18/09/2025
Podsumowanie.
Przedstawiłam autorów dziesiątych Paranteli, ale jest to tylko część licznej grupy ludzi, którzy przez dziesięć lat i dziesięć roczników (tak naprawdę więcej) dzielili się z czytelnikami wiedzą, odkryciami i pasją. Niektórzy stali się jeszcze bardziej „nasi”, wielokrotnie publikując swoje artykuły w Parantelach. Bardzo im dziękuję, a nowych i niewymienionych przedstawię przy kolejnych okazjach. Niebawem zaczniemy przyjmować teksty do jedenastego tomu rocznika, można już zgłaszać tematy i ruszać z pisaniem. Do czego serdecznie zachęcam.
Na zakończenie wszystkich prezentacji chciałabym też opowiedzieć o redakcji Paranteli. Jest to pożegnanie z obecnym składem i podziękowanie za ogromny wkład pracy. Życie zmienne bywa i nic nie trwa wiecznie.
Świetny zespół, który rok po roku zbierał dostarczone materiały i pracowicie „lepił” z nich książkę, wkładając w tę pracę wiedzę, siły, czas i maksimum zaangażowania. Pozwólcie, że nie będę się trzymała poprawnej kolejności, według stażu, pracy, ani nawet alfabetu.
Mieczysława Skarżyńska. Jako autorka ma swoją notkę wyżej. Jako redaktorka wręcz nieoceniona. Skrupulatna, dokładna, pracowita. Specjalistka od przypisów. Dzięki niej niepotrzebne erraty w gotowych tomach. Dokumentowała pracę redakcyjną fotograficznie i tekstowo, zapisywała śmiesznostki, które zdarzały się gdy ze zmęczenia dostawałyśmy głupawki.
Jadzia Kaleta. Pracowita, dokładna, skrupulatna. Specjalistka od przecinków, nie przeoczyła tak nadmiaru, jak i braku. Niezawodna w pracy. Dokarmiała nas preclami marki „Pan Precel” i śmiałyśmy się, że zapewnia pierwiastek męski w sfeminizowanej naszej grupie. Nie do końca damskiej, bardzo ważną postacią był i jest:
Maciek Róg. Pierwsze dwa roczniki składał i łamał sam, potem uczył nas. Służył radą, tłumaczył, poprawiał błędy, wspierał, poświęcał czas. Zawsze niezawodny. Dla mnie ktoś szczególny: rozumiemy się, nadajemy na tych samych falach. Potrafimy stać przed ulicznym afiszem i z przekorną uciechą wytykać dostrzeżone błędy. Dobra, nie mówię, że to ładne zachowanie…
Maria Odrowąż, nazwisko rodowe Cybulska. Urodziła się w Ząbkowicach Śląskich. Zawodowo pracownik administracyjny w służbie zdrowia i w bankowości, obecnie na emeryturze. Od 2007 r. członek ŚTG. Zaangażowana w wiele projektów towarzystwa: digitalizację, fotografowanie, przygotowanie Spotkań Zamkowych, pracę zarządu. Realizowała także własne projekty jak: fotografowanie cmentarza w Łambinowicach, indeksację Metryk Wołyń, indeksację parafii Ołyka i innych. Pomogła w poszukiwaniach wielu osobom, organizowała zjazdy rodzinne, opracowywała albumy przodków i potomków. W pracy redakcji nieoceniona. Zawsze przygotowana, świetnie zorganizowana, pomocna i odpowiedzialna. Nie wiem, czy wypada to tu powiedzieć: Marylka wykonana jest z najlepszego kruszcu jaki istnieje. Wyjątkowa i jedyna, a przy tym niezwykle skromna, zawsze pozostająca w tle. Praca redakcji Paranteli szła gładko dzięki niej.
Nieprawdopodobnie dzielna, zniosła i wygrała walkę z chorobą nowotworową. Teraz odbudowuje swoje życie. Cieszę się, lecz niestety redakcja straciła koleżankę. Brakuje mi jej, chociaż rozumiem.
Jeszcze coś: nasze imiona zaczynają się na M: Majka, Marylka, Miecia i Maciek. FourM, Foremki. Siłą rzeczy, kiedy doszła Jadzia, została Mjadzią, nie mogło być inaczej, czyż nie?