22/09/2024
poczułam się zmęczona.
i choć wytrwale jestem przy swojej praktyce fizycznej, która ciągle dostosowuje się do tego jak zmieniam się psychicznie, to w tym roku potrzebowałam odmiany.
złapania dystansu od Instagramowej jogi, pełen pięknie wyglądających kształtów, ale często bardziej zniechęcających nas, zwykłych zjadaczy białego chleba, niż inspirujących.
mniej puszowania się i odliczania, a więcej oddychania i doświadczania.
chciałam też zobaczyć co się wydarzy, kiedy odpuścimy (tam gdzie to możliwe) formułę nauczyciel i uczniowie. w zaufaniu pozwalając aby czas nam płynął.
i udało się :))
tak powstał kobiecy warsztat.
nie zrozumcie mnie źle, lubię mocną praktykę.
ale przychodzi taki moment (który łatwo wypierać), że jest potrzebna odmiana.
byłyśmy zaskoczone jak szybko i mocno się zintegrowałyśmy.
na wyjeździe generalnie panowała mniej “sportowa” atmosfera, choć Dziewczyny czuły się zdrowo poruszone.
mniej skupiałyśmy się na asanach samych w sobie, bo sesje miały nas zapraszać do stworzenia przestrzeni wyboru:
wchodzę głębiej, albo dziś potrzebuję zostać w komforcie,
byłyśmy w 9- i to był taki luksus! już w pierwszy wieczór pamiętałyśmy swoje imiona, a
“dzięki wspólnym rozmowom, opowiadaniu historii z życia każda coś wniosła i wyniosła.”
w ogóle to czułyśmy się bardziej jak dobre znajome na wiejskich wakacjach, aniżeli grupa “przypadkowych” miejskich kobiet.
to, co jeszcze Dziewczyny mówiły o tym wydarzeniu:
“każdy żyje w jakiś bankach, a tutaj udało się to trochę rozszerzyć i zaprosić nowe jakości.”
“czułam się bardzo swobodnie, choć z natury jestem skryta.”
“intensywność zajęć nie męczy, ale pozwala się oderwać od zgiełku codzienności i odpocząć.”
“nie potrzebowałam sięgać po telefon, dzięki temu głowa się uspokoiła”.
ja Wam dziękuje jeszcze raz i za tak wspaniałą gościnę.
kolejne spotkanie, w trochę innej odsłonie już w listopadzie.
jeśli chcecie zrobić coś fajnego razem zostawcie komentarz, wyślę Wam szczegóły :)