04/03/2024
Dzisiaj Monika opowiada o tym, jak skręcony staw skokowy potrafi namieszać w Naszym życiu.
Idziesz, biegniesz, podskakujesz i nagle się dzieje. Zwykle przez Naszą nieuwagę - stopa się wykręca poza jej fizjologiczną skalę i skręcenie stawu gotowe.
Lekarze najczęściej w badaniu USG stwierdzają zerwanie więzadła po stronie bocznej, czyli strzałkowo-skokowego przedniego (ATFL). Rzadko się to jednak wydarza. Skręceniu stawu skokowego towarzyszy rozległy obrzęk i krwiak, przez co obraz podczas badania jest zaburzony.
Najczęściej wspomniane przeze mnie więzadło przez złe ustawienie stopy ulega rozciągnięciu i w obrazie badania nie jest widoczne przez obrzęk.
Gdyby każdy pacjent ze skręconym stawem skokowym trafiał od razu do gabinetu fizjoterapeutycznego, to terapia polegałaby tylko na zdjęciu obrzęku, repozycji stawu i zresetowaniu łańcuchów ruchowych. Niestety to rzadkość. Najczęściej ignorujemy skręcenia kostek, twierdząc, że to nic takiego i samo się wygoi. Owszem - obrzęk zniknie, a krwiak się wchłonie. Ale stopa i staw skokowy cały czas będą dostawały błędną informację od układu nerwowego i same będą błędne informacje do niego wysyłać. Stopa będzie ustawiana inaczej, niż przed urazem, przez co w przyszłości mogą pojawić się problemy z innym obszarem naszego ciała, najczęściej jest to biodro lub kolano ale może to dotyczyć również kręgosłupa.
Stopa jest silnie unerwiona i przekazuje do układu nerwowego informacje na temat jej ustawienia i ustawienia całego ciała w przestrzeni. Warto zadbać o to, żeby przepływ tych informacji nie był zaburzony.
Do gabinetu najczęściej trafiają pacjenci kilka tygodni/miesięcy po skręceniu. Albo jest problem z obrzękiem i bólem, albo mamy uczucie, że ta stopa jest jakaś inna. Wtedy potrzeba więcej czasu, aby doprowadzić ją do pełnej funkcjonalności ale jak najbardziej ten powrót jest możliwy.