjach wprost. Zamiast powiedzieć: „Potrzebuję pomocy” albo „Jest mi trudno”, pojawia się narzekanie na rzeczy zewnętrzne.
Narzekanie – choć często traktowane jako niewinna forma odreagowania – z punktu widzenia neurobiologii może mieć znacznie głębsze skutki. Mózg jest plastyczny, co oznacza, że tworzy i wzmacnia połączenia neuronalne na podstawie powtarzających się doświadczeń i reakcji.
Gdy regularnie narzekamy układ nerwowy zaczyna postrzegać to jako „normalne środowisko myślowe”. To efekt działania tzw. reguły Hebba: neurony, które odpalają się razem, łączą się razem. Czyli: im częściej skupiamy uwagę na tym, co trudne, irytujące, niesprawiedliwe – tym bardziej umysł „automatyzuje” tę reakcję i szybciej uruchamia podobne schematy myślowe w przyszłości.
Z czasem, zamiast szukać rozwiązań, mózg skupia się na wyszukiwaniu trudności. Pojawia się większe napięcie, frustracja i brak poczucia sprawczości. Coraz trudniej dostrzec dobre momenty, radość i wdzięczność, bo filtr percepcyjny ustawił się na „tryb przetrwania”.
Co można zrobić?
Zacząć zauważać momenty narzekania – nie po to, by się karać, ale by odzyskać świadomość.
Zatrzymać się i zapytać: „Czy to, co mówię, zbliża mnie do rozwiązania czy tylko mnie pogrąża?”
Zadawać sobie pytanie: „Czego naprawdę potrzebuję w tej sytuacji?”
Codziennie wieczorem zanotować 3 rzeczy, które poszły dobrze – to ćwiczy mózg do zauważania pozytywów.
To nie kwestia pozytywnego myślenia na siłę – tylko zmiany torów, którymi codziennie wędrują myśli. Można powiedzieć, że mózg – jak mięsień – uczy się reagować inaczej, kiedy świadomie kierujemy uwagę na to, co wspiera, a nie tylko wyczerpuje.
Co dzieje się w ciele?
Narzekanie nie kończy się w głowie. Kiedy powracasz do tych samych negatywnych myśli, rośnie poziom kortyzolu – hormonu stresu.
Jeśli ten stan się utrzymuje, zaczyna wpływać na ciało: - na blogu czeka rozwinięcie tematu https://malgorzatawyszomirska.pl/narzekanie-cichy-sabotazysta-nastroju-zdrowia-i-relacji/– wraz z ćwiczeniem, które pomoże Pani przyjrzeć się swoim schematom i odzyskać wpływ nad tym, gdzie kieruje się energia myśli.
Pozdrawiam z miłością Małgorzata Wyszomirska Psychobiologia, Totalna Biologia, Świadomość Siebie
Zapraszam do lektury i praktyki.